Nie-rządowa farsa

Morawiecki Mateusz ma dziś zaprezentować nowy nie-rząd Jarosława Kaczyńskiego, (znowu) z sobą na czele. To oczywiście farsa, mająca za zadanie dać PiS-owcom więcej czasu na wydojenie publicznych pieniędzy oraz zatarcie machlojek popełnianych przez osiem ostatnich lat. Szanse gabinetu na powstanie i utrzymanie są nikłe, z tego rzecz jasna powodu, że Bezprawiu i Niesprawiedliwości brakuje potrzebnej w tym celu większości parlamentarnej, nawet, gdyby połączyło się z Konfederacją.

Z kolei Tusk Donald, który ma stanąć na czele rządu KO-Polska2050-PSL-Lewica, zapewnia, że jeśli chodzi o ministrów, jego kształt jest dopięty. Cóż, im mniej ministerstw obejmie Lewica, tym gorzej całość będzie funkcjonowała. PO i PSL udowodniły już, że, poza utrzymywaniem poprawnych relacji w ramach Unii Europejskiej, rządzić nie potrafią (wydaje mi się, że wkrótce dowiodą tego ponownie), zaś Polska 2050 to pod tym względem zagadka.

Tymczasem Kaczyński Jarosław przyznaje, iż to on miał największy wpływ na kształt szykowanego nie-rządu Morawickiego. To oczywiste, bo wszak w Bezprawiu i Niesprawiedliwości wszystko zależy od prezesowej decyzji, miło wszak, że zdobył się wreszcie na szczerość. O ludziach, których dobrał, dobrego zdania mieć nie można, zarówno, kiedy ocenia się ich etykę/moralność, jak też inteligencję.

Szymon Hołownia, Marszałek Sejmu oraz lider Polski 2050, zapowiedział, że będzie rozmawiał z Morawieckim, aby ten jak najszybciej wygłosił expose. Słusznie; im szybciej bankster się wygada, a sejmowa większość nie udzieli mu votum zaufania, tym szybciej cała ta farsa się skończy.

Z tym właśnie mamy bowiem do czynienia – z farsą.

Szkoda tylko, że za nasze pieniądze.

Co będzie, i jak będzie, czas pokaże. Na razie scenariusz jest dość łatwy do określenia – PiS jak najdłużej będzie walczyło o utworzenie nowego nie-rządu Kaczyńskiego, z Morawieckim na czele, zmagając się z arytmetyką sejmową, aż w końcu da sobie spokój i odpuści. Wówczas swój rządu utworzy Tusk, Kaczyńskiemu zaś przyjdzie tylko poczekać, aż nowy gabinet się rozpadnie, już to z powodu zmiksowanego z nieudolnością despotyzmu owego rudzielca, już to z przyczyny niespójności programowych i rozbieżnych wizji Polski – cywilizowana, postępowa Lewica kontra cała reszta. To, co stanie się dalej, zależało będzie od tego, kiedy ów rozpad nastąpi. Jeśli bliżej początku kadencji, najpewniej odbędą się przyspieszone wybory, na które Kaczyński prawdopodobnie już się napala. Jeżeli w drugiej jej połowie, Tusk będzie próbował jakoś dociągnąć do końca na czele gabinetu mniejszościowego.

Oczywiście, to tylko dywagacje w ramach scenariusza, który wydaje się być najbardziej prawdopodobny. Jak potoczą się losy naszej sceny politycznej i grających na niej aktorów, zobaczmy. Jednego wszelako jestem pewien – farsa z tworzeniem nowego/starego nie-rządu Kaczyńskiego, z Morawieckim jako imitacją premiera, będzie nie tyle śmieszna, ile żałosna. I raczej obrzydliwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor