Zaszczuty człowiek

Jak się czuje człowiek, którego patologie dzikiego kapitalizmu – na czele z bezpłatnymi stażami i umowami śmieciowymi oraz długotrwałym bezrobociem – doprowadziły do depresji? Którego administracja mieszkaniowa zaszczuła prawie na śmierć (zresztą wszystko przed nią, bo nie ustaje w wysiłkach) przy pomocy państwowego aparatu terroru? Którego nie-rządy PiS-u doprowadziły do próby samobójczej (niestety nieudanej) i pozbawiły szczęścia?

Ano, tak:

Zaszczuty ów człowiek ma psa i jest to JEDYNY POWÓD, dla którego ma w ogóle siłę wstać rano i zdobyć się na jakąkolwiek aktywność. Do kategorii aktywności wliczane jest także leczenie depresji; bez terapii śmierć nastąpiłaby już dawno. Tak, choroba ta wycieńcza nie tylko psychikę, ale też organizm; dotknięty nią człowiek dosłownie nie ma na nic siły, wykonanie nawet relatywnie prostych czynności zdaje się nieraz przekraczać możliwości fizyczne. I często rzeczywiście je przekracza.

Zaszczuty ów człowiek ma też pracę. Z płacą bywa różnie – niekiedy bardzo dobrze, niekiedy kiepsko – ale owa aktywność zawodowa sprawia zaszczutemu człowiekowi przyjemność oraz pomaga mu w zachowaniu (resztek) równowagi psychicznej. Praca ta jest trzecim, obok psa i terapii, powodem, dla którego zaszczuty człowiek nie zdecydował się JESZCZE na ponownie próby samobójczej. Od której niedawno minęły trzy lata.

Zaszczuty człowiek ma też kilka przyjemności w życiu: spacery i przejażdżki z pieskiem, czytanie książek oraz oglądanie filmów. To nieliczne jasne punkty w jego pełnej udręki egzystencji.

Cała reszta tegoż życia to, niestety, koszmar spowodowany przez administrację mieszkaniową, która jest właśnie głównym czynnikiem zaszczuwania. Zamiast wyjaśniać sprawy, np. rachunki za ogrzewanie o bardzo dziwnej wysokości, usiłuje dokonać zamachu na życie zaszczutego człowieka, doprowadzając go do załamania psychicznego i samobójstwa, w czym korzysta z pomocy policji, prokuratury oraz sądu. Kiedy zaszczuty człowiek chciał złożyć skargę na te działania, usłyszał groźbę pobicia, a pod wpływem szoku i nawrotu myśli samobójczych znalazł się na SOR. Uraz psychiczny pozostał do dziś.

Wspomniana administracja zniweczyła dwa lata terapii antydepresyjnej zaszczutego człowieka. Doprowadziła do tego, że żyje on w ciągłym stresie i zastanawia się, czy nie skrócić sobie mąk.

Oczywiście, zaszczuty człowiek czuje straszliwy, nieograniczony żal do winowajców tego wszystkiego, czyli do klerykalnej prawicy postsolidarnościowej, jaka w 1989 roku dorwała się do władzy i wprowadziła dziki kapitalizm ze wszystkimi jego patologiami. To właśnie prawicowym rządom zaszczuty człowiek „zawdzięcza” swoją depresję i zniszczone życie… a także Kościołowi katolickiemu, który wspierał i nadal wspiera prawicę, ostatnio głównie PiS-owską. Co do Bezprawia i Niesprawiedliwości, zaszczuty człowiek szczerze i głęboko gardzi tą mafią/sektą, oczywiście za inflację, która trzy lata temu doprowadziła go do próby samobójczej, a głoszona przez nią nienawiść i nietolerancja zniszczyła zaszczutemu człowiekowi szczęście osobiste.

Ogólnie rzecz biorąc, z winy kapitalizmu, prawicy – zwłaszcza obecnego POPiS-u – Kościoła katolickiego oraz wspomnianej administracji mieszkaniowej, zaszczuty człowiek czuje kompletny bezsens życia. Wie, że jego egzystencja jest bezwartościowa, pozbawiona znaczenia. Najlepiej by mu było zasnąć i nigdy się nie obudzić.

Na razie zaszczuty człowiek jeszcze żyje. Ale nie wie, kiedy zabiją go wymierzone przeciwko niemu działania administracji mieszkaniowej oraz patologie nieludzkiego systemu kapitalistycznego i rządów partii prawicowych.

Zresztą, po co ma żyć? Żeby się męczyć?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić