Legalna przemoc w dzikim kraju
Na
początek taka mała dygresja, a zarazem wiadomość – wypłata
funduszy unijnych dla poszczególnych państw powiązana będzie z
przestrzeganiem przez nie praworządności. Oczywiście, jest to
wymierzone w Węgry Orbana oraz imitację Polski rządzoną przez
Kaczyńskiego za pośrednictwem Morawickiego i Dudy. Z jednej strony
to dobrze, gdyż takie rozwiązanie, tzn. zewnętrzna presja
finansowa, może ograniczyć dyktatorskie zapędy Bezprawia i
Niesprawiedliwości, z drugiej… no cóż, jeżeli PiS nie ugnie się
przed tą presją i pieniążków z UE nie będzie, to nie ucierpią
na tym politykierzy, lecz my, obywatele.
Jednakże
(przechodzimy do meritum) jest w Polsce grupa osób, które cierpią
tak czy owak, bez względu na fundusze unijne. Chodzi oczywiście o
kobiety, a także o (niektóre przynajmniej) dzieci.
Prawa
przedstawicielek płci żeńskiej są podważane praktycznie od
początku lat 90., kiedy to zaostrzono ustawodawstwo antyaborcyjne, a
potem wprowadzano inne rozwiązania, np. chorą „klauzulę
sumienia”, które de facto pozbawiły panie możliwości
decydowania o własnych organizmach. Coraz większy jest też problem
z dostępem do antykoncepcji, a z drugiej strony nie ma odpowiedniej
pomocy ze strony państwa dla młodych matek (500 Plus trudno uznać
za takowy). Wciąż powszechne są patologie na rynku pracy, takie
jak: szklany sufit, lepka podłoga, niższe niż u mężczyzn płace
za analogiczną pracę, mobbing, molestowanie seksualne… Prawicowa
oraz kościelna propaganda dąży do zredukowania kobiet do roli
żywych inkubatorów, żywych gumowych lal, żywych odkurzaczy i
żywych robotów kuchennych. Dalsze przykłady złej sytuacji osób
płci żeńskiej w Polsce można mnożyć.
A
już wkrótce może być jeszcze gorzej. Oto rząd Bezprawia i
Niesprawiedliwości dąży do wypowiedzenia przez Polskę Konwencji
Stambulskiej (antyprzemocowej), wyznaczającej standardy
zinstytucjonalizowanej, państwowej walki z przemocą w rodzinie.
Większością ofiar tejże padają, przypominam, kobiety i dzieci.
(K)raj
nad Wisłą przyjął ten akt prawny w 2015 roku… i od tamtej pory
stanowił on kość w gardle Bezprawia i Niesprawiedliwości. Wedle
jego politykierów, Konwencja Stambulska „godzi w tradycyjny polski
model rodziny”, ponieważ uznaje, że modele takie mogą być
równe, tzn. inne niż czysto patriarchalny. Nadto, ów akt prawny
jasno stwierdza, iż tradycja ani religia nie mogą stanowić
usprawiedliwienia dla znęcania się nad członkami własnej rodziny.
I to też się PiS-owcom, Konfederacji ani Kościołowi nie podoba,
bo prawicowo-katolicki model relacji rodzinnych jak najbardziej
uznaje tłuczenie i gwałcenie kobiet tudzież lanie dzieci kablem
jako metodę wychowawczą.
Wypowiedzenie
Konwencji Stambulskiej oznaczało będzie de facto legalizację
przemocy domowej, pod warunkiem oczywiście, że dopuszczali się jej
będą mężczyźni; sprawczynie będą karane.
Facet
będzie mógł więc katować żonę/partnerkę i gwałcić ją, ile
wlezie. Zredukowana ona zostanie do roli narzędzia zaspokajania
męskich potrzeb wszelkiego rodzaju, seksualne wliczając. A dzieci
obdarte zostaną z podmiotowości, zaś znęcanie się nad nimi
będzie afirmowane przez państwo i prawo jako sposób na
wychowywanie ich. Ofiarom, bez względu na płeć i wiek, będzie też
znacznie trudniej poszukiwać pomocy i uzyskiwać ją – a już
teraz nie jest to w (k)raju nad Wisłą sprawa łatwa.
Naturalnie,
MĄDRZY mężczyźni nie będą takich rzeczy wyczyniali (podobnie
jak. Ale jest cała masa niemądrych, tępych, barbarzyńskich,
skłonnych do agresji. I takim właśnie degeneratom wypowiedzenie
konwencji antyprzemocowej będzie sprzyjało.
Nie
oszukujmy się, prawicowa wizja świata za ludzi w pełnym tego słowa
znaczeniu uznaje jedynie mężczyzn, oczywiście tylko białych i
homoseksualnych. Dąży zatem do pobawienia kobiet oraz dzieci ich
podmiotowości. Jedne i drugie w tymże światopoglądzie mają
pełnić rolę służebną wobec mężczyzn, muszą więc być
pozbawione praw tudzież ochrony, w tym ochrony swoje zdrowia i
życia.
Jest
to czysto barbarzyński patriarchat. Totalne zdziczenie. No, ale
wyrok na cywilizację został w Polsce wydany w 1989 roku, kiedy to
prawica dorwała się do władzy, dając dostęp do niej również
Kościołowi, a przypieczętowany w 2015 r., gdy wybory wygrał
Andrzej Duda, co otworzyło drogę do dalszych zwycięstw Bezprawia i
Niesprawiedliwości – mafii/sekty totalnie barbarzyńskiej i
antycywilizacyjnej.
Komentarze
Prześlij komentarz