Konieczność wielkich porządków
Oczywiście kibicuję Waldemarowi Żurkowi, ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu, w jego misji. Mam szczerą nadzieję, że spisze się lepiej niż swój poprzednik, Adam Bodnar, który nie zrobił porządku po PiS-ie w sądownictwie ani tym bardziej prokuraturze; zabierał się do tego wyjątkowo niemrawo i chyba nie zdawał sobie sprawy, ile pomiot Bezprawia i Niesprawiedliwości robił szkód, jakie krzywdy wyrządzał osobom obywatelskim.
Tymczasem minister Żurek, z zawodu sędzia, zaliczany do tzw. sędziów niezłomnych, którzy zetknęli się bezpośrednio z PiS-owskimi represjami, nie kryje zamiaru usuwania ze stanowisk neo-sędziów, mianowanych przez Bezprawie i Niesprawiedliwość; pierwsze kroki w tym zakresie zostały już podjęte. Przypomnijmy, że chodzi o ludzi, którzy na fotele sędziowskie wprowadzeni zostali nielegalnie, a mimo to wydają wyroki (niezgodne z prawem), co rodzi gigantyczny chaos prawny. Ich usunięcie powinno być jedną z głównych składowych reformy sądownictwa, działającego, od PiS-owskich czasów, jeszcze fatalniej niźli wprzódy.
Usunięcie i rozliczenie neo-sędziów jest oczywiście koniecznie, niemniej, jeśli chcemy, aby wymiar sprawiedliwości nie był tylko aparatem represji, lecz funkcjonował prawidłowo, Polska natomiast stała się państwem praworządnym, potrzebne są dalsze kroki. Czyli wielkie porządki personalne w sądownictwie (zwłaszcza karnym) i prokuraturze.
Nie tylko bowiem neo-sędziowie dopuszczają się złych czynów; wielu sędziów legalnie mianowanych i legalnie orzekających także z premedytacją wydaje niesprawiedliwe wyroki, a z prokuraturą sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej; organ ów (podobnie zresztą jak policja, podlegająca Ministerstwu Spraw Wewnętrznych) specjalizuje się nie w walce z przestępczością, lecz w wykańczaniu i zaszczuwaniu uczciwych ludzi (w tym śmiertelnie chorych) na zlecenie złodziei, morderców, szmalcowników tudzież innych szumowin; znane mi są takie przypadki z Łodzi czy Oświęcimia, a podejrzewam, że jest ich w skali całej Polski sporo. Nie zapominajmy też o odrażających czynach, takich jak oskarżanie oraz sądzenie aktywistów niosących pomoc humanitarną uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej; procesy te są wielką hańbą dla (k)raju nad Wisłą.
Mówiąc krótko, potrzebna jest i w sądach, i w prokuraturze wielka czystka personalna. Oczywiście nie wolno stosować odpowiedzialności zbiorowej. Najlepszym wyjściem byłoby powołanie komisji weryfikacyjnej (takiej, jaka na początku lat 90. działała wobec MO i SB, lecz wyposażonej w większe kompetencje), która poddałaby analizie pracę WSZYSTKICH, czyli nie tylko PiS-owskich, sędziów i prokuratorów. Byliby oni badani, np. na wnioski osób obywatelskich, pod kątem kompetencji, aktów oskarżenia (prokuratorzy) i wydawanych wyroków (sędziowie); każdy ich czyn przeciwko uczciwym ludziom, np. zaszczucie śmiertelnie chorego obywatela na zlecenie mafii mieszkaniowej, skutkowałby wydaleniem z zawodu, koniecznością zwrócenia wszystkich środków pobranych przez cały okres zatrudniania i pozbawieniem wolności. Przyjrzałbym się też kuratorom sądowym, bo dalece nie wszyscy spośród nich mają kompetencje do wykonywania tego zawodu.
Piękne marzenia, czyż nie?
Cóż, nie sądzę, aby takowe komisje dla sędziów i prokuratorów zostały powołane. Niemniej, uważam, iż bez pozbycia się i rozliczenia zdemoralizowanego tałatajstwa, jakie rozpleniło się wśród pełniących owe zawody, nie będzie prawidłowo funkcjonującego wymiar sprawiedliwości. Co oznacza nie tylko przewlekłość postępowań, ale też coś znacznie gorszego – niewinni ludzie są poniewierani i niszczeni przez instytucje, które powinny ich chronić, za to przestępcy chodzą po wolności.
Póki co, cieszyć się należy, że minister Żurek próbuje zająć się neo-sędziami. Oby udało mu się oczyścić aparat represji z tych szumowin! Zawsze byłby to krok, choćby krótki, ku budowie autentycznego wymiaru sprawiedliwości.
Komentarze
Prześlij komentarz