W pasiastej piżamie
Ilekroć
oglądam zdjęcia lub filmy wykonane już to w Auschwitz-Birkenau,
już w to w jakimkolwiek innym nazistowskim obozie koncentracyjnym
lub zagłady, serce mi pęka oraz odczuwam zgrozę.
Emocje
te budzi we mnie widok ludzi z góry skazanych na śmierć – albo z
głodu i przemęczenia ciężką pracą, albo od kuli czy trucizny,
albo w komorze gazowej – za to tylko, kim się urodzili: Żydami,
Romami, Słowianami, homoseksualistami, itd.
Przeraża
mnie, iż banda wariatów mogła wymyślić, zaplanować i, o zgrozo,
wdrożyć w realne życie istny przemysł masowego mordu, a wszystko
to po, by pozbyć się osób uznanych za „elementy niepożądane”,
„zarazę” (wszelkie skojarzenia ze słowami pewnego arcybiskupa
są nieprzypadkowe, celowe i uzasadnione), „podludzi”, itd. A
przypominam, że chodziło o mężczyzn, kobiety i dzieci; płeć ani
wiek nie chroniły przed uwięzieniem w takim obozie i zamordowaniem.
Sam
pobyt w hitlerowskim lagrze miał na celu odarcie więźniów z
człowieczeństwa i godności, czyli upodlenie. Temu służyło
odbieranie im rzeczy osobistych, golenie głowy, bicie tudzież inne
formy przemocy, nastawianie jednych ludzi przeciwko innym (kapo
kontra reszta więźniów), tatuaże redukujące osoby do numerów
(pozbawianie tożsamości)… a także stroje.
Jednym
ze stałych skojarzeń z hitlerowskimi obozami są pasiaki, czyli
„piżamy”, w jakie przymusowo ubierano uwięzionych. Już ich
krój i wygląd były paskudne, jakieś takie koślawe, jak gdyby
celowo zaprojektowano je tak, by człowiek wyglądał w nich brzydko,
źle się czuł i było mu niewygodnie. Kolejnym założeniem nakazu
noszenia tychże pasiaków było pozbawienie więźniów cech
indywidualnych – wszyscy mieli wyglądać tak samo.
Człowiek
miał zostać przed śmiercią zaszczuty i pozbawiony poczucia
godności, własnego JA. Jedynym rozróżnieniem były trójkąty
naszywane na owe pasiaki, zadaniem których było kategoryzowanie
uwięzionych na Żydów, Polaków, gejów, itd.
Najgorsze
wrażenie robi na mnie widok dzieci w pasiastych obozowych piżamach…
A już płakać mi się chce, kiedy widzę fotografie węgierskiego
chłopczyka (żydowskiego pochodzenia, lecz to nieważne), który w
tymże stroju potrafił się nadal uśmiechać, nie wiedząc, co go
czekało...
Zdjęcia
i filmy przedstawiające więźniów hitlerowskich obozów
koncentracyjnych zawsze uzmysławiały mi jedno – a w ostatnich
dniach dociera to do mnie ze szczególną intensywnością.
Mianowicie, to, że NIGDY, ale to PRZENIGDY koszmar ów NIE MOŻE się
powtórzyć! Ludzie NIGDY, ale to PRZENIGDY NIE MOGĄ być pozbawiani
wolności, więzieni, upadlani i zabijani za to tylko, kim są, kim
się urodzili. NIE!!! Nie wolno nam dopuścić, by ktokolwiek
kiedykolwiek był przymusowo ubierany w pasiastą piżamę, taką jak
w Auschwitz gdy Sachsenhausen. By golono mu/jej głowę, kalecząc
skórę. By kogokolwiek bito, opluwano i odzierano z człowieczeństwa.
By kogokolwiek zmuszano do katorżniczej pracy, jednocześnie
zagładzając. By ludzi rozstrzeliwano, szpikowaniu trucizną,
gazowano, a potem, jeszcze dających oznaki gasnącego życia,
pakowano do pieców krematoryjnych.
A
widmo takie wisi nad nami.
Powstrzymać
jego (ponowne) urzeczywistnienie możemy w najbliższą niedzielę,
głosując przeciwko Dudzie Andrzejowi, czyli de facto przeciw
Bezprawiu i Niesprawiedliwości (a w zasadzie jego woda, Jarosława
Kaczyńskiego), czyli ugrupowaniu, które, jeśli przedłuży swą
antydemokratyczną władzę, realnie może zbudować w (k)raju nad
Wisłą totalitaryzm… a STAŁYM elementem takiego systemu jest
fizyczna eksterminacja przeciwników politycznych władzy oraz
wszystkich ludzi uznanych przez rząd za niepożądanych.
Mówiąc
krótko, jeśli 12 lipca nie zagłosujemy przeciwko Dudzie, możemy
już wkrótce obudzić się ubrani w brzydkiego pasiaka, zmierzając
ku komorze gazowej albo jeszcze gorszemu miejscu w jakimś nowym
obozie zagłady, już nie hitlerowskim, nie niemieckim, lecz polskim,
a raczej PiS-owskim.
I
wcale tu nie kpię!
Komentarze
Prześlij komentarz