Paliwo i PiS
No
i stało się. Niemiłościwie nam panujący niezbyt oświeceni
(odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że w Polsce w ostatnich latach
rozwija się idiokracja, czyli ustrój, w którym władzę polityczną
sprawują najgłupsze jednostki) despoci z Bezprawia i
Niesprawiedliwości po raz kolejny pokazali swoje „prospołeczne”
ry… eee… znaczy, oblicza, i po raz kolejny nam „ulżyli”. Po
ich najnowszej deformie „komfort” naszego życia z całą
pewnością „wzrośnie”, z czego my, obywatele, będziemy
wyjątkowo „zadowoleni”!
Oto
przegłosowana została ustawa o opłacie paliwowej, która wynieść
ma aż 10 gr na litr; to bardzo dużo, zwłaszcza, że do baku
zazwyczaj wlewa się zdecydowanie więcej niż jeden litr benzyny czy
oleju napędowego.
Sejmowi
konkurenci do stołków, mylnie nazywani w mediach opozycją, grzmią,
iż jest to kolejny podatek. To prawda, że bynajmniej nie to jest
najgorsze. Owa opłata rąbnie bowiem, i to boleśnie, w CAŁE
społeczeństwo, czyli w NAS WSZYSTKICH, nawet w tych obywateli, co
kierowcami nie są. Dlaczego? Jak się domyślacie, te 10 gr na
litrze koncerny paliwowe będą sobie chciałby odbić (co jest
zupełnie zrozumiałe; przecież sprzedają swoje produkty po to, by
na tym zarobić). Za bzdurę, łgarstwo i kompletny kretynizm (no i
właśnie dlatego napisałem wyżej o idiokracji i niezbyt
oświeconych despotach) uznać należy obietnice PiS-owców, że za
tankowanie nie zapłacimy więcej, gdyż koncerny wezmą tę opłatę
na siebie. Aha! Już to widzę.
To
nieprawda, że w kapitalizmie ceny kształtuje relacja popytu i
podaży; jeśli gdzieś się tak faktycznie dzieje, to na arabskim
suku czy na aukcjach. W większości przypadków sumy, kwoty płacimy
za dane dobro bądź usługę, stanowią wynik spekulacji. Z cenami
paliw – i surowca, z jakiego powstają – też tak jest… a może
nawet ZWŁASZCZA z nimi. Zauważcie, proszę, że benzyna, olej
napędowy czy gaz LPG drożeją tuż przed wakacjami, w okolicach
majówki i Wszystkich Świętych, czyli wówczas, gdy ruch
samochodowy jest największy, choć teoretycznie powinno być
odwrotnie, gdyż wzrost popytu ma, wedle teorii kapitalizmu,
prowadzić do spadku cen. No, a wakacje zbliżają się wielkimi
krokami, ceny zatem paliw poszły w górę, co jest też wynikiem
sytuacji międzynarodowej na Bliskim Wschodzie, dającej paliwowym
spekulantom okazję do tym większego dojenia naszych kieszeni. Co
ważne, na wzroście cen paliw właściciele i pracownicy
(oczywiście, zwłaszcza oni) poszczególnych stacji benzynowych
najwięcej, paradoksalnie, tracą, gdyż przy zbyt wysokich cenach
benzyny, oleju czy gazu muszą zamrażać lub nawet obniżać marże,
inaczej finalna kwota do zapłacenia za tankowanie byłaby zbyt
wysoka dla większości klientów. Wprowadzenie PiS-owskiej opłaty
paliwowej, rzecz jasna, jeszcze zwiększy pole do popisu spekulantów,
skutkiem czego jeszcze więcej kasy wydojonej zostanie z naszych
kieszeni. Nachapią się właściciele koncernów paliwowych i
politykierzy – pieniążki z nowego podatku trafią wszak do
budżetu i zostaną przez naszych „kochanych” despotów przeżarte
– a my wszyscy stracimy.
Dalej,
jak doskonale wiecie, ceny paliw wpływają na koszta transportu,
toteż warunkują ceny praktycznie wszystkich dóbr i usług. Po
wprowadzeniu w życie opłaty paliwowej drożej więc zapłacimy za –
i tak nazbyt drogą – żywność, odzież, prasę, elektronikę,
meble… Za wszystko. Artykuły pierwszej potrzeby, jak znam życie,
podrożeją najmocniej, a to walnie, jak zwykle, w najmniej zamożnych
Polaków. No, ale „swoi” się nachapią, więc wszystko będzie w
porządku.
Warto
zauważyć, że Bezprawie i Niesprawiedliwość już w zeszłym roku
próbowało wprowadzić tę opłatę, zbiegło się to jednak w
czasie z protestami przeciwko deformie sądownictwa; Jarosław
Kaczyński najwyraźniej wystraszył się ich eskalacji, toteż z
planów odnośnie paliwowego podatku się wycofał. Oczywiście
czasowo, jak wówczas przypuszczałem. No i miałem rację.
Wystarczył niecały rok, a PiS do tego elementu programu Koryto Plus
wróciło; ciekawe, kiedy przypomni sobie o ustawie degradacyjnej?
Tak
czy owak, opłata paliwowa i negatywne skutki dla naszych kieszeni,
jakie z całą pewnością spowoduje, jest kolejnym przykładem na
to, jak prawica robi nam wszystkim „dobrze”. O tejże „dobroci”
należy pamiętać podczas wyborów.
PS.
Jutro notki może nie być (ważny wyjazd), za co z góry serdecznie
przepraszam.
Komentarze
Prześlij komentarz