Postulaty warte poparcia

No i dzieje się. Nie wiem, czy można już mówić o rewolucji, czy jeszcze na to za wcześnie, niemniej jednak widać, że przemiany zachodzą, a bunt społeczny, impulsem dla którego był „wyrok” nielegalnie funkcjonującej grupy kolesiów, jaka pod rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości zastąpiła Trybunał Konstytucyjny, powoli wchodzi w etap formalizacji.

Strajk Kobiet powołał oto Radę Konsultacyjną, ta natomiast ogłosiła swoje postulaty. Obok tych, które ów ruch społeczny wygłaszał od początku swojej działalności, czyli wdrożenia prawa do bezpiecznej, bezpłatnej aborcji, poprawy opieki okołoporodowej, pełnego wdrożenia Konwencji Antyprzemocowej i w ogóle skuteczniejszej walki z przemocą w rodzinie, równości płac, utworzenia realnie świeckiego państwa, itd., pojawiły się nowe, i to, jak na polskie warunku, stosunkowo radykalne. Domagać się zaczął mianowicie Strajk Kobiet likwidacji umów śmieciowych, mobbingu w miejscu pracy oraz innych kapitalistycznych patologii. Żąda zwiększenia – ponad dwukrotnego! – finansowania służby zdrowia. Chce poszanowania i równouprawnienia dla osób LGBT. Domaga się realnej walki z katastrofą klimatyczną.

Jak twierdzą uczestniczki Rady Konsultacyjnej, postulaty owe zaczerpnięte zostały od osób protestujących na ulicach. Obok bowiem problemu aborcji i ogólnie nieprzestrzegania praw kobiet, podczas demonstracji szybko dały o sobie znać inne bolączki dręczące społeczeństwo polskie, zwłaszcza młode jego pokolenie, w tym bolączki o charakterze ekonomicznym. Jak na razie, zebranie tych postulatów do kupy ma stanowić zalążek debaty zmierzającej do nadania kształtu całemu projektowi. Czyli może z tego urosnąć coś większego. I bardzo dobrze!

Widać, że tematyka, którą zamierza zająć się Strajk Kobiet (najprawdopodobniej we współpracy z innymi organizacjami społecznymi, a dobrze też by było, gdyby w rzecz całą włączyła się parlamentarna Lewica – co, jak wygląda, nastąpi), jest szeroka. Obejmuje przy tym kwestie naprawdę istotne nie tylko dla przedstawicielek płci żeńskiej, ale dla wszystkich polskich obywateli, w szczególności młodszego ich pokolenia; to ono wszak najmocniej cierpi od śmieciówek (nie pozwalają na osiągnięcie stabilności bytowej, prowadzą do zmniejszenia dochodu, odbierają wolność, itd.) i ma w perspektywie wymarcie z powodu katastrofalnych zmian klimatu, wywołanych przez kapitalistów prowadzących rabunkową gospodarkę. Nie dziwię się, że młodzi ludzie, uczestnicząc w protestach, zanieśli na nie swoje problemy z tego zakresu, i wspaniale, iż Strajk Kobiet ich nie ignoruje.

Zwiększenie finansowania służby zdrowia – oraz w ogóle konieczność reformy całego jej systemu, dodam od siebie – to również nader istotna sprawa. Owszem, można dyskutować, czy powinien to być – jak chce Rada Konsultacyjna – wzrost z 4,5 po 10 proc. PKB, niemniej jednak wyraźnie widać (szczególnie teraz, w okresie pandemii), że publiczna opieka zdrowotna potrzebuje o wiele więcej środków, by mogła działać możliwie skutecznie.

Fajnie też, że Strajk Kobiet nie zostawia, w rządzonej przez kato-faszystowską prawicę Polsce prześladowanych, mniejszości seksualnych, lecz chce walczyć także o ich prawa i godność. To zresztą oczywiste; batalia o prawa człowieka nie może oznaczać zajęcia się prawami tylko jednej grupy, np. kobiet; konieczna jest walka również o pracowników, osoby LGBT i wszystkich, czyje prawa są łamane.

Ogólnie rzecz biorąc, postulaty Strajku Kobiet naprawdę mi się podobają. Zajęcie się kwestiami nurtującymi przedstawicielki płci żeńskiej, pracowników, mniejszości i nas wszystkich (klimat!) świadczy, iż ów ruch społeczny ma zamiar przynajmniej spróbować naprawić patologie narastające w Polsce od transformacji przełomu lat 80. i 90. ubiegłego stulecia, czyli ofensywy klerykalizmu i budowy nieludzkiego systemu kapitalistycznego w dzikiej odmianie – oba te czynniki, przypominam, stanowiły podglebie dla obecnego upadku demokracji i odradzania się faszyzmu.

Widać, iż Strajk Kobiet zamierza ustanowić w Polsce prawdziwą demokrację, i właśnie dlatego chce nie tylko świeckiego państwa oraz poszanowania praw kobiet, zwłaszcza reprodukcyjnych, lecz także likwidacji typowo kapitalistycznych patologii, ze śmieciówkami (czyli najbardziej rozpowszechnioną nad Wisła formą wyzysku) na czele. I to pochwalam.

Jasne, na dzień dzisiejszy nie wiadomo, co z tego wszystkiego wyjdzie, trudno też określić, na ile protestujące i protestujący rozbudują swój zestaw postulatów, czyli jaki program ostatecznie stworzą. Niemniej jednak, gdyby choć częściowo wdrożyć w życie to, czego obecnie domaga się Strajk Kobiet, i czego żądają ludzie na ulicach, Polska stałaby się o wiele lepszym państwem. Lepszym dla nas wszystkich, niezależnie od płci, wieku, statusu zawodowego, orientacji seksualnej, wyznawanej (lub nie) religii… Wdrożenie tych postulatów byłoby krokiem ku budowie Polski rzeczywiście dla wszystkich, a nie tylko – jak teraz – dla kapitalistycznych wyzyskiwaczy, kleru tudzież prawactwa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor