Przegrany bój

Dla każdego myślącego człowieka oczywistym jest, że Duda Andrzej, ksywa Adrian, znany też jako PAD i Anżej, powinien przegrać wybory prezydenckie, nawet, jeśli jego kontrkandydat, pan Rafał Trzaskowski jest politykiem, któremu do ideału naprawdę daleko. Facet, który odczłowiecza osoby LGBT, głosi nienawiść, przez pięć lat wysługiwał się rządzącej Polską mafii/sekcie w dziedzinie łamania konstytucji i demolowania ustroju, podpisywał ustawy, w wyniku których umierali ludzie (np. represyjną z grudnia 2016 r.), itd., zdecydowanie MUSI zakończyć swoją nędzną imitację prezydentury.
Ale nie ma się co łudzić, że zwycięstwo pana Trzaskowskiego wniesie jakieś gigantyczne pozytywne zmiany.
Owszem, jako prezydent Rafał Trzaskowski będzie wetował PiS-owskie ustawy demolujące ustrój, a Bezprawie i Niesprawiedliwość nie ma większości, by odrzucić jego veta… Niemniej jednak, zawsze mogło będzie w tym celu skorzystać z pomocy (p)osłów Konfederacji, PSL-u, a w i klubie Koalicji Obywatelskiej znajdą się tacy, co wspomogą Kaczyńskiego w zamian za określone korzyści.
Prawda jest też taka, że co złego mogło uczynić PiS, to w większości JUŻ uczyniło. Prokuratura jest zerowa, sądy też prawie całkowicie skolonizowane, Trybunał Konstytucyjny przerobiony został na nielegalnie funkcjonującą grupę kolesiów (rzecz jasna, stuprocentowo podporządkowaną Wodzowi Jarosławowi), Sąd Najwyższy zdezorganizowany, administracja państwowa też PiS-owska, podobnie jak większość samorządów, że spółkach Skarbu Państwa nie wspomnę… Kaczyński ma, co szczególnie istotne, większość sejmową (w Senacie niby dominuje opozycja, ale jest to kruche) oraz powolny sobie rząd. Ustrój państwa został przez ostatnie pięć lat zdemolowany w takim stopniu, że trudno nazwać go demokratycznym, Wódz Jarosław kontroluje praktycznie wszystko. Gdyby stracił swojego prezydenta, byłoby to dla niego w sumie niezbyt bolesne.
Powiedzmy sobie szczerze, że Bezprawie i Niesprawiedliwość odniosło decydujące zwycięstwo jesienią zeszłego roku, w wyborach parlamentarnych. Od tamtej pory sytuacja jest pozamiatana. A wątpię, by ewentualna wygrana pana Trzaskowskiego miała doprowadzić do jakiegoś gigantycznego kryzysu w PiS-ie, do rozpadu tego ugrupowania, itd., a tylko taki właśnie kryzys mógłby odsunąć kaczą mafię/sektę od władzy.
Przeciwnicy Dudy, a zwolennicy pana Trzaskowskiego podnoszą, iż 12 lipca odbędzie się bój o demokrację, wolność, Polskę, itd. Niby prawda, niemniej jednak – i tu smutna wiadomość – bój ów został przegrany już dawno, bo w latach 1989-1990, czyli zanim jeszcze ustrój demokratyczny zdążył się w (k)raju nad Wisłą ukształtować. Negatywnie zaważyły tu dwa główne czynniki.
Jednym z nich była klerykalizacja Polski, dokonana przez prawicę postsolidarnościową (z którego to obozu, przypominam, wywodzi się zarówno Duda Andrzej, jak też pan Rafał Trzaskowski). Oddała ona Kościołowi katolickiemu nie tylko majątek nieruchomy i ogromne pieniądze, ale też wpływ na kształtowanie prawa i, co gorsza, na szkolnictwo. A ów związek wyznaniowy z roku na rok stawał się – w ostatnich latach z przerażającą szybkością – coraz bardziej hitlerowski, co oznacza, iż do głów młodych ludzi sączono treści skrajnie prawicowe, nienawiść, nietolerancję… oraz totalną uległość wobec władzy (kościelnej i świeckiej), jak również kapitału. Doprowadziło to do wyhodowania pokolenia niewolników, niezauważających, że są niewolnikami, a jeśli zauważających, to z tego faktu szczęśliwych… a jednocześnie nienawidzących całego świata, zwłaszcza wszystkiego, co „obce” (mniejszości, osób z zagranicy, lewicy, ateistów, itd.).
Drugim czynnikiem antydemokratycznym był – wdrożony poprzez złamanie postanowień Okrągłego Stołu w dziedzinie gospodarczej – plan Balcerowicza, sprowadzający się do wdrożenia nieludzkiego systemu kapitalistycznego w barbarzyńskim wydaniu, połączonego z rabunkową prywatyzacją, czyli likwidowaniem rodzimego przemysłu i kolonizacją (k)raju nad Wisłą przez międzynarodowy kapitał. Poskutkowało to kilkumilionowym bezrobociem, pauperyzacją większości społeczeństwa, rozrostem bezdomności, z czasem pogorszeniem warunków zatrudnienia (umowy śmieciowe, bezpłatne staże, wymuszone samozatrudnienie i inne formy wyzysku)… a wszystko to doprowadziło do społecznej frustracji. Sfrustrowanych zaś ludzi łatwo oszukać, zwłaszcza, jeśli ma się w tej dziedzinie partnera w kościelnej postaci, który też chce obywateli wydoić. Dalej, prawicowa, kapitalistyczna propaganda, do spółki z kościelną, również poskutkowała przetransformowaniu społeczeństwa w zbiorowisko niewolników, zwłaszcza, iż zawierała w sobie potężną dawkę zniechęcenia do wolnościowych idei lewicowych. No i kapitalizm sam w sobie jest systemem antydemokratycznym, dąży bowiem do ograniczenia stanowiących fundament demokracji prawi i wolności człowieka i obywatela, szczególnie w sferze praw pracowniczych (chroniących ludzi przed wyzyskiem, stanowiącym źródło dochodów kapitalistów); poza tym kapitalizm oznacza wyjęcie sfery gospodarczej spod kontroli demokratycznie wybranych władz państwowych, które, zgodnie z logiką nieludzkiego owego systemu, nie mogą wtrącać się w interesy kapitalistów, powinny za to się im wysługiwać.
Oba te czynniki – klerykalizacja i kapitalizm – stanowiły idealne wręcz podglebie dla rozwoju ideologii i grupowań skrajnie prawicowych – faszystowskich (Bezprawie i Niesprawiedliwość) i neonazistowskich (np. Konfederacja), które teraz demolują ustrój Polski, z pomocą chorej prawackiej propagandy niszczą świadomość obywateli, transformując ich w mentalnych niewolników, a co najgorsze, dążą do całkowitego odebrania nam wszystkim wolności i przekształcenia nas w ludzkie roboty, niewolniczo pracujące dla kapitalistów, kleru oraz oczywiście samych prawicowych politykierów, i totalnie im wszystkim podporządkowanych.
Rafał Trzaskowski, nawet, jeśli zostanie prezydentem, nie da rady cofnąć tych wszystkich patologicznych przemian. Nie będzie miał ku temu kompetencji, no i sam jest prawicowcem (acz umiarkowanym), co oznacza, iż kapitalizm w pełni akceptuje.
Jeśli chcemy demokracji i wolności, musimy walczyć o świeckie państwo, a przede wszystkim skierować swe wysiłki w kierunku obalenia kapitalizmu. W XIX i XX wieku demokratyzacja odbywała się wszak poprzez walkę robotników przeciwko kapitalistycznym patologiom z wyzyskiem na czele, i tak też musi być teraz, inaczej czeka nas nazistowskie zniewolenie. A nazizm to po prostu forma obrony interesów kapitalistów przed lewicą, która mogłaby zaprowadzić sprawiedliwość społeczną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor