Najważniejsze święto w roku

Dziś 1 Maja, czyli Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy, zwany popularnie Świętem Pracy.

Ustanowione ono zostało w 1889 roku w Paryżu przez II Międzynarodówkę, na pamiątkę tragedii z Chicago z roku 1886. Wówczas robotnicy masowo zastrajkowali, domagając się ośmiogodzinnego dnia roboczego, lepszych warunków pracy oraz godnych płac. Niestety, podczas manifestacji ktoś rzucił bombę w policjantów, a ci otworzyli ogień do strajkujących; po obu stronach padli zabici, zaś grupa robotników została później w sfingowanym procesie skazana na śmierć i stracona. Wydarzenia chicagowskie odbiły się echem na świecie, a liderzy robotniczy i lewicowi politycy zaczęli sobie uświadamiać konieczność wzajemnej solidarności oraz wspólnoty interesów.

Na ziemiach polskich 1 Maja świętowany był już od 1890 roku, przy czym do postulatów związanych z pracą i utrzymaniem dodawano żądanie odzyskania niepodległości. W II RP (1918-39) obchody tego święta urządzały zarówno Polska Partia Socjalistyczna, jak też Komunistyczna Partia Polski, walczące o serca polskich robotników. Z kolei po II wojnie światowej Międzynarodowy Dzień Solidarności Stał się świętem państwowym, urządzano gigantyczne pochody i liczne imprezy. Było to może nieco nazbyt oficjalne, ale pełniło pozytywną rolę.

Po tym, jak solidaruchy, zdradziwszy klasę pracującą, dorwały się do władzy i odbudowały nieludzki system kapitalistyczny, rola Święta Pracy zaczęła być celowo umniejszana. Wprawdzie pozostało świętem państwowym – mimo iż prawica niejednokrotnie chciała je znieść – ale tylko dlatego, że polskie społeczeństwo przyzwyczaiło się do długiego weekendu majowego i negatywnie zareagowałoby, gdyby zostało go pozbawione. Tradycyjne obchody tego dnia wzięła na siebie lewica, zarówno parlamentarna, jak i pozaparlamentarna, a także niektóre związki zawodowe (z OPZZ na czele) i organizacje społeczne. Państwo i samorządy, jeśli organizują imprezy, to raczej niezwiązane z tradycją tego dnia. Oczywiście celowo.

Skoro bowiem prawa pracownicze po 1989 roku są systematycznie znoszone – nawet, jeśli nie formalnie, to z pewnością faktycznie – królują umowy śmieciowe tudzież inne formy wyzysku, płace nie zawsze pozwalają się utrzymać (inflacja, rabunkowe czynsze i opłaty), a o gwarancjach socjalnych dla pracowników w większości firm można zapomnieć, Święto Pracy, odwołujące się do walki o postulaty proletariatu i jego byt, stanowi potencjalne zagrożenie dla kapitalistycznego ładu, narzuconego nam przez prawicę postsolidarnościową, wysługującą się międzynarodowym koncernom i korporacjom.

Tymczasem Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy zalicza się do najważniejszych świąt w kalendarzu. Właśnie ze względu na swoje dziedzictwo i to, o czym przypomina.

Czyli, że praca ma służyć człowiekowi, a nie odwrotnie. Jej zadaniem jest pozwolenie na uzyskanie środków potrzebnych na utrzymanie i odłożenie na emeryturę. Niezapłacenie za nią jest zbrodnią – nie tylko kradzieżą, ale i morderstwem, kto bowiem pozbawia człowieka środków na jego utrzymanie, ten go zabija. Że samoorganizacja pracowników, zwłaszcza w związkach zawodowych, jest bardzo ważna. Że czas pracy musi być regulowany, a jej warunki nie mogą prowadzić do rozwoju chorób zawodowych. Że pracownik nie jest własnością kapitalisty, w związku z czym nie może być przez niego traktowany jako rzecz. Że zatrudnienie powinno być nie tylko dobrze płatne, ale też stabilne. Że dla mobbingu i innych kapitalistycznych patologii nie może być miejsca. Że państwo powinno stać po stronie pracownika i wspierać ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji bytowej. I tak dalej.

To wszystko, rzecz jasna, nie podoba się kapitalistycznym wyzyskiwaczom, a zatem także broniącym ich interesów prawicowym politykom, takim jak ci z PO/KO, PiS-u, PSL-u, Polski 2050 czy neonaziści. Wszyscy oni pragną uprzedmiotowienia ludzi pracy, sprowadzenia ich do roli biologicznych narzędzi, służących jedynie bogaceniu się miliarderów. Dlatego są zaprzysięgłymi wrogami praw pracowniczych (i praw człowieka w ogóle; przypominam, że nie ma czegoś takiego jak demokratyczna prawica), chcą też pozbawić proletariat świadomości klasowej, czemu służy między innymi deprecjacja 1 Maja (co się, niestety, udaje), aby uczynić z niego zbiorowisko niewolników.

Dlatego trzeba postawić się kapitalistycznej propagandzie, dążącej do zniewolenia umysłów, zrzucić kajdany z wolnego ducha i wzbudzić w sobie proletariacką świadomość. W czym pomaga między innymi pamięć o dziedzictwie Międzynarodowego Dnia Solidarności Ludzi pracy i obchodzeniu tego dnia tak, jak się należy. Można chociażby posłuchać Międzynarodówki czy też zapoznać się z lewicową myślą polityczno-społeczną.

A z okazji długiego weekendu, wszystkim Ludziom Pracy serdecznie życzę udanego odpoczynku! Bo ten, wbrew temu, co głoszą piewcy kapitalizmu, jest człowiekowi niezbędny, a o prawo do niego klasy pracujące też przez długi czas walczyły.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wieczór na SOR

Skarga na przestępcze metody stosowane przez zarząd Administracji Domów Mieszkalnych sp. z o.o. w Chełmku

Usiłują mnie zabić