Wielkie kłamstwo

Jedno z największych łgarstw mających się świetnie w dyskursie publicznym odnośnie sceny politycznej (k)raju nad Wisłą, brzmi: jeśli nie jesteś za Platformą Obywatelską (ewentualnie którąś z innych, stłamszonych partyjek, wchodzących w skład Koalicji Obywatelskiej), to oznacza, że jesteś za Bezprawiem i Niesprawiedliwością (lub odwrotnie – nie popierasz PiS, wówczas z automatu jesteś wyborcą PO/KO). To samo, tylko w wersji bardziej nakierowanej na osoby: nie wielbisz Donalda Tuska, musisz więc być wyznawcą Kaczyńskiego Jarosława (w drugą stronę też to działa).

To nie tylko kłamstwo, ale również – jeszcze gorzej! – szantaż moralny, wymierzony w elektorat, zwłaszcza opozycyjny, czyli taki, co chce odsunięcia PiS-u od władzy; wmawia się mu oto, że popierając jakąkolwiek inną formację poza PO/KO, de facto sprzyja się mafii/sekcie Kaczyńskiego. A to przecież brednia.

(Gwoli ścisłości dodać należy, że Bezprawie i Niesprawiedliwość nie musi w ten sposób grać na sumieniach – o ile takowe mają – swoich wyznawców, dla nich bowiem inne partie i koalicje są bezwyjątkowo wrogie tudzież zdradzieckie).

Pomijam już fakt, że z powodu bliskości ideologicznej oraz coraz bardziej rzucającego się w oczy krypto-hitleryzmu Donalda Tuska, Platformę Obywatelską trudno jest uznać za REALNĄ opozycję, toteż, jeśli odsunie ona PiS od władzy i zajmie jego miejsce u steru rządów, w Polsce nie zmieni się nic, w każdym razie – nie na lepsze; wielokrotnie o tym pisałem. Spośród ugrupowań nie-PiS-owskich opozycyjne nie są również: to, co zostało z Kukiz’15, neonazistowska Konfederacja oraz pozaparlamentarne formacje skrajnej prawicy. Uwzględniwszy te sprawy, należy stwierdzić, że przeciwnicy Kaczyńskiego i jego mafii/sekty jak najbardziej mają wybór.

Ci, którzy naprawdę chcą postępowej i prospołecznej ewolucji (k)raju nad Wisłą, mogą zainteresować się Lewicą, czyli koalicją składającą się obecnie z Nowej Lewicy (powstałej z połączenia SLD i Wiosny) oraz Razem. To największa obecnie formacja lewicowa, zatem dysponuje ona największymi szansami na zdobycie/powiększenie reprezentacji parlamentarnej w nadchodzących wyborach. Ale lewicowi wyborcy mogą też zwrócić uwagę na Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza, Czerwoną Młodzież (dawna młodzieżówka Polskie Partii Socjalistycznej, która oddzieliła się od niej, gdy ta zdecydowała na odejście z Lewicy i zbliżenie do PO) czy inne organizacje o charakterze prospołecznym.

Trudno powiedzieć, w jakim ostatecznie kierunku ideologicznym pójdzie Polska 2050, czyli partia Szymona Hołowni (jakoś długo się ona krystalizuje). Najprawdopodobniej jednak oscylowała będzie między łagodną centrolewicą a umiarkowanym konserwatyzmem, czyli stanie się typową formacją centrową. Dobra rzecz dla obywateli, którzy nie akceptują zarówno faszyzmu PiS-u i reszty skrajnej prawicy, jak też betonowego wstecznictwa PO, a nie są aż tak postępowi jak Lewica. Biorąc pod uwagę humanitaryzm pana Hołowni, nie wykluczałbym w przyszłości wspólnej listy Polski 2050 z formacją na czele z Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem i Adrianem Zandbergiem; byłby to nader interesujący eksperyment, jakiego zdecydowanie nie należy z góry przekreślać.

Elektorat konserwatywny i klerykalny też może mieć dosyć POPiS-u. Wówczas z ofertą przychodzi PSL, zatem i tacy wyborcy mają na kogo głosować, choćby Kaczyński, Tusk i ich ludzie im nie odpowiadali.

Co do politycznej reprezentacji wsi polskiej, to na takową wyrosnąć może AgroUnia. Owszem, musi się ona ideologicznie ogarnąć, bo na razie miota się od skrajnej prawicowości po skrajną lewicowość, ale nie byłoby źle, gdyby obrała kierunek prospołeczny, bliski dawnej Samoobronie, tyle że należałoby wówczas prowadzić odpowiedzialną politykę i wystawiać kandydatów na odpowiednim poziomie intelektualnym. W tym celu AgroUnia musiałaby też stać się reprezentacją ROLNIKÓW, a nie kapitalistów-właścicieli koncernów hodowlanych i futrzarskich; z nimi trzeba walczyć jako z wrogami życia na ziemi i klas pracujących.

To tylko przykładowe formacje nie-PiS-owskie i niefaszystowskie, na jakie można głosować, będąc zniechęconym z takich czy innych przyczyn do PO/KO.

Pamiętajmy również, że oddanie głosu nieważnego albo świadome nie wzięcie udziału w głosowaniu też są formami manifestacji swoich poglądów na scenę polityczną, czyli jak najbardziej uznane być muszą za dokonanie wyboru – przeciwko WSZYSTKIM partiom/kandydatom.

Nie pozwólmy więc sobie wmówić – ani tym bardziej szantażować się – iż musimy popierać jedną z dwóch prawie tożsamych formacji: Kaczyńskiej i Tuskowej. Jeśli ulegniemy temu łgarstwu, nigdy nie wydobędziemy się z klerykalno-wstecznego szamba, w jakie wpadliśmy w 1989 roku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor