Zmanipulowani

W najnowszym numerze Faktów po Mitach zamieszczono bardzo dobry artykuł Bolesława Parmy (mój ulubiony publicysta z tego czasopisma, swoją drogą), bohaterem którego jest Joseph Smith, twórca mormonizmu. Żył on w XIX wieku w USA i stworzył nową religię, swoim wyznawcom wciskając straszliwe brednie o odwiedzających go aniołach, Jezusie i Bogu Ojcu, a także wymyślonych „starożytnych” tekstach, jakie zawierać miały boskie posłannictwo. Nie będę tu tego szczegółowo omawiał, chodzi bowiem w zasadzie jedynie o to, że człowiek ten udowodnił, iż da się przywołać do siebie ludzi (i żerować na nich), propagując urągające zdrowemu rozsądkowi idiotyzmy. W tym, co głosił Smith, już na pierwszy rzut oka dało się rozpoznać brednie, a mimo to ludzie dawali się na nie nabrać, skutkiem czego pozyskiwał neofitów.

Ktoś powie, że to się działo w XIX wieku, kiedy poziom wykształcenia ogółu społeczeństwa był o wiele niższy niż obecnie, toteż ludziska pozostawali o wiele bardziej łatwowierni, zatem taki hochsztapler jak Smith łowił sobie jeleni do woli. No, fakt, ale coś mi się wydaje, że gdyby żył i działał obecnie, twórca mormonizmu jeszcze lepiej rozwinąłby swoją sektę, a jego wymysły trafiałyby do ludzkich umysłów znacznie wydajniej niż przed dwoma blisko stuleciami. Wśród jego neofitów, głowę daję, zalazłyby się osoby legitymujące się naprawdę solidnym wykształceniem; nawet profesorom wcisnąłby kit o anielskich i boskich odwiedzinach, a ci łyknęliby go niczym kura ziarno.

Człowiekiem bowiem naprawdę prosto jest manipulować, niezależnie od tego, jakie szkoły czy uczelnie ukończył. Doskonale wiedzą o tym nie tylko liderzy sekt czy innych związków wyznaniowych, ale też politycy, dziennikarze, sprzedawcy… Generalnie, cały czas jesteśmy manipulowani (mniej lub bardziej skutecznie), byśmy oddali na kogoś głos, kupili to czy tamto lub coś zrobili. Techniki tegoż procederu, bazujące na elementarnej wiedzy psychologicznej, są w istocie naprawdę nieskomplikowane… tym większe zatem przerażenie budzi ich skuteczność, zwłaszcza, jeśli manipulacja prowadzi jednostki lub grupy (tak, bynajmniej nie tylko pojedyncze osoby mogą paść jej ofiarami!) do patologicznych, szkodliwych lub wręcz zbrodniczych zachowań.

I tak, bez większego problemu można znaleźć informacje o masowych samobójstwach członków sekt głoszących rychły koniec świata – rzecz jasna, skutek manipulacji. Raz pewnemu malarzowi udało się zmanipulować część niemieckiego społeczeństwa, co skończyło się rozwojem nazistowskiego totalitaryzmu, Holocaustem i II wojną światową, które do kupy pochłonęły ponad 60 mln istnień ludzkich. W ogóle wszystkie ludobójstwa zaczynały się od słów, stanowiących wszak główny element manipulacji, jej ofiarami padali zatem nie tylko mordowani, ale i ci, co bezpośrednio uczestniczyli w masowych mordach (zostali przez manipulatorów odczłowieczeni i popchnięci do zbrodni)…

Mniej skrajne, a zarazem mniej krwawe przykłady? Proszę bardzo! We współczesnej Polsce, w 2021 roku mnożą się ataki na punkty szczepień, dokonywane przez bandy antyszczepionkowców, zarazem będących z reguły skrajnymi prawicowcami. Dochodziło już ponoć do rękoczynów, kwestią zatem czasu pozostaje, aż ktoś zginie – rzecz jasna, jeśli nie uda się tego szaleństwa powstrzymać. Boję się, że pod tym względem Polska nie zalicza się do wyjątków. Do podobnych ataków może wszak dochodzić również w innych państwach.

Ruch antyszczepionkowy, jak widać, robi się coraz agresywniejszy. I wynika to oczywiście z manipulacji. W tym wypadku (jak pisałem we wcześniejszych notkach poruszających temat przeciwników szczepień) najczęściej polega ona na wciskaniu ludziom bredni opakowanych w pseudo-naukowy język; często głoszone są też przez ludzi podających się za medyczne czy naukowe autorytety. Do tego dochodzi manipulacja danymi statystycznymi, rozpowszechnianie plotek o powikłaniach poszczepiennych, itd. A kiedy już wciśnie się człowiekowi bądź grupie ludzi do głów, że szczepionki są szkodliwe, bardzo łatwo poszczuć tak zmanipulowanych osobników na punkty szczepień; bo skoro szczepionki są „szkodliwe”, to logiczne, iż wstrzykujące je osoby są „wrogami”, których należy zwalczać.

W identyczny sposób Hitler przekonał Niemców, że zagrożeniem dla nich są socjaliści, komuniści, Żydzi, Romowie tudzież Słowianie. Jak się skończyło, wiadomo. Konsekwencje manipulacji antyszczepionkowych też będą tragiczne. Nawet bowiem, jeśli antyszczepionkowcy nie będą mordowali ludzi własnymi rękoma, to jasnym jest, iż zniechęcając społeczeństwo do przyjmowania szczepionek, zwiększą liczbę ofiar śmiertelnych COVID-19.

Czy jest obrona przed manipulacją? Owszem. Samodzielne, krytyczne myślenie i weryfikowanie informacji; mogą one ocalić nie tylko nasz rozum, ale też życie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor