Z okazji Dnia Uchodźcy

Dziś mamy 20 czerwca, czyli Światowy Dzień Uchodźcy. Media głównego nurtu (zatem od centroprawicowych po prawackie) nader często mylą uchodźców z imigrantami, w tym zarobkowymi (ekonomicznymi). Nie wiem, na ile jest to zła wola, a na ile ignorancja niedouczonych dziennikarzy, niemniej jednak przypuszczam, iż zachodzą oba te czynniki.
Przypomnijmy zatem, że uchodźca to „osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem w kraju pochodzenia z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony tego kraju” – Konwencja Genewska z 1951 roku. Innymi słowy, uchodźcy nie migrują w poszukiwaniu lepszego życia, np. godziwiej płatnej pracy, lecz uciekają przed zagrożeniem dla życia i zdrowia będącym skutkiem takich na przykład: wojen, rewolucji, dyktatur, czystek etnicznych tudzież działalności organizacji terrorystycznych. Nader często są to osoby lub bliscy osób, które otarły się o śmierć bądź doświadczyły nieludzkiego traktowania (np. tortur).
Co ważne, aby zostać uznanym za uchodźcę, dany uciekinier musi uzyskać odpowiedni status, co reguluje i prawo międzynarodowe, i ustawodawstwo poszczególnych państw. Polska, dajmy na to, rozróżnia status uchodźcy i azyl; ten drugi w naszym systemie prawnym to forma ochrony udzielana cudzoziemcom (osobom nieposiadającym polskiego obywatelstwa) w sytuacji, gdy jest to niezbędne do zapewnienia im bezpieczeństwa lu gdy przemawia za tym ważni interes RP. Terminologia międzynarodowa wszelako najczęściej traktuje pojęcia „status uchodźcy” i „azyl” jako synonimy.
Obecnie na świecie jest już około 30 mln (tak, TRZYDZIESTU MILIONÓW!!!) uchodźców, podczas gdy jeszcze kilka lat temu było ich blisko trzykrotnie mniej. Z kryzysem uchodźczym zmaga się od lat Unia Europejska, zwłaszcza jej południowe kraje członkowskie; Bruksela za bardzo nie wie, co z tym fantem zrobić, a idiotyczna postawa wielu prawicowych rządów, w tym polskiego, rzecz jasna utrudnia znalezienie dobrego rozwiązania.
Oczywiście za tragedią tych ludzi, zmuszonych do ucieczki ze swoich domów (czy ruin po nich), stoją wojny, głównie domowe, toczące się w różnych miejscach świata (Bliski i Środkowy Wschód, wiele państw afrykańskich), jakże często wywołane przez USA i ich sojuszników. Na eskalację kryzysu uchodźczego nakładają się również czystki etniczne i religijne, takie jak te, z którymi mamy do czynienia w Mjanmie (dawna Birma), gdzie dochodzi do masowych zbrodni na ludności muzułmańskiej. Dalej, nie brakuje państw, gdzie rządzą zbrodniczy dyktatorzy, prześladujący obywateli za poglądy polityczne; obawiam się, że do tego niechlubnego grona powoli dołącza Polska.
Pamiętać trzeba, że dalece nie wszystkim uchodźcom dane jest dotrzeć do państwa, gdzie chcieliby otrzymać azyl. Iluż to ludzi utonęło w Morzu Śródziemnym, przez które płynęli przepełnionym, dziurawym pontonem, wcześniej sprzedawszy dorobek całego życia, aby się na ów ponton dostać. Iluż to ludzi – zwłaszcza kobiet i dzieci – zostaje po drodze uprowadzonych i trafia w brudne kapitalistyczne łapska handlarzy żywym towarem. Iluż zostaje zastrzelonych przez wojsko i policję… A tam, gdzie dotarli, uchodźcy często spotykają się z wrogością (vide chora prawicowa propaganda na ich temat, jaką dzień w dzień tłuką nam do głów polskie media, zwłaszcza te mieniące się „katolickimi”) społeczeństw i rządów, jak również z niemożnością i/lub niechęcią udzielenia im pomocy. Nierzadko muszą przez całe lata tkwić w obozach, gdzie mogą liczyć co najwyżej na posiłki wydawane przez organizacje humanitarne, kobiety zaś (nie zawsze pełnoletnie!) są na masową skalę wykorzystywane seksualnie. W takich obozach wyrosło już pokolenie dzieci, których tożsamości nie uznaje ŻADNE państwo; nie mają one dokumentów, ich status jest nieustalony, przeto marne są ich szanse na taką na przykład edukację, a w późniejszym okresie – znalezienie pracy. Ludzie ci już niedługo będą bojownikami organizacji terrorystycznych, bo tylko one zaoferują im zatrudnienie, a ich tragiczna sytuacja bytowa, w połączeniu z brakiem wykształcenia, wpłynie na radykalizację poglądów politycznych/religijnych. A w większości państw, gdzie uchodźcy znajdują pomoc, przez pewien okres – od kilku miesięcy do ponad roku – nie mogą oni podjąć zatrudnienia, prawo zabrania.
Czy jestem za tym, by Polska przyjęła uchodźców i udzieliła im pomocy? Oczywiście, że tak; pisałem o tym na łamach swoich blogów z serii Wróg Kapitalizmu nie raz ani nie dwa. Przyczyna jest prosta – są to ludzie potrzebujący pomocy. Ofiary wojen, terroryzmu, dyktatur, prześladowań. Nieważny jest ich kolor skóry, narodowość, religia i tym podobne cechy; są to LUDZIE i trzeba ratować im życie. I tyle w temacie.
A dziś, w Światowy Dzień Uchodźcy, myślę o tych wszystkich ludziach, którzy uciekając przed wojną, dyktaturami, terroryzmem i prześladowaniami politycznymi, ponieśli śmierć. Zwłaszcza o dzieciach, jakie nie dotarły do azylu, który mógłby dać im szansę na przeżycie…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor