Z okazji rocznicy

Dziś czterdziesta pierwsza rocznica Porozumień Sierpniowych i z tej okazji postsolidarnościowy nie-rząd PiS-u domaga się od swojego „prezydenta” wprowadzenia stanu wyjątkowego w części wschodnich województw, po to (rzecz jasna, takie jest OFICJALNE tłumaczenie), by „chronić Polskę” przed trzydziestoma uchodźcami… oraz (to już NIEOFICJALNIE) ukryć zbrodnie (np. tortury, o których pojawia się coraz więcej medialnych informacji), jakie na tych ludziach popełnia polski aparat represji, oczywiście na rozkaz aparatczyków mafii/sekty Jarosława Kaczyńskiego. Który, wraz ze swoim nieżyjącym już bratem, Lechem, politycznie wyrósł przy Lechu Wałęsie – dygresja taka.

Stan wyjątkowy oznacza zawieszenie na określony czas części praw i wolności obywatelskich; celem jest z reguły zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom w razie jakiejś katastrofy, klęski czy masowego zagrożenia.

No właśnie, jakież to zagrożenie nieść może trzy dziesiątki wycieńczonych, głodnych ludzi, uciekających przed wojną i terrorem? Wśród nich, przypominam, są kobiety i dzieci, które z niedożywienia jedzą trujące grzyby (jedna ofiara śmiertelna, i to dziecko, już jest!!!).

Ktoś powie, że wśród tych uchodźców może być ukryty terrorysta, który po przedostaniu się na teren Polski lub do któregoś z państw Europy Zachodniej, dokona zamachu, pozbawiając życia ileś tam niewinnych osób. Owszem, potencjalnie istnieje taka możliwość, jednakże znacznie bardziej prawdopodobne jest, iż taki zbrodniarz nie wybierałby arcytrudnego, śmiertelnie niebezpiecznego szklaku, na którym mógłby zostać z łatwością namierzony i aresztowany przez straż graniczną, tylko dostałby się do kraju docelowego jako turysta, emigrant zarobkowy, krewny kogoś tam mieszkającego, itp.; miałby przy sobie dokumenty, do których nie mogłyby się przyczepić organa kontrolne tegoż państwa. Bardzo więc wątpliwe, by taki terrorysta czaił się w Usnarzu Górnym.

Zapewne padnie również argument, że ci uchodźcy są muzułmanami. W większości pewnie faktycznie wyznają religię zapoczątkowaną przez Mahometa… ale co z tego? Muzułmanie zamieszkują Polskę od kilkuset lat (Tatarzy Podlascy na przykład) i pięknie ubogacają nasza kulturę. Niektórzy zapisali piękne karty w walce o niepodległość (Aleksander Sulkiewicz, żeby daleko nie szukać). Nasi przodkowie utrzymywali kontakty, głównie handlowe, z cywilizacją islamu od czasów Mieszka I, a nie da się wykluczyć, że nawiązali je jeszcze wcześniej. Przed laty przyjęliśmy znaczącą grupę uchodźców z Czeczenii (wówczas był to, jak najbardziej zresztą słusznie, powód do chluby) i jakoś nie zislamizowali oni (k)raju nad Wisłą. Bliskowschodnia owa religia sama w sobie nie stanowi zatem dla Polski zagrożenia.

Takowym mogliby być fundamentaliści islamscy (talibowie dla przykładu), równie groźni, co wszyscy inni fanatycy religijni. Ci naprawdę zdolni są do popełnienia straszliwych czynów. Tyle, że uchodźcy bliskowschodni, niezależnie od wyzwanej religii, przed fundamentalistami i ich terrorem uciekają. Toteż i ten argument odpada.

A poza tym, to są ludzie, których życie jest zagrożone i trzeba je ratować.

Tymczasem prawica postsolidarnościowa w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych chce zrobić wszystko, by ów ratunek nie nastąpił… I żeby aparat represji i nadzoru „wolnej” Polski mógł się nad tymiż osobami bezkarnie znęcać ku uciesze Kaczyńskiego i jemu podobnych faszystów, a media tudzież organizacje pozarządowe nie miałby nawet możliwości rozpowszechniania informacji na ten temat…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor