Upadek mediów w Polsce

W minioną niedzielę, 25 lutego, pod ambasadą Izraela w Waszyngtonie podpalił się Aaron Bushnell, młody, bo zaledwie dwadzieścia pięć lat mający, żołnierz Amerykańskich Sił Powietrznych. Desperacki jego czyn – który znalazł tragiczny finał w postaci śmierci z powodu odniesionych oparzeń – stanowił formę protestu przeciwko ludobójstwu prowadzonemu przez Izrael w Gazie… a także wsparciu USA dla niego. Stany, przypomnę, na bieżąco wysyłają ludobójcom uzbrojenie służące do masowego mordowana Palestyńczyków, w tym samoloty bojowe, co oznacza, iż udział w zbrodni ma również formacja, w jakiej służył Aaron Bushnell.

Człowiek ten, podkreślić należy, dużo i szeroko mówił o motywach, jakie nim kierowały. Dokładnie wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na samopodpalenie. W internecie bez trudu można znaleźć informacje na ten temat, w tym nagrania.

A jak wobec tragicznego owego faktu zachowały się media w (k)raju nad Wisłą? Zgodnie z tym, czego się spodziewałem, fatalnie… lub odrażająco, bo i tak to można oceniać.

Polska Agencja Prasowa o czynie Bushnella, owszem, poinformowała, lecz twierdząc, że kierowały nim „nieznane motywy” – w sytuacji, podkreślam, kiedy było DOKŁADNIE wiadomo, dlaczego żołnierz postąpił tak, a nie inaczej, gdyż ON SAM to wyjaśnił, nim dokonał swego aktu.

Inne działające w Polsce media bezrefleksyjnie powtórzyły tę brednię za PAP-em… o ile w ogóle temat poruszyły. Sam sprawdzałem – via Google można znaleźć wiele informacji o Aaronie Bushnellu, częstokroć rzetelnych, niemniej zdecydowana większość pochodzi ze źródeł anglojęzycznych, polskich (zwłaszcza prawdziwych) jest jak na lekarstwo. To, co stało się w Waszyngtonie, zbyto nad Wisłą milczeniem (podobnie, jak zbywane są znacznie mniej radykalne w formie i nietragicznie zakończone protesty przeciwko zbrodniczej działalność Izraela, które odbywają się na całym świecie), ewentualnie lakonicznie o tym wspomniano, tak na „odwal się”.

Ignorancja dziennikarzy? Wątpię.

Okej, rozumiem, że z naszej krajowej perspektywy takie na przykład protesty kapitalistów podających się za rolników są bardzo istotnym tematem, podobnie jak reakcja rządu na nie (Donald Tusk zapowiada objęcie embargiem kolejnych towarów z Ukrainy; słusznie, lecz to chyba musztarda po obiedzie), ale z kolei skupianie się na trenerze jakiejś biegaczki, pijanym lekarzu w dyżurce bądź fanaberiach takiej czy innej gwiazdeczki, byle tylko zagadać podobnymi sprawami najwyższe poświęcenie Aarona Bushnella dla sprawy pokoju i wolności, jest wręcz obrzydliwe. I wynika z cynicznego, kapitalistycznego wyrachowania.

W większości (wyjątki są nader nieliczne) działających w Polsce, a z reguły stanowiących własność zagranicznego kapitału ośrodkach masowego przekazu o USA oraz Izraelu nie wypada mówić krytycznie. Nie chodzi o ślepy anty-amerykanizm czy (godny oczywiście potępienia) antysemityzm, lecz o merytoryczną krytykę – nawet ona jest niedopuszczalna, a jeśli nawet się trafia, natychmiast jest nie tyle nawet równoważona, ile zagłuszana czołobitną opinią o jednym z wiadomych państw i ich działaniu.

Nie ma co zatem liczyć, że w głównonurtowych mediach dowiemy się PRAWDY o tym, co dzieje się w Palestynie, że jest to z premedytacją przeprowadzane ludobójstwo (o czym wielokrotnie pisałem); dobrze, że jest Facebook. Jasne, brednie o „wojnie z Hamasem” – stanowiące propagandową podkładkę pod rzeź i totalną destrukcję wszystkiego, co palestyńskie – powtarzane są za to z uporem godnym lepszej sprawy, jeśli zaś mowa jest o ofiarach, to jedynie o tych po stronie izraelskiej (cóż za niespodzianka!), których jest bardzo mało w stosunku do zamordowanych oraz pozbawionych wolności Palestyńczyków. Tych, jak łatwo się domyślić, funkcjonujące w (k)raju nad Wisłą ośrodki masowego przekazu obciążają winą za wszystko złe, co dzieje się w ich kraju, jakoś przemilczając to, iż od 1948 roku znajduje się on pod brutalną okupacją. Oczywiście, tragedia trwająca o 7 października’23 też jest „winą arabskich terrorystów”. Aha…

Jako się rzekło, w tym wszystkim nie ma żadnej niespodzianki; mowa o procesach zachodzących w zasadzie od transformacji ustrojowej, a już na pewno od lat 90. ubiegłego wieku. Jednakże reakcja na akt Aarona Bushnella świadczy po prostu o skali upadku moralnego tudzież intelektualnego działających w Polsce mediów. Te głównego nurtu (czyli mniej lub bardziej prawicowe) stanowią li tylko szczekaczki interesów USA i ich sojuszników (w tym wypadku Izraela). Zamiast przekazywać rzetelne informacje i wiedzę, ich zadaniem pozostaje zakłamywanie obrazu rzeczywistości oraz pranie naszych mózgów na rzecz imperialistów i wielkiego światowego kapitału. Wszystko, co do owego medialnego obrazu nie pasuje – jak czyn Bushnella, który stoi w jaskrawej sprzeczności z propagandowymi imperialistycznymi mitami – zostaje albo całkowicie wygumkowane, albo w większej bądź mniejszej części przemilczane, albo mocno załgane.

A polskie (i wszystkich innych państw kapitalistycznych) społeczeństwo tresowane jest do bezmyślności…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor