Nieskończona głupota

Słyszałem kiedyś taki dowcip: „Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota. Co do wszechświata nie ma pewności”. Cóż, nieskończoności (lub skończoności) wszechświata nie mam jak zweryfikować, ale żeby się przekonać, iż głupota ludzka faktycznie JEST nieskończona, wystarczy poszperać w internecie (najlepiej oczywiście na portalach społecznościowych) oraz prawackich mediach, posłuchać niektórych prawicowych politykierów (ze szczególnym uwzględnieniem tych z Konfederacji), publicystów tudzież kapłanów rozmaitych wyznań albo… swoich znajomych i/lub krewnych (przynajmniej ja mam, niestety, takich). Nieskończoność tejże głupoty wyraża się w negowaniu faktów, co może okazać się nad wyraz szkodliwe, a wręcz zabójcze.

I tak, odkąd tę chorobę wykryto w Chinach pod koniec 2019 roku (mogła jednak hulać po świecie już od iluś tam lat, tylko z braku wiedzy jej nie diagnozowano lub brano za inne schorzenia), COVID-19 zaraziło się w skali naszej kochanej planety 181 mln osób – wedle oficjalnych danych, bo przypadków niewykrytych albo zatajonych (i to bynajmniej nie tylko w państwach rządzonych przez dyktatorów!) może być znacznie więcej – spośród których blisko 4 mln zmarło (też nie wiadomo, na ile liczba ta odpowiada rzeczywistości, z tych samych powodów, co wyżej). Dla Polski oficjalne dane wyglądają tak: blisko 3 mln zarażonych, 75 tys. zmarłych (choć są statystyki mówiące o 120 tys.; zależy, jak liczyć); liczba osób, które zaraziły się nad Wisłą koronawirusem, może być jednak znacznie wyższa, ponieważ przez większość okresu pandemii nie-rząd przeprowadzał zbyt mało testów, nadto choroba, początkowo przynajmniej, przebiegała ze słabymi jeno objawami lub całkowicie zgoła bezobjawowo, toteż wielu spośród nasz mogło nawet nie wiedzieć, że się zakaziło. Zgonów z kolei byłoby o wiele mniej, gdyby nie totalna nieudolność PiS-owskiego nie-rządu oraz zdewastowanie służby zdrowia przez tę oraz wcześniejsze ekipy prawicy postsolidarnościowej, od AWS-UW począwszy.

W każdym razie, skala pandemii robi wrażenie, oczywiście negatywne. Wielu spośród nas, naszych bliskich oraz znajomych COVID-19 przechorowało, niejednokrotnie nad wyraz ciężko (są ludzie – osobiście nam takich – którym, mimo upływu KILKU MIESIĘCY od zarażenia nie udało się w pełni odzyskać sił), niejedną rodzinę koronawirus przetrzebił. A mimo to – i tu właśnie mamy przykład na nieskończoność głupoty ludzkiej – wciąż nie brakuje idiotów twierdzących, że COVID-19 to… nieistniejąca, wymyślona choroba, informacje o pandemii są światowym spiskiem, a szczepić się nie wolno, bo to niebezpieczne i pójdziemy za to do piekła. A to tylko relatywnie najmniej kretyńskie streszczenia tych bredni.

Bodaj najgorsze z tego wszystkiego jest to, że podobne idiotyzmy głoszą również osoby, którym koronawirus odebrał krewnych, powinowatych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów, itd., a nawet i takie, co… same przeszły COVID-19. Serio!

Oczywiście, nie piszę tutaj o merytorycznych sporach, toczonych chociażby przez lekarzy czy naukowców, na temat prawdziwej natury wiadomego mikroba, wywoływanych przezeń objawów i jego rzeczywistego pochodzenia (badania wszak trwają, a drobnoustrój mutuje, toteż wielu rzeczy nie udało się określić i być może nigdy się to nie uda), jak też skuteczności stosowanych przez poszczególne państwa metod walki z pandemią. Spory, dyskusje tudzież wątpliwości są naturalne, potrzebne i dobre. Wszelako czym innym jest dyskutowanie na temat tego, czy lockdown pomógł zastopować rozprzestrzenianie się koronawirusa, czy wręcz przeciwnie, czym innym zaś – kwestionowanie istnienia tegoż mikroba wbrew oczywistym faktom.

Jeżeli otrzymujesz telefon, że ktoś z Twojej rodziny zmarł na COVID-19, wiesz, że w pobliskim szpitalu dobudowano kostnicę, bo w dotychczasowej nie było gdzie umieszczać zwłok ofiar tejże choroby, a nadto sam gorączkujesz i z powodu niedotlenienia tracisz przytomność po przejściu kilku kroków, mimo zaś tego wszystkiego twierdzisz, iż „to fałszywa pandemia” i „koronawirus nie istnieje”, no to z TWOIM mózgiem jest coś nie w porządku. Innymi słowy, albo jesteś niepoczytalny (jak Grzegorz B. i inni politykierzy z Konfederacji; zresztą nie ma poczytalnych neonazistów), albo – co chyba częstsze – bezdennie głupi.

Problem w tym, że ta głupota, tzn. kwestionowanie realności istnienia pandemii COVID-19, automatycznie przekłada się na drugą, jeszcze gorszą – negowanie konieczności szczepień i szerzenie fałszywych informacji na temat szkodliwości szczepionek. A to z kolei powoduje autentyczne zagrożenie dla zdrowia oraz życia milionów osób; im bowiem mniej ludzi się zaszczepi, tym skala zarazy i jej śmiertelnego żniwa będzie większa, co wiadomo od dawna.

Podsumowując, bądź sobie głupolem, ale nie zarażaj swoją głupotą innych, bo możesz ich tym dosłownie zabić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor