Zdjęcia na Dzień Dziecka

Dziś 1 czerwca, Dzień Dziecka. Zobaczmy więc, jak traktowane są osoby małoletnie w kapitalistycznej Polsce pod nie-rządem PiS-owskich klerofaszystów. Oto kilka przykładów:

Zarówno minister ciemnoty (edukacją nazwać się tego nie da), jak też Niedorzecznik Praw (???!!!) Dziecka uważają bicie – eufemistycznie określane „klapsem” – za „metodę wychowawczą”.

Kolejne ekipy nie-rządzące Bezprawia i Niesprawiedliwości co najmniej od 2015 roku demolują system edukacji, kontynuując zresztą wątpliwie owo dzieło zapoczątkowane swoich ministrów, Giertycha i Legutkę, w latach 2005-07. Efektem jest nie tylko drastyczny spadek poziomu nauczania, ale też straszliwie zwiększony poziom stresu, związanego chociażby z chaosem maturalnym, przepełnione budynki szkolne, lekcje zaczynające się wcześnie rano i kończące późno w nocy, zbyt dużo zadań domowych, zniweczone szanse rozwojowe osób z mniejszych miejscowości… Wymieniać jeszcze?

Ponad jedna trzecia polskich dzieci i młodzieży nie ma siły ani chęci, by żyć (rozumiem to jako osoba z depresją i niedoszły samobójca, ale mnie to dopadło w wieku trzydziestu lat, a nie kilku czy kilkunastu, co świadczy, jak bardzo pogorszyły się od czasu mojej wczesnej młodości szeroko pojęte warunki życia), około połowa polskich nastolatków dokonuje samookaleczeń, z roku na rok przybywa prób samobójczych… Tymczasem psychiatria dziecięca radośnie sobie umiera, zapomniana i niedofinansowana.

U coraz młodszych dzieci diagnozuje się depresję, syndrom zespołu stresu pourazowego (na jaki często cierpią weterani po wojnach, ofiary wypadków czy katastrof), syndrom wypalenia oraz inne dysfunkcje zdrowia psychicznego.

Rodzice i opiekunowie dzieci niepełnosprawnych oraz ciężko, nieuleczalnie chorych liczyć mogą jedynie na szczątkowe, dalece niewystarczające i – co jest ponurym standardem polskiego „socjalu” – trudno dostępne świadczenia.

Od dzieci narodzonych dla władzy ważniejsze są płody.

Katolicka, nacjonalistyczna, a przede wszystkim kapitalistyczna indoktrynacja, jakiej dzieciaki poddawane są w szkołach i nie tylko, zabija w nich zdolność samodzielnego myślenia, czyni z nich napełnionych niechęcią do świata niewolników.

Z kolei małoletni pozbawieni są edukacji seksualnej i dostępu do antykoncepcji.

Nie ma systemowej walki z przemocą domową, jest tylko pozorowana.

Księża-pedofile działają nieomal bezkarnie (organa ścigania i sądy zajmują się nimi, kiedy już naprawdę muszą, tzn. o danej sprawie robi się głośno lub przynajmniej może się zrobić), a po ich stronie stają nieraz… rodzice.

To tylko niektóre przykłady na to, jak „przyjaznym” dla małoletnich (k)rajem jest Polska.

I jeszcze jedno. Pod osławionym, po trzykroć przeklętym płotem na granicy z Białorusią, będącym jednym z elementów masowej zbrodni wymierzonej w bliskowschodnich oraz afrykańskich uchodźców, koczowały dzieci. Oczywiście po stronie białoruskiej, gdyż na polską wpuszczone nie zostały. Już ich tam nie ma, ale przedstawiające je zdjęcia można bez trudu znaleźć w internecie. Polecam pooglądać, jakkolwiek widok to przeraźliwie smutny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor