Palestyńczyk zapomniany

Są uchodźcy, którzy w krajach, do których uciekają, otrzymują lepszą lub gorszą pomoc (np. w Polsce tak było z Ukraińcami, a swego czasu chociażby z Czeczenami, zaś Polakom podczas II wojny światowej pomocy takiej udzieliły Iran oraz – dzieciom – Indie). Są uchodźcy, którzy uciekając przed tragicznym losem w swoich państwach, giną czy to w odmętach Morza Śródziemnego, czy to na granicy polsko-białoruskiej, czy to pod murem na rubieży Meksyku i USA, czy to w innych podobnie ponurych miejscach. A są i tacy, o których świat – niby to „cywilizowany” i „wolny” – stara się zapomnieć. Do tej ostatniej kategorii zaliczają się uchodźcy palestyńscy.

W tym roku mija siedemdziesiąt pięć lat od Nakby, czyli wielkiej tragedii narodu palestyńskiego. Polega ona, rzecz jasna, na utworzeniu – wymuszonym poprzez m. in. zamachy terrorystyczne – państwa Izrael, które od tamtej pory okupuje terytoria Palestyńczyków. Okupacja owa jest nader brutalna; składa się na nią nie tylko polityka apartheidu, ale też masowe represje pseudo-prawne (w izraelskich więzieniach siedzą nawet dzieci!!!), rozstrzeliwania (Palestyńczyk protestujący przeciwko aresztowaniu dziecka bądź wnuka, albo też niszczeniu jego domu, ma spore szanse, by zarobić kulkę od izraelskiego żołdaka), odcinanie okupowanej ludności od podstawowych środków do życia, itd. A także na masowym wyrzucaniu z domów – jest to jeden z głównych elementów Nakby, i to – podkreślam – od siedemdziesięciu pięciu lat.

Już w 1948 roku, na samym początku okupacji, niemal sześć milionów Palestyńczyków wygnanych zostało przez izraelskich okupantów ze swoich domów i ziem. Ci, co mieli szczęście, dostali się do Europy, USA, Kanady i innych krajów politycznej Północy, gdzie zamieszkali. Ci, którym szczęścia zabrakło, wywędrowali do Syrii, Jordanii czy Libanu (w tym ostatnim państwie dochodziło do maskar uchodźców palestyńskich, prowadzonych przez chrześcijan i sterowanych przez Izraelczyków). A tam trafili do obozów, czyli de facto pod namioty. I pod nimi przebywają od siedemdziesięciu pięciu lat – tak, rzecz dotyczy któregoś już z rzędu pokolenia uchodźców.

Czy otrzymują oni pomoc? Cóż, sytuacja polityczna i ekonomiczna w Syrii (tam to już szczególnie), Jordanii tudzież Libanie jest… różna, delikatnie rzecz ujmując. Ale istnieje UNRWA – wyspecjalizowana agenda ONZ, zajmująca się koordynacją pomocy humanitarnej skierowanej do palestyńskich uchodźców. Prowadzi ona szkoły, ośrodki zdrowia czy też punkty dystrybucji żywności – nie tylko dla osób żyjących w obozach, ale też w innych miejscach. Niestety, nie zajmuje się administracją ani ochroną policyjną; za te sprawy odpowiadają (no, powiedzmy…) władze kraju, na terytorium którego przebywają osoby uchodźcze. Palestyńczycy w obozach nie mają prawa do posiadania własności ziemi, na której zamieszkują.

Jeśli sądzicie, że UNRWA ma imponujący budżet, wystarczający na zaspokojenie potrzeb, jeśli nawet nie wszystkich, to przynajmniej większości… no, toście się pomylili, i to bardzo. Źródłem finansowania agendy są DOBROWOLNE (sic!) składki, wpłacane przez poszczególne państwa. A że te mają z reguły zupełnie inne frasunki, a zatem też wydatki niż Palestyńczycy w potrzebie, no to UNRWA cierpi na poważny deficyt środków. Według jej własnych szacunków, PILNIE potrzebnych jest 75 mln dolarów na zaopatrzenie w żywność (tak, najbardziej podstawowe dobro!!!) miliona ludzi w Gazie oraz jeszcze 30 mln dla 600 tys. uchodźców w Syrii, Jordanii i Libanie (ich sytuacja jest o wiele bardziej tragiczna niż mieszkańców Strefy Gazy). Czy UNRWA zdoła pozyskać te pieniądze? Cóż, optymistą w tej kwestii nie jestem…

Dlaczego Palestyńczycy są zapomnianymi uchodźcami? Być może z tej przyczyny, że za ich tragedię odpowiedzialność ponosi główny (do niedawna była jeszcze Arabia Saudyjska, ta wszelako zaczęła politycznie skręcać w stronę Chin) bliskowschodni sojusznik USA, czyli oczywiście Izrael?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor