Szczerość zboczonego miliardera

Donald Trump, były – acz, mimo ciążących na nim zarzutów, ubiegający się o reelekcję (i mający, według sondaży, wielkie szanse na wygranie wyborów) – prezydent USA, a przy tym zboczony, szurnięty miliarder ze skrajnie prawicowym światopoglądem, po raz kolejny wydalił wypowiedź, jaka wzbudziła, delikatnie rzecz ujmując, konsternację w tzw. „świecie zachodnim”, Polskę wliczając. Może zwłaszcza nad Wisłą słowa te zostały źle przyjęte.

Otóż, stwierdził Trump, że Rosja „może robić, co chce” z państwami, które nie opłacają składek NATO-wskich w stosownej wysokości; innymi słowy, USA (w domyśle, jeśli on ponownie zostanie prezydentem… choć to akurat kwestia niezależna od jego osoby) ich nie obronią.

O ile sama ta wypowiedź jest faktycznie konsternująca, o ile Trump to niewydarzony głupiec, o tyle… słowa te są w stu procentach prawdziwe, i to niezależnie od tego, kto zasiada w Białym Domu. Taki po prostu jest układ.

Pakt Północnoatlantycki (NATO), utworzony w 1949 roku, miał za zadanie godzić w ZSRR i jego państwa sojusznicze (w tym ówczesną Polskę!) na terenie Europy, Azji i wszędzie tam, gdzie sięgały macki amerykańskiego imperializmu. Po rozpadzie Związku Radzieckiego i jego strefy wpływów, NATO pozostało pasem transmisyjnym amerykańskiego imperializmu, służącym do podporządkowania większości państw europejskich (Pakt został przecież rozszerzony, Polska na przykład wstąpiła do niego w 1999 roku) politycznie oraz militarnie Waszyngtonowi, a także do ograniczania pozycji Rosji – a od pewnego czasu przede wszystkim Chin – na arenie międzynarodowej. Oczywiście celem NATO jest też handel bronią – amerykańską, brytyjską, francuską, itd. – pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi. Formalnie nikt tego nie przyznaje, Pakt oficjalnie istnieje w celach obronnych, czego, na szczęście, nie trzeba było jeszcze testować w praktyce.

Każdy kraj NATO-wski ma obowiązek odprowadzać opłatę członkowską, wynoszącą minimum 2 proc. rocznego PKB; Polska, z powodu nadgorliwości działających z amerykańskiej smyczy nie-rządów prawicy postsolidarnościowej, płaci więcej. Właśnie do tego nawiązał Trump, a to z tej przyczyny, iż podczas jego kadencji w Białym Domu część członków Paktu niechętnie opłatę tę uiszczała.

W ogóle przed lutym 2022 r., czyli przed atakiem Rosji na Ukrainę, coraz częściej pojawiały się głosy, że NATO, przynajmniej w obecnej formule, to anachronizm i należałoby je mocno zreformować, przeorganizować tak, aby było ono europejskim systemem realnie samoobronnym. Oczywiście, oznaczałoby to osłabienie imperialistycznych wpływów na Starym Kontynencie. Po wybuchu wojny, a raczej rozpoczęciu obecnej jej fazy, głosy owe umilkły, NATO wręcz się rozszerzyło, zaś USA znów mocniej zaistniały w Europie. Dlatego właśnie konflikt ów krwawy leży w interesie Waszyngtonu. No, a teraz Trump w ramach swojej kampanii wyborczej, którą intensywnie prowadzi, przypomniał, że amerykańscy wasale – bo nimi właśnie są państwa członkowskie Paktu Północnoatlantyckiego, poza ewentualnie Wielką Brytanią, gdyż ona akurat ma silniejszą pozycję polityczną – muszą bulić seniorowi. I tyle. Układ czysto feudalny.

Naturalnie, w razie wojny Stany Zjednoczone broniły będą terytorium własnego oraz państw, z którymi mają podpisane dwustronne umowy w tym zakresie, np. Kostaryki. W obronie pozostałych, w tym NATO-wskich, ruszą JEDYNIE wówczas, gdy władze w Waszyngtonie uznają to za opłacalne. W przeciwnym wypadku Amerykanie po prostu ewakuują swoje bazy z zaatakowanego kraju, co najwyżej wystosują ostrą notę dyplomatyczną do agresora i zbombardują go ulotkami wzywającymi do przerwania działań zbrojnych. A jeśli waszyngtońscy decydenci stwierdzą, że zaatakowane państwo ma cień szansy, aby się obronić, samo lub z pomocą europejskich sojuszników, Stany zaczną mu przesyłać broń, za ciężkie oczywiście pieniądze… i tylko przez pewien czas.

USA są imperium (zła). A imperia nie mają ani sojuszników, ani wrogów, lecz jedynie interesy. Po jesiennych wyborach się to nie zmieni, niezależnie od tego, kto na najbliższe cztery lata wpakuje się do Białego Domu.

A my? Cóż, Unia Europejska powinna budować swój własny system obronny, niezależny od jankeskich imperialistów. NATO faktycznie jest anachronizmem i instrumentem polityki amerykańskiej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor