Ochrona edukacyjna

Dziś 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka (a zarazem początek Miesiąca Dumy osób LGBT+, ale to temat na oddzielną notkę). Z tej okazji pewna refleksja, niestety, nad wyraz smutna.

Otóż, ostatnio coraz częściej słyszy się o napaściach na osoby małoletnie. Mają one charakter seksualny; zarówno dziewczyny(ki), jak i chłopcy są porywane(i), gwałcone/gwałceni i czasami mordowane(i). Niedawno taka tragedia miała miejsce w Katowicach, ale to tylko jeden z licznych przerażających i odrażających przypadków tego typu. Od dawna wiadomo, że pedofile łowią swoje ofiary w internecie, zwłaszcza na portalach społecznościowych, a z licznych relacji telewizyjnych czerpiemy wiedzę, iż często łowy owe są, niestety, skuteczne (szczęśliwie, w internecie działają też łowcy pedofilów, podszywający się pod dzieci, umawiający się ze zboczeńcami na seks, a potem wydający ich policji – postawa godna najwyższego szacunku). Regularnie dowiadujemy się o czynach pedofilskich popełnianych przez kler katolicki.

Przy czym nie tylko dzieci i młodzież padają ofiarami przemocy seksualnej. Są statystyki, według których co piąta kobieta w Polsce została zgwałcona. Zgroza ogarnia. Tym większa, kiedy przeczyta się komentarze na ten temat. Wielu bowiem komentatorów (głównie oczywiście płci męskiej, ale i kobiety, co tak piszą lub mówią, się trafiają) kwestionuje statystyki dotyczące przemocy seksualnej w (k)raju nad Wisłą, często wręcz usprawiedliwiają jej sprawców, winę zwalając na ofiary („Prowokacyjnie się ubrała”, „Po co sama łaziła po lesie?”, „Sama pchała się do łóżka”, „Dziwka”, „Najpierw rozsuwa nogi, a potem płacze”, „Ministrant wiedział, po co idzie do księdza”, „Dzieciak siedział na Facebooku, to jest sam sobie winny”, itd.). Tego typu chore brednie wynikają z jednej strony ze złej woli, a z drugiej po prostu z niewiedzy, ignorancji i ciemnoty. Już nie wspominam o tym, że są one efektem barbarzyńskiego patriarchatu, wspieranego przez prawicę (bynajmniej nie tylko skrajną) i kler.

Jak sobie z tym radzić? Cóż, widać wyraźnie, jak bardzo potrzeba jest w Polsce edukacja seksualna. Powinna ona być obowiązkowym przedmiotem szkolnym.

Rzecz jasna, nie może to być klerykalne dziadostwo proponowane przez Czarnka, które będzie jedynie utrwalało patriarchalne wzorce z podległością kobiety mężczyźnie na czele (z przeświadczenia, iż owa podległość jest czymś „naturalnym”, biorą się gwałty i inne patologiczne formy uprzedmiotowienia przedstawicielek płci żeńskiej), a także wciskało ciemnotę na temat osób LGBT i ludzkiej seksualności w ogóle. Nie, musi to być PRAWDZIWA edukacja, oparta o rzetelną wiedzę naukową, przekazywaną przez specjalistów, czyli wykwalifikowanych nauczycieli, w żadnym razie nie będących fanatykami religijnymi (ani jakimikolwiek innymi).

Jednym z jej elementów musi być uczenie dzieci, i to od najmłodszych lat, czym jest zły dotyk. Chodzi nie tylko o nauczenie młodych ludzi, że ich ciała należą wyłącznie do nich i nikt bez ich zgodny nie ma prawa wnikać w ich intymność, ale też o uwrażliwienie, że naruszanie przestrzeni osobistej drugiej osoby jest złe. Celem winno być to, by dzieci i młodzież nie tylko wiedziały, iż ktoś może je skrzywdzić na tle seksualnym, i jak krzywdzenie owo może się odbywać, a zatem, jak go unikać, lecz także, aby pamiętały, że nikogo nie wolno macać, całować ani posuwać się jeszcze dalej bez świadomej, entuzjastycznej zgody tej osoby. Innymi słowy, trzeba młodym przekazywać wiedzę zarówno o sposobach unikania krzywd, jak i o tym, by nie krzywdzić. Kształtowanie świadomości w tym zakresie jest po prostu niezbędne.

Jasne, edukacja sama w sobie nie zlikwiduje problemu przemocy seksualnej. Tu konieczna jest praca organów ścigania, ustawodawcy (aby tworzył dobre prawo), rozmaitych instytucji społecznych i nas, obywateli. Niemniej jednak, im lepszy będzie stan wiedzy dzieci i młodzieży o ludzkiej seksualności, tym przypadków molestowania i gwałtów będzie mniej. Przybędzie wszak osób umiejących tego typu tragedii unikać (na ile to możliwe, rzecz jasna), ubędzie za to tych, co przekraczają granice z powodu niewiedzy czy nieświadomości.

Toteż edukacja seksualna, jeżeli zostanie wprowadzona w Polsce w odpowiedniej formie, będzie miała funkcję ochronną. A jak pokazują ponure statystyki, wspomniane na początku notki, ochrona taka jest u nas bardzo, ale to bardzo potrzebna.

Żeby jednak taki przedmiot w szkołach się pojawił, rządzić musi postępowa lewica, bo klerykalna prawica, bez względu na sztandary partyjne, w żadnym razie go nie wprowadzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor