Dlaczego popieram Strajk Kobiet

Dziś odbędzie się kolejna akcja protestacyjna zorganizowana przez Strajk Kobiet; ma to być blokada Sejmu. Uczestniczkom i uczestnikom serdecznie życzę powodzenia oraz składam wyrazy poparcia.

No właśnie. Strajk Kobiet popierałem w zasadzie od samego początku istnienia tej organizacji, a działania podjęte przezeń po „wyroku” nielegalnie funkcjonującej grupy kolesiów, jaka pod nie-rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości zastąpiła Trybunał Konstytucyjny, wzbudziły we mnie wielkie uznanie. Jakie wszelako były i są powody tego mojego poparcia? Już wymieniam i uzasadniam.

Pierwszym i najważniejszym jest rzecz jasna szacunek, który żywię dla przedstawicielek płci żeńskiej. Bynajmniej nie uważam ich za „gorsze” od mężczyzn, a już z całą stanowczością sprzeciwiam się odbieraniu im praw, jak również traktowaniu ich jako żywe inkubatory (do czego w istocie sprowadza się restrykcyjne prawo antyaborcyjne, utrudnienia w dostępie do antykoncepcji, faktyczny brak edukacji seksualnej oraz tym podobne patologie wdrażane na żądanie hierarchii kościelnej przez prawicę na przestrzeni ostatnich trzydziestu jeden lat), żywe gumowe lale, żywe roboty kuchenne czy żywe odkurzacze. Wszelakie zatem działania zmierzające do zmiany owego antykobiecego stanu rzeczy z zasady popieram i pochwalam.

Dalej, prawa kobiet zaliczają się do szerszego katalogu praw człowieka, a te – traktowane jako całościowy zbiór – nie mogą być w moim przekonaniu ograniczane (poza wyjątkowymi sytuacjami), ani tym bardziej łamane. Obrona zatem praw kobiet jest dla mnie równie istotna, co obrona praw osób LGBT, praw pracowniczych, prawa nas wszystkich do życia w niezniszczonym środowisku, itd.

Faszystowski nie-rząd Bezprawia i Niesprawiedliwości prawa kobiet – oraz prawa człowieka w ogóle – łamie, a w najlepszym przypadku ich nie przestrzega, toteż anty-PiS-owski charakter działań podejmowanych przez Strajk Kobiet naprawdę mi się podoba; walkę przeciwko tej władzy (i wszelkie skrajnej prawicy) uważam za nad wyraz istotną, jeśli chcemy żyć w wolnym, tolerancyjnym tudzież postępowym państwie i społeczeństwie. Ponadto, niebuntowanie się przeciwko złu oznacza przyzwolenie na plenienie się tegoż zła; zło PiS-owskie oraz każde inne (skrajnie) prawicowe trzeba czym prędzej zatrzymać i zniszczyć.

Co ważne, Strajk Kobiet nie ogranicza swojej aktywności tylko do kwestii kobiecej. Jeśli przyjrzymy się zestawowi jego postulatów – tych, które głosi od początku swego istnienia, i tych, co zebrał podczas ostatnich kilku protestacyjnych tygodni – zobaczymy, iż dotyczą one również przyznania i ochrony praw osób LGBT (prześladowanych w Polsce, jak wiemy, przez PiS, inne ugrupowania skrajnie prawicowe oraz Kościół katolicki), poszerzania zakresu praw pracowniczych (tu wymienić należy chociażby żądanie likwidacji śmieciówek), a także kwestii związanych z zapobieżeniem (o ile, ma się rozumieć, jest ono jeszcze możliwe) katastrofie klimatycznej, itd. Strajk Kobiet, mówiąc krótko, walczy o wolność i godne życie NIE TYLKO przedstawicielek płci żeńskiej, ale o wolność i godne życie NAS WSZYSTKICH, całego społeczeństwa. Postulaty tej organizacji mają charakter nie jedynie anty-prawicowy i antyklerykalny, lecz także antykapitalistyczny, co ogromnie się Strajkowi Kobiet chwali.

Antyklerykalizm , ściślej zaś rzecz ujmując, postulat deklerykalizacji,jest kolejny powodem mojego poparcia dla naszych dzisiejszych bohaterek, a dlaczego – o tym pisałem wczoraj.

No i przyznać muszę, iż moje uznanie wzbudza charakter demonstracji przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego oraz dyktatorskiej władzy Bezprawia i Niesprawiedliwości (w tej, jaka odbyła się w mojej miejscowości, wziąłem oczywiście udział – naprawdę zarąbiste przeżycie!). Są one pokojowe, nie dochodzi do fizycznych ataków na osoby ani mienie (czyli jest to zachowanie stojące na o wiele wyższym poziomie kulturowym niż burdy wszczynane przez chore z nienawiści, nurzające się w ciemnocie i zdziczeniu prawackie hordy), lecz ostrość i precyzja haseł oraz żądań zasługują na uznanie, pokazując, iż w społeczeństwie, szczególnie zaś młodym pokoleniu, są duże pokłady gniewu i woli zmian, z którymi politycy (nie tylko zresztą z PiS-u) muszą się liczyć. Uczestniczki i uczestnicy owych akcji wprost ukazują, iż Polska taka, jaką jest obecnie – ciemna, zaściankowa, zacofana mentalnie, niszczona przez prawicę i kler, łamiąca prawa swoich obywateli, pogrążona w dzikim kapitalizmie – absolutnie im się nie podoba. I bardzo dobrze, bo TAKIEJ Polski zaakceptować cywilizowanym postępowym i chcącym żyć w wolności ludziom zdecydowanie nie wolno.

Strajk Kobiet udowodnił, że nie musimy jako społeczeństwo tkwić w konserwatywnym, a wręcz faszystowskim, klerykalnym i kapitalistycznym marazmie, narzuconym nam przez prawicę postsolidarnościową na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia. (K)raj nad Wisłą może i powinien się zmienić.

A że ja też pragnę zmian, postępu, wolności oraz godności, Strajk Kobiet jak najbardziej popieram!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor