Wzajemnie zaszczuci

Osoby LGBT i ich sojusznicy walczą o swoje prawa oraz swoją godność. PiSlicja pałuje ich, dusi, aresztuje, nie zdziwiłbym się, gdyby pojawiły się informacje o torturach… Aktywistki trafiają za kraty. A jak reaguje społeczeństwo? Owszem, wiele osób solidaryzuje się z prześladowanymi, i to jest piękne, niemniej jednak spora część obywateli nie reaguje wcale (obojętność), a i nie brakuje takich, co przyłączają się do prawicowego szczucia na walczących i represjonowanych. Nie wiem, która grupa jest najliczniejsza, ale obawiam się, że ta ostatnia, czyli szczujący.

Przypomnijcie sobie zeszłoroczny strajk nauczycieli. Było bardzo podobnie. Nie brakło obywateli wyrażających poparcie dla tego działania, ale pozostała część społeczeństwa reagowała albo obojętnie, czyli wcale, albo też agresją, sterowaną oczywiście odgórnie, zatem w tamtym przypadku przez PiS.

Identycznie było, kiedy zaprotestowały osoby niepełnosprawne oraz ich opiekunowie, a były dwa takie duże protesty: jeden za rządów PO-PSL, a drugi za Bezprawia i Niesprawiedliwości.

Zastrajkowali (nie raz ani nie dwa) lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy medyczni – to samo. Podobnie było z górnikami, pracownikami handlu oraz wszelkimi innymi grupami zawodowymi czy społecznymi walczącymi o swoje prawa.

Zawsze, w każdym przypadku pojawiały się osoby wyrażające solidarność z walczącymi. Przyczyny takiego zachowania były różne. Jedni działali dla zasady, popierając wszelką walkę o wolność. Inni po prostu wspierali znanych sobie często z imienia i nazwiska ludzi. Jeszcze inni mieli poczucie solidarności klasowej, tzn. rozumieli, że poprawa bytu jednej grupy oznaczała będzie polepszenie sytuacji pozostałych.

Niestety, nie brakowało obojętnych, skupionych na sobie czy zwyczajnie niezainteresowanych tym, co dzieje się w kraju.

A co najgorsze, wypełzała cała masa haterów, zaszczuwających tych, co ośmieli się upomnieć o swoje – i to niezależnie od tego, kto się upominał: osoby LGBT, górnicy, niepełnosprawni, lekarze… Wówczas pasały „argumenty”, że jak śmią, że o co im chodzi, że tyle mają, a chcą jeszcze więcej, że niech się wezmą do roboty, że nie wiadomo, czego im się zachciewa… Znacie to dobrze. Oprócz narzekania zawsze, w przypadku każdego protestu leją się też, niestety, hektolitry pomyj, mowa nienawiści staje się powszechna. Walczący wyzywani są od najgorszych, odzierani z godności, zaszczuwani, zastraszani. Przykładem Bart Staszewski, aktywista LGBT, w którego prawica wymierzyła odrażającą prowokację…

Owa agresja pobudzana jest, jak wspomniałem wyżej, odgórnie. Zajmują się tym władze państwowe, najczęściej oczywiście prawicowe, którym bunty obywatelskie są nie na rękę; często współpracuje z nimi kler. Jeśli chodzi o protesty o charakterze ekonomicznym to ataki na przeprowadzające je grupy organizuje najczęściej wielki kapitał, któremu walka z wyzyskiem jest nie w smak, ponieważ, co jasne, godzi w jego interesy. Im dłużej, ciężej i taniej ludzie pracują, bym większe zyski kapitalistycznych wyzyskiwaczy.

Generalnie, zawsze chodzi o zastosowanie zasady divide et impera – dziel i rządź. Jeszcze w starożytności opracowali ją i z powodzeniem stosowali Rzymianie, skłócali podbite plemiona celtyckie bądź germańskie ze sobą; one się żarły, podczas gdy rzymscy okupanci robili z nimi, co chcieli.

Dziś identycznie zachowują się, wobec własnych obywateli, politycy oraz kapitaliści. Dążą oni do tego, żeby rozbić społeczeństwo na odseparowane, a wręcz wrogo do siebie nastawione jednostki, ewentualnie małe grupki. Absolutnie nie mogą one ze sobą współdziałać, wspólnie walczyć o interesy jednej z nich lub wielu; nie może pojawić się wspólna dla nich wszystkich świadomość klasowa, gdyż zagroziłaby ona zarówno kapitalistom, jak też ich prawicowym pachołkom. Nie, ludzie mają się wzajemnie zwalczać. Jeśli dana grupa, np. osoby LGBT czy przedstawiciele jakiejś branży, zastrajkuje albo w inny sposób zacznie domagać się swoich praw, cała reszta ma być albo obojętna, albo wręcz tychże strajkujących/demonstrujących atakować i niszczyć.

W takim dzieleniu społeczeństwa czynnie uczestniczą wielkie koncerny medialne, czyli instytucje jak najbardziej kapitalistyczne, powiązane z innymi korporacjami i broniące ich interesów.

Stąd właśnie nienawistne telefony do telewizji tudzież radia, stąd szczucie na portalach społecznościowych, stąd pełne jadu artykuły w prasie.

Dopóki tego nie przełamiemy i nie zaczniemy wreszcie jednoczyć się przeciwko kapitalistycznemu i prawicowemu uciskowi, dopóty będziemy niewolnikami, na pracy których pasożytują prywatni właściciele środków produkcji, i którymi prawicowi politykierzy manipulują przy pomocy opartej na kłamstwach oraz ciemnocie propagandy…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor