Pośmiertna obiecanka

Kiedy koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa (niezbyt) Ludowego sprawowała swe rządy, prowadziła, rzekomo w ramach walki z kryzysem ekonomicznym, politykę cięć i oszczędności, polegającą na zmniejszaniu lub zamrażaniu wydatków na cele publiczne. Oczywiście uderzało to przede wszystkim w osoby mniej- oraz średniozamożne, powodując obniżenie standardu życia i rosnącą frustrację, w pełni oczywiście zrozumiałą; ta natomiast, zwiększona fatalnie przeprowadzonym podwyższeniem wieku emerytalnego, doprowadziła do władzy klerofaszystów z Bezprawia i Niesprawiedliwości. Kończąc dygresję, w ramach paskudnej owej polityki cięć i oszczędności obcięto w 2011 r. między zasiłek pogrzebowy. I to znacznie, bo z 6404 do 4 tys. zł. Bardzo mocno walnęło to pieniężnie w większość osób tracących swoich bliskich; we mnie również, dwukrotnie (może jakaś rekompensata, panie Tusk?). Nie dość, że ludzie ci przeżywali ból, to jeszcze musieli więcej pieniędzy wydać na wyprawienie drogiego zmarłego w wieczystą podróż. Nieraz wydatki owe przekraczały możliwości żałobników.

Albowiem pogrzeb to rzecz kosztowna. Na popularności zyskują co prawda pochówki świeckie, można więc przyoszczędzić na ceremonii religijnej… Ale tak czy owak trzeba opłacić usługi zakładu pogrzebowego (wiem z doświadczenia, iż jeszcze na przełomie stycznia i lutego 2021 roku można się było z tym – i TYLKO z tym! – zmieścić w kwocie zasiłku, pod warunkiem, że zakład nie był zbyt pazerny, zwłoki były kremowane i wybrało się najtańszą trumnę… ale czy tak jest nadal, pojęcia nie mam, choć wątpię ze względu na inflację), wykupienie grobu na cmentarzu lub jego otwarcie, jeśli już jest wykupiony i spoczywa w nim druga osoba (np. współmałżonek), wszystkie prace kamieniarskie… Jeżeli pogrzeb ma mieć charakter religijny, dochodzą jeszcze koszta ceremonii, bo związki wyznaniowe słono sobie liczą „co łaska”. Mówiąc krótko, 4 tys. zasiłku pogrzebowego nijak się ma do realnych wydatków związanych z pochówkiem, zwłaszcza, że te rosną, jak wszystkie inne ceny tudzież opłaty. Można wręcz powiedzieć, iż kwota ta jest napluciem w twarz komuś, kto musi pochować bliską osobę.

Niestety, w (k)raju nad Wisłą nie ma relatywnie najtańszej (i mojej wymarzonej) formy pogrzebu, czyli kremacji zwłok i rozsypania prochów; takie rozwiązanie proponuje Lewica, przy czym prochy miałyby być rozsypywane na specjalnie wyznaczonych Polach Pamięci, lecz ani klerykalna prawica, ani tym bardziej kontrolujący ją Kościół katolicki nie chcą o tym słyszeć.

Bezprawie i Niesprawiedliwość, otworem gębowym (p)osła Sasina, obiecuje wszelako (na antenie Rydzykowych mediów, dodajmy, co wiarygodności jego słowom nie przysposabia), że zasiłek pogrzebowy pójdzie w górę, i to jeszcze przed wyborami. Nie wiadomo jednak, jak bardzo się zwiększy (jeśli w ogóle). Jakiś czas temu mówiło się o 500 zł więcej od stycznia 2024 r. (byłaby to kpina oczywiście). Z kolei latem ubiegłego roku PiS-owcy coś tam bąkali o 7 tys. zł.

Tak czy owak, nie wierzę im. Jakąkolwiek podwyżkę zasiłku pogrzebowego obiecają, wypadną niewiarygodnie. Dlaczego?

Ano, jedną z przyczyn jest to, iż nie-rządzą już od ośmiu lat, a cztery tysiączki jak stały, tak stoją w miejscu. Co PO i PSL obniżyły, tego PiS nie podwyższyło, choć niejedną miało okazję. Teraz obiecują, bo idą wybory, a 800 Plus, obrona „dobrego imienia” Jana Pawła II czy straszenie urojonymi „wrogami” jakoś nie chcą chwycić, podobnie jak rodzima wersja komisji McCarthy’ego. Liczą więc na to, że obiecanka zwiększenia rzeczonego świadczenia przyciągnie elektorat.

Drugą przyczyną tej mojej niewiary jest to, co działo się podczas niedawnej pandemii Covid-19. Na skutek złych decyzji nie-rządu Bezprawia i Niesprawiedliwości zmarło wówczas ponad 200 tys. osób (ktoś za to odpowie?). Skutki zaś gospodarcze zarazy walnęły po kieszeniach miliony spośród tych, co przeżyli. W związku więc z coraz liczniejszymi wówczas zgonami i przyrostem ubóstwa, Lewica zaproponowała podwyższenie zasiłku pogrzebowego do 7 tys. zł. Czy PiS-owcy przystali na ową propozycję? Oczywiście, że nie.

Nic zatem nie wskazuje, by paplanina Sasina była czymkolwiek więcej niźli czczą obiecanką. Szkoda tylko, że załgane klerofaszystowskie prawactwo na zmarłych i opłakujących ich żywych chce ugrać głosy w wyborach…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor