Szybka i zabójcza
Fast fashion (z angielskiego – szybka moda) to współczesny trend w przemyśle odzieżowym, uskuteczniany przez największe koncerny produkujące ubrania.
Na czym on polega, mówi sama nazwa. Kolejne nowości wprowadzane są na rynek jedna po drugiej, nie co sezon, lecz wiele razy w ciągu… no właśnie, nie tyle nawet roku, ile miesiąca. Trafiają do sklepów (np. w galeriach handlowych) na całym świecie, gdzie dostępne są nieraz w naprawdę niskich cenach. Te oczywiście nie biorą się znikąd, o czym będzie za chwilę. Ubrania takie lansowane są z pomocą intensywnego marketingu, w czym udział mają reklamy we wszystkich mediach, jak i i internetowi influencerzy, którzy pokazują, jak to zamawiają nowe ciuchy, otwierają paczki z nimi, a potem je wkładają (ciuchy, nie paczki). Po to oczywiście, aby każda oglądająca osoba chciała mieć taką koszulkę, spodnie, bluzę, kurtkę czy co tam jeszcze i wydała na nie krwawicę. Oczywiście influencerzy mają modelowy ubiór z danej kolekcji, który kosztuje krocie, ale w sklepie można sobie kupić wyglądający identycznie, tyle że znacznie tańszy.
I ludziska nabywają te ubrania, noszą je raz czy dwa, po czym umieszczają w szafie i robią kolejne zakupy, bo tak nakazuje marketingowy przekaz, wedle którego TRZEBA nosić to czy tamto.
A teraz tak. Wspomniałem wyżej, że ubrania te są dziełami największych globalnych koncernów odzieżowych. Jeśli jednak myślicie, że powstają we Francji, Włoszech, USA czy chociażby Polsce, to się mylicie. Szyte są w Azji Południowo-Wschodniej z najtańszych materiałów przez ludzi pracujących po kilkanaście godzin dziennie i mających tylko jeden (przy dobrych układach) wolny dzień w miesiącu. Praca odbywa się w fatalnych warunkach, nie tylko szkodliwych dla zdrowia, ale wręcz zagrażających życiu i jest straszliwie nisko płatna (ceny rzeczonych ciuchów, jak napisałem, nie biorą się znikąd). Jednakże robotnicy muszą tak zasuwać, inaczej marliby z głodu. Są zatem nieformalnymi, lecz faktycznymi niewolnikami, zakładnikami wielkich koncernów odzieżowych. Podejrzewam, iż lobbują one intensywnie na rzecz jakiegokolwiek braku reform rynku pracy w państwach takich jak Nepal, gdzie odbywa się produkcja fast fashion.
Ubrania owe ładnie (acz to kwestia gustu, oczywiście) wglądają, niemniej ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Nawet, jeśli ktoś nie ulega marketingowym nakazom i chce w nich nieco dłużej pochodzić, to często nie da rady, bo migiem się zużywają, a użyte są w taki sposób, by naprawić się ich w zasadzie nie dało. No to trafiają do recyklingu lub, jeśli są w cokolwiek lepszym stanie, oddawane są na pomoc dla ubogich. Znaczy, teoretycznie oddawane, w praktyce bowiem tak czy owak przewożone są do recyklingu, przede wszystkim do Indii. Ale że powstają głównie z tworzyw sztucznych takich jak poliester, do ponownego przetworzenia albo nie nadają się wcale, albo w niewielkim jeno stopniu, przy czym w tym drugim przypadku ich recykling sam w sobie generuje nader liczne, toksyczne zanieczyszczenia.
Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że fast fashion niszczy nam planetę, zanieczyszczając atmosferę, grunt i wodę, przyczyniając się do katastrofy klimatycznej oraz wymierania wielu gatunków roślin i zwierząt. Nasz też powoli zabija, ponieważ te świństwa, z jakich odzież owa powstaje, dostają się do naszych organizmów.
A kapitalistyczni właściciele koncernów odzieżowych koszą na tym gigantyczne pieniądze. Na skrajnym wyzysku klasy pracującej w najbiedniejszych państwach świata, na wciskaniu ludziom trefnych towarów i na niszczeniu Ziemi.
Jak można się temu przeciwstawić? Ano, wystarczy nie ulegać nachalnemu marketingowi i olać influencerów, o reklamach nie wspominając. Zamiast co tydzień kupować nowy ciuch, lepiej nabywać ubrania rzadziej, ale lepszej jakości, które dłużej posłużą, zaś w razie czego da się je naprawić. Aby nie wydawać na to zbyt wiele pieniędzy, warto robić takie zakupy w sklepach z odzieżą używaną, gdzie można kupić fajne rzeczy i dać im nowe życie.
Pamiętać też trzeba, iż kapitalizm to system morderczy, wrogi wszelkiemu życiu na naszej planecie. Fast fashion jest świetnym tego przykładem.
Komentarze
Prześlij komentarz