Prawa człowieka i PiS

Profesor Hanna Machińska – wybitna prawniczka i obrończyni praw człowieka, zwolniona niedawno (zapewne pod PiS-owskim naciskiem) z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – w wywiadzie udzielonym tygodnikowi Polityka (nr 51 [3394] z 14 grudnia 2022 r., str. 24-25) wspomina, że Organizacja Narodów Zjednoczonych, po okresowym sprawdzeniu, wydała raport o stanie przestrzegania praw człowieka w Polsce, a w nim znalazły się 233 zalecenia dla naszych władz. Pani profesor uznaje to – jak najbardziej słusznie – za ostrzeżenie od ONZ. Stwierdza również, że jeśli chodzi o praworządność i przestrzeganie praw człowieka, nigdy jeszcze (k)raj nad Wisłą nie wypadał w międzynarodowych raportach tak źle jak obecnie, pod PiS-owskim nie-rządem.

Nie dziwi mnie to, niemniej warto zauważyć kilka rzeczy.

Otóż, Polska należy od Organizacji Narodów Zjednoczonych od 1945 roku; zaliczana jest do grona państw założycielskich. Co ważne, w latach 1944-89 budowano u nas i rozwijano ustrój nazywany propagandowo „socjalizmem”, choć w istocie była to technokracja biurokratyczna; mimo wszystkich swoich zalet (znacznie liczniejszych, zwłaszcza w dziedzinie społeczno-ekonomicznej, niźli w III RP), trudno go było nazwać demokratycznym, a przed 1956 r. panowała dość brutalna dyktatura stalinowska. A mimo to właśnie teraz, kiedy niby to jesteśmy krajem demokratycznym (inna rzecz, że w kapitalizmie demokracja możliwa jest co najwyżej w formie bardzo szczątkowej i okrojonej), pod względem przestrzegania praw człowieka wypadamy gorzej niż wtedy.

Nie ma w tym nic niezwykłego, skoro nie-rządzi Bezprawie i Niesprawiedliwość – klerofaszystowska, coraz mocniej odwołująca się do wzorców hitlerowskich odnoga prawicy post-solidarnościowej, której (wbrew głoszonym przez nią od lat 80. ubiegłego stulecia ideałom) z prawami człowieka po drodze nigdy nie było. Co robią PiS-owcy, wespół z zerowymi koalicjantami, Kościołem katolickim oraz innymi ugrupowaniami skrajnie prawicowymi, wiadomo. Łamanie Konstytucji RP, ustawa represyjna z 2016 r. (odebranie emerytom mundurowym ich świadczeń), prześladowanie osób LGBT+, drastyczne ograniczanie praw kobiet (zwłaszcza do decydowania o własnym organizmie), brutalne tłumienie demonstracji publicznych i represjonowanie osób w nich uczestniczących, zbrodnia na granicy polsko-białoruskiej, wejście w życie niehumanitarnych (oraz straszliwie głupich i nielogicznych) przepisów Kodeksu Karnego… To tylko niektóre przykłady patologii i szargania praw człowieka. A szykują się kolejne, np. ustawa o „obronie chrześcijan”, która bardzo mocno ograniczy wolność słowa, jak też wolność sumienia i wyznania…

Innymi słowy, pod władzą Kaczyńskiego Jarosława wraz z jego mafią/sektą, (k)raj nad Wisłą zmierza w tym samym kierunku, co ongiś Włochy Mussoliniego, Hiszpania Franco, Portugalia Salazara, III Rzesza, Chile Pinocheta, USA Trumpa, Izrael… Jasne, nie zaszła JESZCZE tak daleko jak większość z tych państw, niemniej dzielnie podąża ich zbrodniczym szklakiem, oddalającym ją od praw człowieka, czyli fundamentu demokracji. PiS-owcy i inni skrajni prawicowcy, o klerze katolickim nie wspominając, koncepcję praw człowieka nieraz podważali i krytykowali.

Ale z przestrzegania tychże niezbyt dobrze wywiązywała się CAŁA prawica post-solidarnościowa, której PiS jest zaledwie częścią. Odkąd dorwała się ona do władzy w 1989 r., skutecznie ograniczała prawa kobiet; Bezprawie i Niesprawiedliwość finalizuje ów proces. Nigdy nie przestrzegała, ani nie miała takiego zamiaru, prawa osób LGBT+ do równouprawnienia; jeśli mówią o nim tacy politycy, jak Donald Tusk czy Rafał Trzaskowski, to wypadają, delikatnie rzecz ujmując, niewiarygodnie. Praktycznie nigdy nie zostało wdrożone konstytucyjne prawo równego dostępu do systemu opieki zdrowotnej; uniemożliwiło to wprowadzenie przez postsolidarnościowy rząd AWS-UW (koalicji, z której wyewoluowały dzisiejsze PiS i PO) składkowego systemu finansowania tegoż, który „odciął” od niego sporą część obywateli. A odkąd na początku transformacji, w latach 1989-90, prawica/targowica post-solidarnościowa zaczęła odbudowywać nad Wisłą dziki kapitalizm w niehumanitarnym wydaniu neoliberalnym, prawa pracownicze stały się fikcją; temu właśnie służą umowy śmieciowe, wymuszone/fikcyjne samozatrudnienie, bezpłatne staże, itd.

PiS jedynie pogłębia wszystkie te patologie, dokładając kilka nowych, na czele z coraz ostrzejszym ograniczaniem wolności słowa, wolności sumienia i wyznania oraz wolności zgromadzeń.

Było zatem nie najlepiej (ale też nie całkiem źle, bo np. najpierw zawieszono, a potem zniesiono karę śmierci, zniesiono instytucjonalną cenzurę – niestety, w kapitalizmie zawsze występuje nieformalna, rynkowa, znacznie gorsza niż instytucjonalna – i wprowadzono zakaz tortur… jakkolwiek z jego przestrzeganiem różnie bywało i bywa), a robi się coraz gorzej – gorzej niż w okresie stalinowskim.

Co istotne, samo odsunięcie PiS-u od władzy nie daje nadziei na poprawę ponurego owego stanu rzeczy. Bo owszem, taka na przykład Koalicja Obywatelska, gdyby wygrała wybory i stworzyła rząd, może przywróci Trybunał Konstytucyjny i ogólnie sądownictwo do stanu zgodnego z ustawą zasadniczą oraz europejskimi standardami… ale na tym skończy. Tymczasem, żeby Polska była państwem faktycznie demokratycznym, rządzić nią musi ugrupowanie, które rozumie prawa człowieka w PEŁNYM ich zakresie i zagwarantuje ich przestrzeganie.

Jak na razie takim jest tylko Lewica, no i może jeszcze Polska 2050. Oraz Zieloni, ale ci są w KO, czyli pod butem Tuska, któremu mówienie o prawa człowieka potrzebne jest tylko do pozyskania głosów w wyborach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor