Burżuje w prywatnych odrzutowcach

Taylor Swift, jankeska piosenkarka i kompozytorka, ma na koncie (podejrzewam zresztą, że niejednym) ciężkie pieniądze. Na tyle ciężkie, że stać ją na prywatny odrzutowiec; zalicza się zatem do jednego procenta najzamożniejszej burżuazji, posiadającej blisko dwukrotnie tyle, co pozostałe dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzkości razem wzięte. Gwiazdorka nie tylko posiada ów samolot, ale też robi z niego użytek, czyli buja się nim po świecie.

Informacje o tymże bujaniu są ogólnodostępne, toteż pewien student postanowił je zbierać i wrzucać do Sieci, po to, aby pokazać obłudę Taylor Swift, która kiedyś pozowała na fankę ekologii, bo pochwaliła się, że dwa razy z rzędu włożyła jedno ubranie, czy coś w ten dekiel. No to teraz prawnicy piosenkarki grożą chłopakowi pozwem za rzekome śledzenie jej odrzutowca. Przypominam: polegało ono jedynie na udostępnieniu oficjalnych informacji; żadnych technik szpiegowskich student nie stosował, paparazzim też raczej nie był. No, ale zszargał wizerunek burżujki…

Można byłoby z tego kpić, gdyby nie to, że młodzieniec w starciu z doskonale opłaconymi i mającymi pewnie zarąbiście solidne układy prawnikami większych szans nie ma, musi się więc liczyć z surowa karą. I gdyby nie to, że…

Ano właśnie, zanieczyszczenia. Lotnictwo jako takie (czyli cały przemysł lotniczy) odpowiada za emisję około 2,4 proc. CO2, jednego z gazów cieplarnianych odpowiadających na temperaturę na Ziemi; zbytnia jego emisja prowadzi do globalnego ocieplenia, czyli obecnej katastrofy klimatycznej.

Jednakże amerykański Instytut Studiów Politycznych przeprowadził badania, wykazując, że w 2022 r. PRYWATNE odrzutowce (maszyny szczególnie paliwożerne, ma się rozumieć, bez porównania bardziej niż awionetki czy śmigłowce) wykonały aż 5,3 mln operacji lotniczych, emitując zarazem PONAD DZIESIĘCIOKROTNIE WIĘCEJ CO2 niż loty komercyjne (czyli te, z jakich korzystają mniej zamożni obywatele poszczególnych państw). Oznacza to ni mniej, ni więcej, że za około 50 proc. lotniczej emisji gazów cieplarnianych odpowiada najbogatszy 1 proc. ludzkości, czyli multimilionerzy i miliarderzy (kapitaliści oraz celebryci, panią Swift wliczając), a także głowy państw.

Kapitaliści, jak wspominałem na tych łamach, są największymi wrogami życia, czepią bowiem gigantyczne zyski z eksploatowania ludzi, zwierząt, roślin i zasobów przyrodniczych poza granice wyniszczenia; ich przedsiębiorstwa pustoszą planetę oraz generują katastrofę klimatyczną. Już teraz kapitalistyczni wyzyskiwacze (pasożyty na gigantyczną skalę) odpowiadają za szóste w dziejach Ziemi masowe wymieranie gatunków; nasz czeka w kolejce.

Ale nie tylko czerpanie zysków ze skrajnie nieracjonalnej, rabunkowej gospodarki kapitalistycznej skutkuje zagładą (ta, przypominam, JUŻ TRWA!!!). Wystarczy samo posiadanie niesamowitych pieniędzy i wydawanie ich na totalnie nieprzyjazne dla środowiska zachcianki. Takie właśnie jak loty prywatnymi odrzutowcami.

Najzamożniejsi burżuje, przedstawiciele jednego procenta ludzkości, stanowią więc śmiertelne zagrożenie dla nas wszystkich. Nie chodzi tu jedynie o przykładanie ręki do generowania większej ilości zanieczyszczeń niż niemal cała reszta naszego rzekomo rozumnego gatunku. Przecież to, że setki milionów czy miliardów dolarów, euro, jenów, juanów, itd. są na ich kontach, sprawia, iż pieniądze te nie trafiają do osób potrzebujących. Taki zatem burżuj lub burżujka, mając niejednokrotnie niemożliwy do dokładnego określenia majątek, tylko istniejąc powoduje, że ludzie umierają z głodu i pragnienia, tudzież chorób, na leczenie których zabrakło środków.

Dlatego piętnowanie różnych Swiftów, Musków, Bezosów i im podobnych indywiduów jest jak najbardziej słuszne oraz celowe. Niech świat wie, kim są niszczyciele wiodący nas ku unicestwieniu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor