Wiek rozwianych nadziei
Kiedy
sięga się do dwudziestowiecznej klasyki science-fiction, zarówno
literackiej, jak też filmowej, łatwo zauważyć, że niektórzy
przynajmniej autorzy (ci bardziej optymistyczni, bo pesymistów
wieszczących ludzkości upadek i zdziczenie też nie brakowało, ani
nie brakuje) uważali stulecie XXI (oraz te, co nastąpić mają po
nim) za okres niebywałego postępu, wspaniałych wynalazków, a
przede wszystkim – triumfu rozumu.
Nadzieję
taką widać chociażby w twórczości Stanisława Lema (zwłaszcza
tej bardziej poważnej, bo wybitny ów pisarz tworzył również
teksty humorystyczne), w której wizja świata opartego na
zwycięstwie ludzkiego intelektu przewija się między wierszami.
Owszem, w bardziej dojrzałych swoich powieściach (np. Eden,
Solaris, Głos Pana, Fiasko) Lem doszedł do wniosku, że polegając
tylko na rozumie, prędzej czy później dotrzemy do
nierozwiązywalnych sprzeczności, toteż w życiu potrzebne są
również zasady niekoniecznie rozumne i logiczne, np. moralne;
ponadto, są we wszechświecie rzeczy tak od nas różne, że dla
naszego rozumu nierozpoznawalne. Niemniej jednak, wybitny polski
pisarz wierzył w rozwój nauki (nawet, jeśli, w kontrze do
utopijnych założeń, nie przyniesie on ludzkości powszechnego
szczęścia) oraz triumf (choćby częściowy) intelektu (jakkolwiek
ograniczonego naszymi zdolnościami poznawczymi, biologią,
środowiskiem życia, itd.).
Tymczasem
okazuje się, że nic z tego. Nadzieja na zwycięstwo rozumu została
rozwiana, ostatnie dwadzieścia lat pokazuje to dobitnie. Pomimo
bowiem, że postęp technologiczny zachodzi, acz wolniejszy, niż
jeszcze niedawno wieszczono, wygląda na to, że szykuje nam się
wiek ciemnoty i barbarzyństwa… o ile nie wieki (jeśli założyć,
że ludzkość przetrwa dłużej niż kilkadziesiąt).
Przybywa
ludzi kwestionujących konieczność szczepień, bo dali sobie
wmówić, iż powodują one autyzm. Ale to jeszcze małe piwo, gdyż
coraz więcej jest takich, którzy idą do znachora zamiast do
lekarza, „leczą się” różnymi wydumanymi specyfikami (co nie
ma nic wspólnego z medycyną naturalną, lecz jest zwyczajnym
szarlataństwem), skutki czego bywają tragiczne. Ogólnie, nasila
się tendencja do kwestionowania osiągnięć nauki i medycyny –
świadczy ona, rzecz jasna, o ciemnocie, tylko bowiem człowiek
ciemny odtrąca wiedzę.
Na
podobnej zasadzie coraz więcej (nawet wśród polityków) jest osób
święcie wierzących, że Ziemia jest płaska, Słońce natomiast
krąży wokół niej. Ludzie ci twierdzą, że Australia to spisek
NASA. Aha… Zawiodło sześć wieków edukacji?
Na
jednym z polskich uniwersytetów naucza się, iż demony mają realny
wpływ na ludzkie życie. Kiedyś spotkałem się z wynikami ankiety,
wedle której 20 proc. nauczycieli uważa, że ataki padaczki
wywołują… złe duchy. Pewien poseł twierdzi, że jako asystent
egzorcysty widział kobiety plujące gwoźdźmi (ciekawe, co
wcześniej pił, wciągał, palił lub sobie wstrzykiwał?)… a co
przerażające, wielu, naprawdę wielu mu uwierzy.
Można
się z tego śmiać, ale jak człowiek nieco głębiej o tym pomyśli,
zgroza ogarnia... Zwłaszcza, że ciemnota wiąże się często z
nienawiścią, jak choćby z przekonaniem, iż „homoseksualiści
chcą opanować świat i gwałcić dzieci”… a w takim razie,
trzeba ich zabić.
Spadające
czytelnictwo powoduje, iż ludziom brakuje nie tylko wiedzy, ale też
wyobraźni. Zubaża się język (polski i wszystkie inne, proces to
wszak ogólnoświatowy), a wraz z nim – zdolność naszego
postrzegania świata, postrzegamy go wszak poprzez nazywanie,
tworzenie pojęć językowych; tego, czego nie umiemy nazwać czy
określić, zwyczajnie nie widzimy, nie rozpoznajemy. To kolejny
element rozwoju ciemnoty – ludzie przestają widzieć i wiedzieć,
co się wokół nich dzieje.
A
wtedy… Cóż, jak już nieraz pisałem, stają się tym bardziej
podatni na różnego rodzaju kłamstwa, manipulacje i zewnętrzne
sterowanie. Innymi słowy, łatwiej nimi rządzić, łatwiej ich
kontrolować i wyzyskiwać. Dlatego zarówno prawicowym politykierom,
jak też przede wszystkim kapitalistom, na szerzeniu się ciemnoty
jak najbardziej zależy.
Skoro
bowiem ciemnota oznacza odrzucenie wiedzy, to ludzie ciemni odrzucają
też wiedzę o prawach człowieka, czyli pozbawiają się mechanizmu
obronnego.
Komentarze
Prześlij komentarz