Partner nieetyczny

Już wkrótce odbędzie się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Już teraz media wypełniają kampanie promocyjne, zaś w dyskontach i innych sklepach odbywają się pierwsze zbiórki.

Nie mam nic przeciwko tej akcji (aczkolwiek uważam, że nawet najlepsza, najszerzej zakrojona działalność charytatywna nie jest w stanie zastąpić polityki społecznej państwa), podobnie jak do jej organizatora, Jurka Owsiaka. Uznaję go za jedną z bardziej pozytywnych postaci współczesnej Polski, robi bowiem naprawdę wiele dobrego (za co nienawidzi go skrajna prawica i fanatycy katoliccy); jasne, nie zgadzam się z nim chociażby, kiedy chwali Balcerowicza, ale tego, że pomógł licznym osobom – nie tylko pacjentom w szpitalach, korzystających ze sprzętu, na który WOŚP zbiera pieniądze – nie mogę mu odmówić.

Oczywiście pamiętać trzeba, że jeśli (a zapewne tak się stanie) w tym roku padnie kolejny rekord uzyskanej przez Orkiestrę kwoty, to i tak będzie ona wielokrotnie niższa niż suma, jaką w miesiąc czy nawet tydzień dostaje (nie można powiedzieć, że zarabia, bo przecież kapitaliści nie pracują, a dochody czerpią z pracy innych) miliarderka Kulczyk. W odróżnieniu od niej jednak, środki przeznaczone na WOŚP nie zostaną zmarnowane.

Niestety, pod względem wizerunkowym Jurek Owsiak i jego wielkie dzieło zaliczają coraz liczniejsze wtopy. Chodzi przede wszystkim o dobór partnerów akcji. Otóż, już po raz któryś z rzędu z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy zagra bank, znany z łamania praw pracowniczych i zwalniania dyscyplinarnego działaczy związkowych (co jest sprzeczne z polskim ustawodawstwem). Jest to głęboka rysa na pieczołowicie szlifowanym krysztale.

Rzecz jasna, na tle innych korporacji działających w kapitalistycznej Polsce, nie jest to żaden wyjątek, a raczej ponura reguła. Prawa ludzi pracy były pierwszymi – nawet jeszcze przed prawami kobiet – jakie zaczęto w (k)raju nad Wisłą mniej lub bardziej formalnie znosić oraz bezkarnie łamać zaraz po ustanowieniu dzikiego kapitalizmu na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Po to, ma się rozumieć, aby wyzyskiwacze mogli niemalże do cna eksploatować klasę robotniczą, polskie zaś społeczeństwo sprowadzone zostało do roli li tylko taniej, półniewolniczej siły roboczej. To skutek działań przede wszystkim gloryfikowanego przez Jurka Owsiaka zbrodniarza ekonomicznego, Leszka Balcerowicza.

Nie zmienia to faktu, że w Polsce funkcjonują także firmy czy organizacje działające w sposób etyczny… no, w każdym razie bardziej niż wspomniany wyżej bank.

Rodzi się więc pytanie, czy wybieranie na partnera akcji charytatywnej, jaka niesie licznym osobom realną pomoc oraz może się poszczycić niepodważanymi zasługami, a w licznych państwach świata uznawana jest za wzorzec tego typu działalności, cieszącej się paskudną – z klasowego i prawnego punktu widzenia – opinią firmy, nie jest czasem powolnym grzebaniem wspaniałego dzieła? Czy nie lepiej by było, gdyby WOŚP wspomagana była przez przedsiębiorstwo zajmujące wysoką pozycję w rankingu pracodawców (na użytek niniejszej notki pomijam fakt, iż słowo „pracodawca” jest błędnie odnoszone do kapitalistów, gdyż nie dają oni nikomu żadnej pracy, lecz kupują, po zaniżonych zresztą cenach, na określony czas siłę roboczą pracowników), a nie bank znany z wyzyskiwania i łamania prawa?

Kto jak kto, ale organizacje charytatywne naprawdę powinny dbać o swój wizerunek, zwłaszcza o to, z kim współdziałają. Wybór nieetycznego partnera może z łatwością podważyć ich wiarygodność.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor