Po stronie obywateli

Kiedy przed kilkoma miesiącami nasiliły się PiS-owskie (oraz ogólne skrajnie prawicowe i kościelne) prześladowania osób LGBT i broniących ich aktywistów, po stronie ofiar jednoznacznie stanęli posłowie oraz posłanki Lewicy. Pozytywną rolę odegrali też wówczas niektórzy parlamentarzyści, a zwłaszcza parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej – tu szczególne wyrazy uznania należą się posłance Magdalenie Filiks, która poniosła wręcz szkodę zdrowotną, broniąc prześladowanych przez napastnikami.

Teraz, podczas antyrządowych protestów w ramach Strajku Kobiet, nawet jeszcze wyraźniej widać, działacze których ugrupowań politycznych wspierają obywateli (tych światłych i postępowych) oraz ich walkę o wolności.

Jednoznacznie po stronie protestujących opowiada się Lewica; jej działaczki i działacze nie tylko uczestniczą w akcjach Strajku Kobiet (oddając wszelako – co się im nad wyraz chwali – palmę pierwszeństwa obywatelkom i obywatelom, czyli nie pchając się przed szereg), ale też biorą udział w działaniach bardziej zorganizowanych, takich jak inicjatywy ustawodawcze, które już zaczynają się tworzyć. Co jeszcze ważniejsze, lewicowy politycy zdecydowanie interweniują w przypadku prześladowań wobec Polek i Polaków, dokonywanych przez PiS-owski aparat represji i nadzoru. Niektórzy spośród nich sami cierpią od tegoż aparatu, np. pani Biejat, pan Kopiec, pan Biedroń czy pan Czarzasty. Pełen szacunek z mojej strony.

Jeśli chodzi o formacje polityczne tworzące Koalicję Obywatelską, to sytuacja – aczkolwiek ogólnie pozytywna – jest nieco bardziej zróżnicowana. Nie brakuje działaczek i działaczy KO – od Zielonych po Platformę Obywatelską – biorących udział w protestach oraz interweniujących przeciwko brutalności PiS-licji, co należy, rzecz jasna, pochwalić. Jednocześnie jednak wierchuszka Platformy Obywatelskiej znalazła się w swojego rodzaju ideologicznej pułapce, ponieważ z jednej strony wypada jej członkom popierać działania Strajku Kobiet, z drugiej – postulaty tegoż, i to we wszystkich zakresach, są dla umiarkowanie konserwatywnej PO nazbyt postępowe. Generalnie, KO jak na razie wypada pozytywnie.

Polskie Stronnictwo niezbyt Ludowe, zwłaszcza po połączeniu ze skrajnie prawicowymi Kukizowcami, jest formacją mocno prokościelną (rywalizuje na tym polu z Bezprawiem i Niesprawiedliwością), toteż próżno oczekiwać, by stanęło – w każdym razie, tak zdecydowanie, jak czynią to lewicowcy oraz niektóre osoby z KO – po stronie walczących o wolność obywatelek i obywateli, nawet, jeśli ich nie potępi.

O PiS-ie, Konfederacji i reszcie prawactwa pisał nie będą, wiadomo bowiem, iż są totalnie przeciwko Strajkowi Kobiet.

Ale skrajni prawicowcy, kaczych akolitów wliczając, pozostają w tej materii przynajmniej szczerzy. Odróżnia ich to od showmana bawiącego się w politykę, czyli Szymona Hołowni. Niby deklaruje on poparcie dla protestów (nawet podobno brał w nich udział), ale jednocześnie ostro sprzeciwia się postulatowi liberalizacji prawa antyaborcyjnego; akceptuje co najwyżej, i to, jak twierdzi, wbrew sobie (czym dowodzi swojej fałszywości, faryzeusz jeden!), „kompromis” – będący wszak jednym z najokrutniejszych ustawodawstw antyaborcyjnych na świecie – z lat 1993-2020. Pan Hołownia jawnie więc pokazuje, że jedynym, na czym mu zależy, jest dopełźnięcie do władzy po obywatelskich plecach. Próbuje przy tym udowodnić, że lepiej od samych obywatelek i obywateli wie, czego one i oni oczekują… a zatem wpisuje się wręcz idealnie w słownikową definicję dziadersa. Proszę go zatem o zejście ze sceny i powrót do pisania tekstów publicystycznych, które panu Hołowni wychodziły naprawdę nieźle.

Wyraźnie więc widać, że my, Polacy wszystkich płci i tożsamości seksualnych, liczyć możemy tylko na Lewicę oraz część działaczek i działaczy KO. Ludzie ci udowadniają, że stoją po naszej stronie i rzeczywiście zależy im na poprawie sytuacji w (k)raju nad Wisłą, na tym, by zapanowały wreszcie u nas wolność i postęp.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor