Rydwany Gideona
Tak się nazywa – od jednego kolesia z mitologii biblijnej – nazwa podjętej właśnie izraelskiej operacji wojskowej przeciwko Palestynie, a konkretnie Strefie Gazy… czyli dalszego aktu trwającego od osiemnastu miesięcy ludobójstwa. Dotykającego zresztą nie tylko Palestyny, Izraelskie wojska bombardują przecież także Damaszek, do spółki z amerykańskim lotnictwem szerzą śmierć i zniszczenie w Jemenie, a nie tak dawno atakowały Liban. Teraz zaś…
No właśnie. Rydwany Gideona mają być potężną akcją – zmobilizowano tysiące rezerwistów – ataku na zrujnowaną Strefę Gazy, zniszczenia jej do końca, trwałej okupacji i utworzenia tam ogrodzonego drutem kolczastym obozu koncentracyjnego, znaczy, jeszcze gorszego niż dotychczas. Brzmi to jak scenariusz jakiegoś przerażającego thrillera politycznego, lecz jest to stuprocentowa prawda.
W Strefie Gazy od października 2023 roku izraelscy faszystowscy terroryści zamordowali ponad sześćdziesiąt tysięcy osób… co najmniej, bo są i dane mówiące o kilkuset tysiącach. Ludzie giną tam w zasadzie codziennie, nie tylko od kul i bomb, ale też z głodu i pragnienia; izraelski okupant odciął rzeczony obszar od pomocy humanitarnej. W internecie bez trudu znaleźć można zdjęcia DZIECI i dorosłych, którzy wyglądają jak szkielety ociągnięte schorzałą skórą; gorzej niż więźniowie uwolnieni z Auschwitz-Birkenau czy innego nazistowskiego obozu zagłady. Fotografii i filmów przedstawiających ludzi spalonych żywcem bądź porozrywanych na strzępy przez izraelski ostrzał też zresztą jest multum. Mało tego, Strefa Gazy jest w zasadzie nieustannie ostrzeliwana i bombardowana. Izraelski terror szerzy się też na Zachodnim Brzegu Jordanu, w wykonaniu zarówno sił policyjnych tudzież wojskowych, jak też syjonistycznych osadników, czyli rzekomo żydowskich kolonizatorów z całego świata, którzy atakują Palestyńczyków, niszczą ich domy, sklepy czy świątynie (meczety i kościoły), mordują, gwałcą… Trwają masowe aresztowania dzieci oraz dorosłych, a izraelskie więzienia to tak naprawdę obozy koncentracyjne, gdzie tortury, gwałty – ze strony strażników oraz specjalnie wytresowanych zwierząt – i morderstwa są na porządku dziennym.
Dodać należy, iż badacze tematu i obrońcy praw człowieka zaczęli rozpowszechniać termin „femicyd”, czyli ludobójstwo kobiet w Palestynie. Mordowane są one przez izraelskich faszystów z dwóch powodów: płci i narodowości. Chodzi o to, aby nie tylko zabijać obecne pokolenie Palestyńczyków, ale też zapobiec powstaniu przyszłych. Innymi słowy, takie to ludobójstwo, jakie swego czasu pewien szurnięty austriacki malarz wraz ze swoimi równie szurniętymi kolegami zaplanowali wobec Żydów, Romów i Słowian.
A teraz skala masowej zbrodni ma jeszcze wzrosnąć (aż skóra cierpnie na samą myśl), za sprawą tej chorej operacji Rydwany Gideona.
Rzecz odbywa się z poparciem zdecydowanej większości społeczeństwa izraelskiego… które, przypomnę, ma obowiązek służenia w tamtejszym wojsku, a raczej organizacji terrorystycznej. Ludobójstwu i apartheidowi – jak i syjonizmowi jako ideologii niemającej nic wspólnego z judaizmem – sprzeciwiają się jedynie grupy ortodoksyjnych Żydów, lecz są one brutalnie pacyfikowane przez izraelski aparat terroru. Żydzi, zwłaszcza ortodoksyjni, z Diaspory w wielu krajach, szczególnie USA i Wielkiej Brytanii, również protestują przeciwko izraelskim zbrodniom; niestety, polscy w większości stoją murem z Izraelem i syjonizmem (dlatego gardzą Markiem Edelmanem, bohaterem Powstania w Getcie Warszawskim, który – jak zresztą większość uczestników tego zrywu – był antysyjonistą, a po II wojnie światowej wielokrotnie krytykował Izrael). Jeśli chodzi o rządy poszczególnych państw zachodnich, to w zdecydowanej większości wykazują albo wprost pro-izraelską postawę (w imię oczywiście interesów koncernów zbrojeniowych, zbijających kokosy na ludobójstwie), czego jaskrawymi przykładami są: USA, Niemcy i Polska. Inne, np. Francja, kręcą lub milczą, co też oznacza poparcie dla Izraela. Tylko niektóre, jak RPA (i inne państwa afrykańskie), Hiszpania czy niektóre kraje południowoamerykańskie, jawnie sprzeciwiają się krwawej polityce faszystowskiego Izraela. W niektórych państwach (Niemczech chociażby, żeby daleko nie szukać) ludzie protestujący przeciwko poparciu władz dla zbrodni Izraela są bici przez policję, aresztowani, a niekiedy wręcz deportowani. W najlepszym zaś przypadku (Polska) nazywani „antysemitami”, jak na przykład politycy Razem, gdy tymczasem PRAWDZIWY antysemityzm, taki jak ten w wykonaniu hitlerowca o nazwie Braun, jest akceptowany. O tym, że media w większości również przyjmują postawę poparcia dla faszyzmu Binjamina Netanjahu i jego zbrodniczego rządu, nie muszę nawet wspominać.
Obawiam się, że Rydwanom Gideona świat, poza nielicznymi chwalebnymi wyjątkami, też przyklaśnie. A jaki będzie skutek tej zwyrodniałej operacji, wolę się nawet nie domyślać…
Komentarze
Prześlij komentarz