Wieczór na SOR
Popołudnie i wieczór, aż po noc 19 listopada spędziłem na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Oświęcimiu. Głównie dlatego nie było wczoraj notki, za co przepraszam; chciałem po prostu nadrobić zaległości zawodowe z tych kilku ładnych godzin. Jak się tam znalazłem? No, na szczęście tym razem nie wskutek próby samobójczej, jak w maju 2022 roku… ale załamanie psychiczne u mnie nastąpiło, myśli o odebraniu sobie życia również się pojawiły, na dwie-trzy godziny, ale to i tak bardzo długo, wierzcie mi. Tu muszę przypomnieć (lub wyjaśnić Czytelniczkom i Czytelnikom o tym niewiedzącym), że od dwóch i pół roku leczę się na depresję. Chorobę tę wywołały u mnie warunki życia w nieludzkim systemie kapitalistycznym, na czele z niestabilnością bytową, bezpłatnymi stażami, stresującą pracą, do której musiałem dopłacać i ogólnym poczuciem beznadziei. Z depresji długo nie zdawałem sobie sprawy, aż inflacja Glapińskiego pozbawiła mnie środków do życia – sięgnąłem wówczas po żyletki i rozciąłem sobie o...
Komentarze
Prześlij komentarz