Już po

No i wybory już za nami.

Liczenie głosów jeszcze trwa, na ostateczne refleksje trochę zatem nazbyt wcześnie; pamiętajmy też, że wciąż nie-rządzi Bezprawie i Niesprawiedliwość, toteż fałszerstw tudzież innych machinacji wykluczać nie można!

W każdym razie, ogromnie cieszy, że frekwencja przekroczyła 70 proc.; jak na polskie warunki, to bardzo dużo i oznacza, iż przyszły parlament będzie w miarę reprezentatywny (przy czym w przypadku Senatu reprezentatywność, czyli oddanie realnych poglądów, sympatii i interesów wyborców, nad wyraz mocno ograniczają jednomandatowe okręgi wyborcze). Jeszcze bardziej raduje, iż głosować wybrało się wiele osób młodych, z pokolenia Z.

Poza tym, jako osoby obywatelskie stanęliśmy na wysokości zadania, bojkotując PiS-owskie, zmanipulowane pseudo-referendum; frekwencja, według podanych dotąd danych, wyniosła około 40 proc., co oznacza, iż nie będzie ono wiążące.

Jeśli zaś chodzi o wyniki wyborów parlamentarnych, to, jako się rzekło, poczekać trzeba na ostateczne. Z sondażowych i cząstkowych wszelako można wysnuć wniosek, iż to ugrupowania nie-PiS-owskie, konkretnie: KO/PO, Trzecia Droga (Polska 2050 i PSL) oraz Lewica, uzyskają szansę na zbudowanie koalicji rządowej.

Czy im się to uda, zależy przede wszystkim od czynnika zewnętrznego, czyli rzecz jasna tego, czy PiS zgodnie z procedurami odda władzę; uzyskało niby to najwięcej głosów, niemniej zbyt mało, by mieć większość rządową, nawet z udziałem swoich hitlerowskich kolegów z Konfederacji.

Drugim warunkiem powodzenia jest czynnik wewnętrzny imieniem Donald i nazwiskiem Tusk. Jeśli powstrzyma on swoje skrajnie niedemokratyczne, despotyczne i autorytarne zapędy, sprowadzające się do niszczenia prawdziwych i urojonych konkurentów (niestety, właśnie na tym zbudował on swoją karierę polityczną, albowiem innych talentów, poza może niezłymi umiejętnościami PR-owymi, nie ma), zwłaszcza z Lewicy (wygląda na to, że mimo usilnych prób jej wyeliminowania, właśnie z nią ryży będzie się musiał dogadywać, by jego gabinet powstał i się utrzymał), szansa na sukces zaistnieje. Jeżeli jednak skupi się na dorwaniu do koryta za wszelką cenę, porozumienie z potencjalnymi koalicjantami będzie niemożliwe, a wówczas Polskę może czekać polityczny chaos. Niestety, obawiam się, że w Donaldzie Tusku wezmą górę jego negatywne instynkty; zawsze był politycznym szkodnikiem, wątpliwe zatem, by miało się to zmienić.

Jeśli jednak , co nie jest zbyt prawdopodobne, lider PO zachowa się odpowiedzialnie i nie-PiS-owska koalicja powstanie, to podział ministerstw między jej uczestników zależeć powinien nie od liczby zdobytych mandatów, lecz od kompetencji; chodzi przecież o naprawę państwa. Oznacza to, iż PO/KO mogłaby dostać w swoje ręce (poza fotelem premiera, przysługującym Tuskowi jako liderowi największej partii; no i to na niego spadałaby odpowiedzialność za wszelkie niepowodzenia) wyłącznie ministerstwa odpowiedzialne za integrację europejską, politykę zagraniczną, ewentualnie energetykę (tu widzę miejsce dla Zielonych). Od całej reszty, zwłaszcza od polityki społecznej i gospodarki, PO winna trzymać się z daleka. Inaczej – tak, jak to było w latach 2007-15 – znów wszystko spartoli, doprowadzając do pogłębienia trwającej katastrofy społecznej, a w dalszej perspektywie – powrotu do władzy skrajnej prawicy, w postaci Bezprawia i Niesprawiedliwości lub jeszcze gorszej.

Co do Bezprawia i Niesprawiedliwości, trzeba poczekać i przekonać się, co zrobi Kaczyński Jarosław. Może on podjąć różne, bardzo różne kroki; pamiętajmy, że nigdy nie oglądał się na reguły demokratyczne (nic dziwnego, skoro jest prawicowcem, solidaruchem i faszystą) ani prawo. Może jeszcze wywinąć jakiś numer.

Na ewentualny rozpad Bezprawia i Niesprawiedliwości czy rychłe popadnięcie tej mafii/sekty w niszczący kryzys strukturalny bym nie liczył. Opcji takiej wprawdzie wykluczyć nie można, niemniej pamiętać trzeba, iż właśnie PiS zdobyło największe procentowo poparcie w wyborach do Sejmu, a to już solidne podparcie polityczne. Formacja owa patologiczna ma też swoich wyznawców z wypranymi mózgami, żyjących w alternatywnej pseudo-rzeczywistości (Matriksie kłamstw i głupoty) i gotowych na ogromnie wiele dla swojego kaczego bóstwa. Za Bezprawiem i Niesprawiedliwością stoi również Kościół katolicki… acz przypuszczam, iż klerykał Tusk Donald będzie próbował przekupywać biskupów naszymi pieniędzmi.

Podsumowując, to, jak ułoży się polityczna sytuacja (k)raju nad Wisłą po wczorajszych wyborach, pozostaje pytaniem otwartym. Nie spodziewam się wszelako żadnych większych zmian na lepsze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor