Koalicja przeciwko życiu

Bezprawie i Niesprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska konsekwentnie kreują się na partie stojące po przeciwnych stronach barykady, na co łapią się ich wyznawcy tudzież bardziej umiarkowani wyborcy. Tymczasem te dwa ugrupowania prawicy postsolidarnościowej – jedno klerofaszystowskie, drugie betonowo konserwatywne, czyli klerykalno-wsteczne – są nieformalnymi wprawdzie, lecz jak najbardziej realnymi koalicjantami, co ujawnia się najczęściej podczas ważnych głosowań. Nie tylko w Sejmie czy Senacie, ale również w Parlamencie Europejskim.

Ot, niedawno przeszło tam – kilkoma zaledwie głosami – rozporządzenie w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych, czyli Nature Restoration Law. Jego przepisy są umiarkowane, acz ich wdrożenie jawi się jako niezbędne dla przetrwania naszego gatunku (oraz wielu innych) na terenie Europy. Mianowicie, do 2030 roku co najmniej 20 proc. terenów podmokłych, rzek, lasów, użytków zielonych tudzież ekosystemów morskich poddanych ma zostać działaniom naprawczym. Nic, tylko się cieszyć. Ale PiS i PO ręka w rękę spróbowały utrącić owo rozporządzenie. Powód w przypadku obu partii był ten sam – prawicowość, czyli reprezentowanie interesów kapitalistów, którzy gotowi są dla własnych zysków dosłownie zniszczyć naszą planetę, a przynajmniej doprowadzić do wymarcia większości organizmów żywych, nas wszystkich wliczając.

PiS-owcy są w uzasadnieniu działania swoich europosłów bardziej szczerzy (serio, nie szydzę!). Wprost bowiem podnoszą, iż Nature Restoration Law stanowiło będzie ograniczenie własności prywatnej i zaprzepaści wiele „inwestycji”. No tak, gdy jego przepisy wejdą w życie, nie będzie można swobodnie wyrębywać rabunkowo lasów i kosić na tym gigantycznej kasiory, wyprzedawać, a raczej oddawać za bezcen terenów zielonych różnego rodzaju szemranym kapitalistom, jacy zniszczą wszystko, po czym wybudują wielkie betonowe powierzchnie, gdzie będą wyzyskiwali ludzi przy produkcji lub handlu. Krótko mówiąc, politykierzy mafii/sekty Kaczyńskiego Jarosława krytykowali rozporządzenie dokładnie za to, iż przeszkodzi ono kapitalistom w masowym niszczeniu zasobów przyrodniczych.

Dokładnie taką samą motywacją kierowali się politycy PO oraz reszta ich kolegów z Europejskiej Partii Ludowej, czyli (formalnie chadeckiej, a w istocie konserwatywnej formacji z faszystowskimi naleciałościami), która głosowała przeciwko Nature Restoration Law, gdyż tego sobie zażyczył europejski przemysł. Tu jednak ukazała się obłuda nikogo innego, a Donalda Tuska. Otóż, całkiem niedawno odpowiedział on na pytanie działaczki Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, że rozumie konieczność walki o planetę – konkretnie zaś, o życie na niej – i będzie robił wszystko w tym zakresie. Jak widać, zełgał. Interes kapitalistów okazał się dla polityków jego partii ważniejszy niż przetrwanie naszego gatunku oraz wielu innych.

Jako się rzekło, postanowienie Nature Restoration Law są stosunkowo umiarkowane. Akt nie zawiera żadnej rewolucji, jeno MINIMUM działań, jakie KONIECZNIE należy podjąć, by w przyszłości – i to bardzo niedalekiej! – na terenie Europy dało się w ogóle egzystować. Chodzi między innymi o zwiększenie liczebności motyli łąkowych i ptaków (tak, właśnie od nich zależy nasze przetrwanie!), o czym rozporządzenie mówi, a co nie uda się bez ochrony, naprawy i rozbudowy terenów zielonych. Tej zaś nie będzie, jeśli wszelkie łąki zostaną skoszone, lasy wyrąbane, mokradła osuszone, a wszystko to zalane betonem w imię miliardów na kapitalistycznych kontach.

No i tu przechodzimy do sedna sprawy. Otóż, WSZYSCY eurodeputowani, co głosowali przeciwko Nature Restoration Law, tak naprawdę głosowali przeciwko ŻYCIU, czyli ZA ZAGŁADĄ. Naszą zagładą. Tak właśnie zadziałała zawarta w tej sprawie koalicja POPiS – przeciw życiu człowieka, licznych zwierząt oraz roślin.

Czy natura obroni się sama bez podobnych aktów prawnych? Mam nadzieję, że tak, choć zajmie jej to długi (z naszego przynajmniej punktu widzenia) czas. I będzie oznaczało wymarcie Homo rzekomo sapiens. Czego nie rozumieją ani prawicowcy, ani tym bardziej kapitaliści, myślący tylko na krótką metę o zysku, bez oglądania się na jakiekolwiek następstwa.

Mógłbym im polecieć obejrzenie w ramach edukacji filmów Avatar i Avatar 2. Istota wody w reżyserii Jamesa Camerona, ale wątpię, by je zrozumieli…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor