Nowa nadzieja dla dzieci

Dziś będzie o czymś pozytywnym.

Oto Koalicja Obywatelska, Polska 2050, PSL i Nowa Lewica uzgodniły – zgodnie z wcześniejszą umową – że ich wspólną kandydatką na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka będzie Monika Horna-Cieślak, adwokatka i działaczka społeczna. Zapowiada się, że będzie ona odpowiednią osobą w odpowiednim miejscu.

Swoją pracę na rzecz młodych ludzi rozpoczęła w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, obecnie prowadzi kancelarię zajmującą się wyłącznie reprezentowaniem skrzywdzonych dzieci. Brała udział przy tworzeniu najistotniejszych w ostatnim czasie ustaw dotyczących bezpieczeństwa dzieci i kobiet, czyli anty-przemocowych 1.0 i 2.0 (zakładających natychmiastową izolację sprawcy of ofiary) i „ustawy Kamilka”, nakładającej na wszystkie instytucje, w których przebywają dzieci, nowe standardy ochrony. Ma też na koncie wiele innych zasług na polu działań na rzecz praw dzieci. Jeśli chodzi o jej wizję sprawowania urzędu RPD, to chce, aby był on otwarty, oparty na debatach, w których uczestniczyć miałyby młode osoby. Monika Horna-Cieślak zapowiada również złożenie skargi konstytucyjnej na łamanie w edukacji praw dzieci z neuroróżnorodnością. Bardzo dobre to pomysły.

Ogólnie rzecz biorąc, osoba koalicyjnej kandydatki na Rzeczniczkę Praw Dziecka wzbudza moje jak najbardziej pozytywne odczucia. Mam nadzieję, że zgodnie z sejmową arytmetyką, jej wybór przejdzie gładko, a potem bezproblemowo obejmie swoją nową funkcję.

Nie ma też co ukrywać – oczekiwania wobec pani Moniki Horny-Cieślak są wysokie, a to z uwagi na osobę jej poprzednika, kadencja którego szczęśliwie dobiega końca. Czyli Mikołaja Pawlaka, katolickiego, skrajnie prawicowego fanatyka. Przypomnijmy, że obnosił się on ze swoją homo- i transfobią, zaś na szkoły, jakie osiągnęły wysokie wyniki w rankingach placówek edukacyjnych przyjaznych osobom LGBT+, nasyłał kontrole. Pozostawał za to bierny w kwestii prześladowania takich dzieci i młodzieży, tragicznej sytuacji dzieciaków przebywających w DPS-ach czy rosnącej liczby przypadków załamań psychicznych i prób samobójczych wśród młodych ludzi. Bardziej interesowały go (a w zasadzie nadal interesują) zarodni i płody, niż narodzone, żyjące osoby. Co obrzydliwe, dopuszczał również przemoc wobec dzieci (określaną mianem „klapsa”) jako „metodę wychowawczą”. A pod koniec jego kadencji NIK dogrzebała się do niegospodarności (niedo)rzecznika, jak jest nazywany.

Kiedy pani Monika Horna-Cieślak zasiądzie wreszcie w fotelu Rzeczniczki Praw Dziecka dla młodych ludzi będzie to zaiste dobra zmiana (bez kpiny, szyderstwa ani nawet przekąsu). Adwokatka daje mieszkającym w Polsce dzieciom i młodzieży nową nadzieję. Dosłownie!

Ale nie oszukujmy się – zarówno jej kandydatura, jak realizacja misji, kiedy już się rozpocznie, napotka na opór ze strony skrajnej prawicy (PiS-u, Konfederacji i innych nazioli), jak również Kościoła katolickiego, ze szczególnym uwzględnieniem co bardziej fanatycznych, betonowych hierarchów i księży… oraz tych, którzy „lubią” dzieci w absolutnie niewłaściwy sposób.

Tak czy owak, pani Monice Hornie-Cieślak zdecydowanie życzę powodzenia.

Uważam również, iż warto byłoby wprowadzić – na poziomie ustawowym, a może i konstytucyjnym – nowe przepisy, które uniemożliwiłyby pełnienie funkcji Rzecznika Praw Dzieciak oraz, co równie istotne, Rzecznika Praw Obywatelskich, fanatykom religijnym, jednostkom powiązanym w taki czy inny sposób ze związkami wyznaniowymi tudzież partiami politycznymi, i skrajnym prawicowcom. Mikołaj Pawlak to i tak o jednego fundamentalistę za dużo.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor