Obowiązek szczepień

Austria szykuje się do wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19. I dobrze, bo przecież koronawirus nie zniknie, lecz przeciwnie, zostanie z nami już chyba na zawsze, i stale będzie mutował, toteż jedyną metodą, byśmy sobie z nim poradzili, jest nabycie odporności zbiorowej. A najprostszą i najskuteczniejszą drogą ku temu są szczepienia właśnie. Identycznie zresztą było z innymi chorobami zakaźnymi; te, co przez stulecia, a nawet tysiąclecia dziesiątkowały całe społeczności ludzkie, wyeliminowane zostały lub przynajmniej zneutralizowane dzięki masowym szczepieniom, w przypadku części schorzeń obowiązkowym (w niektórych państwach przynajmniej).

Jeśli chodzi o COVID-19, to bodaj najczęściej stosowana przez rządy metoda walki z tą pandemią, czyli lockdown, zawiodła. Tymczasowe zamykanie firm, instytucji publicznych oraz ośrodków kultury i sportu nie zapobiegło rozprzestrzenianiu się paskudnego mikroba; przeciwnie, raczej wygenerowało kolejne fale zarazy, bowiem ludzie siedzący w domach i ograniczający ruch na świeżym powietrzu tym łacniej zarażali się od siebie, a na skutek osłabienia ich systemu odpornościowego przebieg choroby był tym cięższy, niejednokrotnie śmiertelny.

Znacznie lepszym sposobem na ograniczenie pandemii są dobrze funkcjonujące kwarantanny, obowiązek noszenia maseczek (zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych, na świeżym powietrzu nie są aż tak potrzebne), dezynfekcji rąk oraz zachowania dystansu społecznego. Te wszystkie ograniczenia nie mogą jednak trwać wiecznie, i właśnie dlatego potrzebne są masowe szczepienia.

Niestety, chęć przyjmowania szczepionek przez obywateli poszczególnych państw (Polski, niestety, nie wyłączając) znacząco spadła w ostatnich miesiącach, na skutek rzecz jasna zbrodniczej działalności załganych ruchów antyszczepionkowych (głównie o skrajnie prawicowej, często neonazistowskiej orientacji ideologicznej), działających ze smyczy wielkiego kapitału, dla którego pandemia jest korzystna, lockdown pozwala bowiem skutecznie eliminować konkurencję i zwiększać zyski; nie przez przypadek Musk czy Bezos znacząco wzbogacili się od czasy wykrycia koronawirusa. O kretynizmie przekazu antyszczepionkowców niejednokrotnie pisałem, teraz zatem nie będę się powtarzał.

W (k)raju nad Wisłą PiS-owski nie-rząd zdecydowanie przegrał walkę z tymi idiotami. A raczej nie tyle przegrał, ile z niej zrezygnował. Dlaczego? Oczywiście z przyczyn politycznych – w awangardzie polskiego ruchu antyszczepionkowego pozostaje neonazistowska Konfederacja, z jaką klerofaszyści z Bezprawia i Niesprawiedliwości rywalizują o elektorat; PiS postanowił zatem uderzyć w antyszczepionkowe tony, by nie dopuścić do przepływu swoich wyznawców do jeszcze bardziej zwyrodniałej konkurencji lub, jeśli się uda, przeciągnąć stamtąd wyborców do siebie. Toteż poza pustymi medialnymi kampaniami politycznymi, nie-rząd nie czyni nic, by Polki tudzież Polaków do szczepienia przeciwko COVID-19 zachęcić, a może i przymusić. Skutek? Oczywiście ponury – szybki wzrost liczby zakażeń oraz, naturalną kolejną rzeczy, śmiertelności. W tym miejscu zaznaczyć należy, iż na ciężki przebieg choroby i zgon w jej wyniku najbardziej narażone są osoby niezaszczepione.

Tymczasem uważam, że Polska winna pójść w ślady Austrii i wprowadzić obowiązkowe szczepienia przeciwko koronawirusowi, i to nie tylko dla ludzi, których sytuacja zawodowa zmusza do częstego kontaktu z klientami, petentami, pacjentami czy ogólnie bliźnimi, ale dla wszystkich osób w wieku, w jakim można bezpiecznie przyjąć preparat. Z obowiązku tegoż zwolnieni byliby ci jedynie ludzie, którzy z przyczyn medycznych nie powinni się szczepić, np. osoby, u jakich zastrzyk wywołać może wstrząs anafilaktyczny.

Jeśli zaś ktoś uporczywie odmawiałby podstawienia łapki pod strzykawkę, to wówczas opcje byłyby dwie. Jedna z nich to rzecz jasna kary pieniężne, najlepiej dotkliwe. Druga – obowiązek pokrycia WSZYSTKICH kosztów leczenia w wypadku zachorowania na COVID-19 oraz powikłania pocovidowe. Nie szczepisz się, narażasz na niebezpieczeństwo siebie i innych, no to ponieś tego konsekwencje nie tylko w wymiarze zdrowotnym; dlaczego obywatele zaszczepieni mieliby finansować twoją głupotę?

Niestety, to nie przejdzie, z przyczyny wskazanej wyżej. Kiedy zrobi się naprawdę źle (a raczej, gdy PiS-owscy decydenci przestaną ignorować fakt, że już się zrobiło… znowu), nie-rząd będzie wolał przywrócić lockdown w wydaniu mniej mniej lub bardziej restrykcyjnym, niż wprowadzić obowiązek szczepień, bo ten spowodowałby przepływ części wyznawców do Konfederacji. Jak łatwo się domyślić, poskutkuje to tym, iż z pandemii nie wyjdziemy, zakażeń będzie okresowo przybywało, ludzie będą marli w szpitalach, służba zdrowia znów zacznie się walić, a gospodarka ucierpi (na czym wszelako kapitaliści się wzbogacą). Lecz PiS-owców walczących o głosy zmanipulowanego przez antyszczepionkowców elektoratu nic to nie obchodzi… Może zacznie, kiedy znaczący odsetek tegoż elektoratu wymrze…?

PS. Podkreślić muszę, że przyjąłem dwie dawki szczepionki, a pod koniec grudnia będę mógł rejestrować się na trzecią, którą też chętnie przyjmę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor