Posypcie głowy popiołem

Dziś Walentynki, czyli wspomnienie (świętego w katolicyzmie i prawosławiu) Walentego, chrześcijańskiego biskupa, jaki miał wbrew woli cesarza Klaudiusza II udzielać ślubów obywatelom rzymskim powołanym do woja. Jest on patronem zakochanych, osób chorych psychicznie oraz epileptyków. Dla mnie jako dla singla to zwykły dzień tygodnia, niemniej dla zakochanych Walentynki są raczej miłe. Niestety, kapitalizm skomercjalizował owo nieformalne święto totalnie. No cóż, żądza zysku klas pasożytniczo-wyzyskujących wszystko przesłania i nawet jeśli nie niszczy, to ogołaca z niepieniężnej wartości.

W tym roku tak się zbiegło, że Walentynki wypadły we środę popielcową. Dla mnie jako dla apostaty jest to zwykła środa, ale katolicy w ten dzień, rozpoczynający Wielki Post, idą do kościołów, by wziąć udział w nabożeństwie, elementem którego jest posypanie głowy popiołem na znak pokuty. Co w tym złego? Nic – poza faktem, że Kościół katolicki do perfekcji opanował sztukę wmawiania ludziom poczucia winy i wyrzutów sumienia za to, że pozostają samymi sobą. I, że to nie wierni powinni pokutować, lecz liczni duchowni oraz hierarchowie. Zarówno na świecie, jak i w Polsce.

Ogólnoświatowym ich grzechem – zbrodnią, nazywajmy rzeczy po imieniu – są oczywiście popełniane masowo czyny pedofilskie kleru i systemowe ich tuszowanie przez Kościół. Ów związek wyznaniowy śmiało można określić mafią pedofilską, która posługuje się chrześcijaństwem jako użytecznym kłamstwem.

Jeśli chodzi o zbrodnie seksualne popełniane przez facetów w czerni i purpurze, to zauważyć warto, iż ich ofiarami padają nie tylko dzieci, lecz także osoby poddawane tzw. egzorcyzmom, czyli obrzędom wypędzania szatana/diabła/demona czy innego mitycznego złego ducha, jaki miał opętać danego człowieka. Dziwne, że bardzo wiele „opętań” dotyka dziewczęta i młode kobiety, a „wypędzanie demona” polega na ich gwałceniu…

Biskupi i księża są również nader pazerni, co szczególnie widać w państwach, gdzie Kościół katolicki ma silną pozycje wynikającą z powiązań politycznych; przykładem jest oczywiście Polska. Grabienie wiernych na każdym kroku, przejmowanie nieruchomości za bezcen, przywileje podatkowe, gigantyczne przelewy z publicznych pieniędzy… Wymieniać jeszcze?

Kościół katolicki bardzo też lubi – od czasu Rewolucji Francuskiej, kiedy papieże i purpuraci po raz pierwszy poczuli masowe zagrożenie dla swoich przywilejów tudzież pozycji – sprzymierzać się z reakcyjnymi ugrupowaniami politycznymi, sprzeciwiającymi się postępowym zmieanom społecznym czyli prawicą, najlepiej skrajną. W przypadku Polski była to najpierw konfederacja targowicka (do jej założycieli zaliczali się kardynałowie i biskupi, za co kończyli na stryczkach podczas Powstania Kościuszkowskiego), później politycy sprzeciwiający się dążeniom niepodległościowym, następnie nacjonalistyczna endecja, po II wojnie światowej przeciwnicy władzy ludowej, a na koniec solidaruchy i, już w III RP, neonaziści; ostatnio poparcie skierowane było głównie na PiS i nazioli, ale teraz pewnie będzie to PO i naziole. Partie prawicowe, skrajne i umiarkowane, dopuszczają się licznych zbrodni, samo tylko Bezprawie i Niesprawiedliwość przez osiem lat swoich nie-rządów doprowadziło do śmierci grubo ponad 200 tys. osób w Polsce, krew tych ludzi spada przeto również na Kościół i jego funkcjonariuszy.

Ideologia katolicka pełna jest też nienawiści. Owszem, nie brak księży czy nawet hierarchów, jacy się od niej odcinają, jednak kościelny przekaz jako taki od niej nie stroni. Dominuje homofobia (maskująca oczywiście klesze zbrodnie seksualne) i antysemityzm, nie brak również islamofobii, a i rasizm się trafia. Jeśli Kościół bezpośrednio angażuje się w politykę, co wyjątku zdecydowanie nie stanowi, to jego funkcjonariusze ostro i nienawistnie atakują przeciwników popieranych przez siebie partii i ich wyborców; nie brak zaszczuwania, a nawet nawoływania do przemocy.

Ataki na prawa kobiet, zwłaszcza reprodukcyjne, jak i kwestionowanie praw człowieka w ogóle – oto kolejny grzech, za jaki purpura oraz czerń winny pokutować.

No i wciskanie ciemnoty. Ideologia katolicka jest uwsteczniona o kilkaset lat, w znaczniej mierze nadal bazuje na bredniach głoszonych w średniowieczu (mimo iż Kościół dysponuje świetnymi skądinąd ośrodkami naukowymi!). Chodzi, rzecz jasna, o treści wciskane wiernym, po to, aby ich ogłupiać i manipulować nimi, utrzymywać w posłuszeństwie oraz skutecznie powstrzymywać ich rozwój tudzież samodzielność.

To tylko niektóre niecne czyny Kościoła katolickiego jako organizacji, a przede wszystkim jego przywódców i zawodowych funkcjonariuszy. Właśnie oni dźwigają – w każdym razie, dźwigać powinni, jakkolwiek wydają się ku temu niechętni – ciężar poważnych win, nie zaś wierni. I nie szczędzić popiołu na swoje głowy; w przenośni, bo dosłownie za niejedno przestępstwo nie zaszkodziłoby więzienie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor