Imperialiści do domu

Mimo iż jestem jak najdalszy od gloryfikowania czy choćby chwalenia Władimira Putina, to nie dziwię mu się, że reaguje militarnie, rozlokowując wojska przy ukraińskiej granicy oraz przekształcając Białoruś w stały garnizon rosyjski, kiedy Amerykanie umieszczają nad Dnieprem systemy rakietowe zagrażające celom w Rosji i dosyłają wojaków do państw europejskich, np. do Polski. Jasnym jest, że w takiej sytuacji Putin zrobi wszystko, by zmusić USA do zaniechania tego typu działań. W konsekwencji narasta napięcie, sytuacja staje się coraz groźniejsza, a bieg wydarzeń doprowadzić może do tragedii na gigantyczną skalę (czyli wojny, ni mniej, ni więcej).

Wniosek z tego taki, że amerykańscy imperialiści powinni jak najszybciej wynieść się politycznie i militarnie nie tylko z Europy, ale i naszej półkuli. A to z tej prostej przyczyny, iż to oni właśnie stanowią największe zagrożenie dla pokoju oraz bezpieczeństwa. Kryzys ukraińsko-rosyjski jest tylko najnowszym tego przykładem; wcześniej były chociażby wojny w Iraku i Afganistanie, dołożenie się do krwawego rozpadu Jugosławii, Wietnam i Indochiny…

Co do Ukrainy, to USA uzbrajają ją, nie tylko zresztą w rakiety, ponieważ ich koncerny zbrojeniowe chcą na tym zarobić. Wiąże się to z kolonizacją naddnieprzańskiego państwa ogólnie przez kapitał amerykański, czyli firmy działające w innych niż militarny sektorach. Jankesi, mówiąc krótko, włączają Ukrainę do swojej strefy wypływów. Z kolei na drażnieniu rosyjskiego niedźwiedzia zamierza politycznie skorzystać Joe Biden; on sam i jego partia (Demokraci) bardzo ostatnio tracą w sondażach, toteż prezydent dąży do ich poprawienia, grając na rusofobii elektoratu. A jeżeli wybuchnie wojna, to tym lepiej, bo wówczas zyski jankeskich koncernów jeszcze się zwiększą. I nie tylko koncernów, bo same USA też zarabiają na wysyłaniu swoich żołnierzy do innych krajów. Za pobyt amerykańskich oddziałów na naszym terytorium (forma kolonizacji, cokolwiek by mówić...) płacimy wszak z naszych podatków; im ich więcej u nas będzie, tym mocniej Waszyngton wydrenuje nam kieszenie.

Imperialiści zatem zza oceanu gotowi są dla własnych korzyści materialnych i politycznych destabilizować całe regiony, rozpętywać konflikty zbrojne, wspierać dyktatorów (faszystowskie junty w Ameryce Południowej, Arabia Saudyjska, itd.), skazywać tysiące, a może i miliony ludzi na śmierć… Dlatego im szybciej stąd odejdą, tym lepiej – wówczas będziemy bezpieczniejsi. Pisząc: „stąd”, mam na myśli, jako się rzekło wyżej, Europę, Azję oraz Afrykę.

Niestety, ustawili się dobrze – tylko dla siebie, rzecz jasna – krótko po II wojnie światowej, kiedy to weszli w rolę filara europejskiego systemu bezpieczeństwa (później twierdzili, że również światowego); temu służyło i nadal służy głównie NATO. Jak zatem możemy wyzwolić się spod ich wpływu?

Ano, jedyną ku temu drogą jest federalizacja Unii Europejskiej (Polska za nic w świecie NIE MOŻE opuścić jej struktur!), czyli przekształcenie jej w jeden organizm państwowy z własną armią, wywiadem, kontrwywiadem, itd. – co istotne, stworzonymi niezależnie od USA i NATO, a wręcz w oderwaniu od nich. Europa, mówiąc krótko, musi przestać być narzędziem w rękach jankeskiego imperializmu, co naraża ją tylko na konflikty z Rosją lub oberwanie rykoszetem podczas jakiejś wojny wznieconej w interesie Waszyngtonu i północnoamerykańskiego kapitału.

Poza tym, wyłącznie federacja europejska – inaczej niż oddzielne państwa, jakie teraz tworzą UE – będzie mogła wytworzyć gospodarkę konkurencyjną wobec amerykańskiej, brazylijskiej, rosyjskiej, indyjskiej czy chińskiej; tu warunkiem będzie też transformacja polegająca na implementacji systemu ekonomiczno-społecznego wzorowanego na tym z Państwa Środka. To jedyna droga, byśmy, jako Europejczycy, wyzwolili się spod hegemonii amerykańskiego imperializmu.

Co się zaś tyczy Ukrainy oraz Białorusi, to kraje owe powinny oczywiście pozostać, a w zasadzie stać się w pełni niepodległe. Oznacza to ich niezależność polityczną, militarną i gospodarczą nie tylko od Rosji i USA, ale też od Polski. Czyli, droga nadwiślańska prawico, czas najwyższy pożegnać się z marzeniem o re-kolonizacji kresów, jakie kryje się za działaniami podejmowanymi wobec Mińska i Kijowa przez Warszawę. Na których to działaniach, warto dodać, korzystają głównie amerykańscy imperialiści.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor