Pies

Dziś nie będzie o polityce. Mamy bowiem wspaniałe święto – Światowy Dzień Psa. Oddajemy zatem hołd naszym najlepszym przyjaciołom.
Pies domowy wywodzi się od wilka, oswojonego w czasach prehistorycznych przez ludzi pierwotnych. Obecnie istnieją tysiące ras tego stworzenia, nie licząc mieszańców zwanych kundelkami. Są to wspaniałe istoty, w przeciwieństwie do człowieka stanowiące udany eksperyment Boga, będącego Naturą i Mocą. Możemy się od nich uczyć moralności i miłości.
Psia miłość jest bezwarunkowa (w odróżnieniu od ludzkiej), bezgraniczna, czysta i szczera. Od tych zwierząt otrzymujemy wszystko, co najlepsze. Merdanie ogonkiem, uśmiech i iskierki radości w oczach są w stanie poprawić humor w każdych, choćby najbardziej ponurych okolicznościach. Sam kontakt z czworonogiem może wydatnie pomóc w walce z depresją – nad wyraz poważną chorobą, często śmiertelną – a także wieloma innymi schorzeniami. Z pewnością niejeden człowiek, który rozważał samobójstwo, jeszcze żyje tylko dlatego, że przygarnął pieska. Spacery umilają czas, pomagają zregenerować zdrowie psychiczne i fizyczne. Wiele osób niepełnosprawnych bez pomocy psa nie byłoby w stanie funkcjonować. Liczne są przypadki ratowania ludziom życia przez te zwierzęta.
A człowiek, bestia tego świata, „odwdzięcza się” psu za całe jego dobro, kopiąc go, bijąc, głodząc, trzymając na łańcuchu, kalecząc, strzelając z petard, mordując…
Na szczęście, nie dotyczy to wszystkich ludzi, gdyż nie brakuje takich, którzy czworonożnych przyjaciół kochają i szanują – czy to opiekunowie tych wspaniałych zwierząt, czy to wolontariusze i pracownicy schronisk, czy to osoby dokarmiające bezdomne zwierzaki, itd. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż pies ZAWSZE odwdzięczy się dobrem za dobro, podczas gdy w przypadku człowieka jest to mało prawdopodobne.
Dla miłośników psów są one członkami rodziny. Tak też jest ze mną. Mój dom należy do mojego psa, toteż ma on pełne prawo wylegiwać się na kanapie, fotelu, czy gdziekolwiek chce. Sierść jest elementem wystroju. Jeśli się to komuś nie podoba, nie musi mnie odwiedzać. Nie potrzebuję towarzystwa osobników nielubiących zwierząt.
Nie ufam ludziom, których mój piesek nie lubi (raz wpłynął nawet na mój głos w wyborach samorządowych – nie oddałem go na kandydata, wobec którego czworonożny przyjaciel zachował się agresywnie). Wiem, że ma ku temu, powody, umie rozpoznawać zarówno dobrych, jak i złych przedstawicieli gatunku ludzkiego. Warto zatem stosować się do psiej opinii!
Popieram też polityków, którzy lubią zwierzęta. Dlatego Rafał Trzaskowski ma pewną szansę, że oddam na niego głos 12 lipca.
Dzieła literackie, których bohaterami są psy, zaliczają się już do klasyki, że wspomnę choćby o Białym Kle Jacka Londona czy Szarej Wilczycy Jamesa Olivera Curwooda.
Mówiąc krótko, nasze życie byłoby o wiele gorsze, gdyby pewnego dnia w dawno zapomnianej przeszłości jakiś wilk nie zdecydował się podejść do ogniska, wokół którego siedziała grupa ludzi. Odwdzięczmy się za to jego dalekim potomkom!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor