Metody walki

Czwarta fala pandemii COVID-19 osiąga mroczną pełnię. Znów mamy kilkadziesiąt tysięcy zakażeń dziennie i, co jeszcze gorsze, kilkaset zgonów. Należy się spodziewać ponownego zaklajstrowania – nawet w spokojnych czasach niewydolnej, z winy składkowego systemu finansowania, wprowadzonego przez prawicowe rządy AWS-UW, z których wyewoluował dzisiejszy POPiS – służby zdrowia, co znowu będzie miało tragicznego konsekwencje zwłaszcza dla osób cierpiących na inne choroby oraz ofiar wypadków.

Cóż, koronawirus już z nami zostanie i będzie nas atakował właśnie jesienią i zimą, kiedy to ograniczamy ruch na powietrzu, więcej za to czasu spędzamy w pomieszczeniach zamkniętych. Nie musi to jednak oznaczać tragedii, a raczej nie musiałoby, gdyby…

Ano właśnie, przyczyny TAKIEJ SKALI czwartej fali są cokolwiek inne niż poprzednich. Tamte generowane były przez lockdown, który sprzyjał przyrostowi liczby zakażeń – paskudny drobnoustrój świetnie roznosi się po blokach mieszkalnych i punktowcach, zwłaszcza w sezonie grzewczym – oraz, co gorsza, ciężkiemu przebiegowi choroby (wymuszony ograniczeniami bezruch powodował osłabienie systemu odporności). Fala numer cztery też w jakiejś tam mierze stanowi skutek dotychczasowych edycji lockdownu, lecz czynnikiem dominującym, jeśli chodzi o liczbę zakażonych i zgonów, jest zbyt niski odsetek zaszczepionych obywatelek tudzież obywateli; gdyby o kilka milionów osób więcej podstawiło łapkę pod strzykawkę, osiągnęlibyśmy odporność zbiorową, dzięki czemu mniej byłoby zakażonych i ciężko chorych; w tym miejscu zaznaczyć trzeba, iż właśnie niezaszczepieni obecnie najczęściej lądują w szpitalach, źle przechodząc COVID-19. A zatem, winę za skalę czwartej fali w Polsce (i innych boleśnie dotkniętych przez nią państwach) ponoszą przede wszystkim antyszczepionkowcy, zarażający ludzkie umysły wyjątkowo niebezpieczną ciemnotą.

No, ale coś z pandemią trzeba robić. Medycy oraz liczni publicyści z medycyną niezwiązani domagają się wprowadzenia kolejnego lockdownu, śladem innych państw europejskich. Cóż, to, jako się rzekło, nie pomoże, a wręcz zaszkodzi, przyczyniając się do powstania, zapewne jeszcze bardziej tragicznej w skutkach, fali numer pięć (o pogłębieniu kryzysu gospodarczego, na którym skorzystają najbogatsi kapitaliści w rodzaju Bezosa, nie warto nawet wspominać, bo to rzecz oczywista). Są wszelako inne metody walki z koronawirusem, wdrożenia których jako obywatel oczekuję od władz państwowych. Oto one:

1) Obowiązkowe szczepienia – niedawno o tym pisałem.

2) Obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach zamkniętych (na wolnym powietrzu nie są aż tak bardzo potrzebne) – a raczej skuteczniejsze metody kontrolowania, czy i na ile jest on przestrzegany. Właśnie maseczki pozostają, obok rzecz jasna szczepień, najlepszym sposobem na ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa.

3) Obowiązek dezynfekcji rąk w instytucjach publicznych, ośrodkach kultury, sklepach, itd. - jw.

4) Obowiązek zachowania dystansu społecznego, zwłaszcza oczywiście w pomieszczeniach zamkniętych.

5) Sprawdzanie paszportów covidowych.

6) Obowiązek wykonywania testów w miejscach pracy lub obowiązek posiadania przez pracownika dokumentu potwierdzającego zaszczepienie.

7) Ograniczenie możliwości korzystania z miejsc publicznych przez osoby niezaszczepione (nie powinno to wszakże dotyczyć ludzi, którzy z przyczyn medycznych NIE MOGLI się zaszczepić – powinni być oni traktowani jak zaszczepieni).

8) Profity dla zaszczepionych, np. obniżki cen biletów w komunikacji publicznej, do kina, teatru, itd.

9) Obowiązek pokrycia kosztów leczenia COVID-19 i powikłań przez osoby, które NIE CHCIAŁY się zaszczepić.

10) Kary za publiczne nawoływanie do nieszczepienia, od których nie powinien zwalniać immunitet poselski ani senatorski.

Skoro jednak nie-rząd ma nasze zdrowie w miejscu, gdzie słońce nie dociera, i realnych kroków w walce z pandemią nie podejmuje (a jak w końcu podejmie, to pewnie ten najbardziej przeciwskuteczny, czyli wdrożenie kolejnego lockdownu), my sami, obywatele, winniśmy minimalizować ryzyko zakażenia. Czyli po prostu zachowywać się rozsądnie. Nosić maseczki w pomieszczeniach zamkniętych. Trzymać dystans od innych osób, zwłaszcza w sklepach, urzędach i ogólnie w przestrzeni publicznej. Dezynfekować ręce. Wietrzyć nasze domy. Jak najwięcej spacerować, jeśli mamy taką możliwość, najlepiej po lesie, łące, itd. No i przede wszystkim – szczepić się, szczepić i jeszcze raz SZCZEPIĆ, o ile dotąd tego nie zrobiliśmy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor