Dla kobiet i reszty społeczeństwa
W minioną sobotę Lewica zorganizowała konwencję programową „Bezpieczna Pol(s)ka”, poświęconą głównie prawom kobiet oraz prawom człowieka, acz padły również postulaty dotyczące innych spraw. Muszę uczciwie przyznać, że było to jedno z bardziej pozytywnych wydarzeń politycznych w ostatnim czasie, znacznie, swoją drogą, bardziej wartościowe niż te ociekające lukrem i pustosłowiem wiece Donalda Tuska, że o załganych konwencjach Bezprawia i Niesprawiedliwości tudzież konfederackich hitlerowców nie wspomnę.
Lewica bardzo dobrze rozegrała rzecz wizerunkowo. Inaczej bowiem, niż to czyni prawica (każda, nawet umiarkowana), naśladująca w tym względzie Arabię Saudyjską bądź Iran – lewicowa formacja głos w sprawie praw kobiet oddała wyłącznie kobietom. A konkretnie posłankom: Magdalenie Biejat, Agnieszce Dziemianowicz-Bąk, Darii Gosek-Popiołek, Katarzynie Kotuli, Joannie Scheuring-Wielgus i Annie Marii Żukowskiej. Są to rozpoznawalne twarze tej formacji, w walce o prawa przedstawicielek płci żeńskiej, prawa pracownicze i ogólnie prawa człowieka zasłużone. Podobało mi się, że podarły one zdjęcie PiS-owskich politykierów, przedstawiając ich jako wrogów kobiet (i nie tylko ich, dodajmy…). Ale show showem, przede wszystkim jednak było merytorycznie; czyli mamy tu kolejny czynnik wyróżniający na plus Lewicę spośród innych bytów politycznych w (k)raju nad Wisłą.
Na konwencji „Bezpieczna Pol(s)ka” przedstawiono takie oto postulaty programowe:
1) Bezpieczna i legalna aborcja.
2) Zniesienie kary za aborcję.
3) Zniesienie tzw. „klauzuli sumienia”.
4) Bezpieczna antykoncepcja i tabletka „dzień po” bez recepty.
5) Refundacja in vitro.
6) Bezpłatne badania prenatalne.
7) Edukacja o zdrowiu i seksualności.
8) Walka z przemocą i zmiana definicji gwałtu.
9) Bezpłatne środki higieny menstruacyjnej.
10) Wysokie standardy opieki okołoporodowej.
11) Urlop menstruacyjny (dwa dni w miesiącu).
12) Równość płac kobiet i mężczyzn.
13) Natychmiastowe ściąganie alimentów.
14) Świecka ochrona zdrowia.
Do tego polityczki Lewicy powtórzyły kilka sztandarowych postulatów społecznych swojej formacji, jak ten o budowie mieszkań na wynajem (popieram) oraz rentę wdowią (też oczywiście popieram).
Jak widać, na konwencji skupiły się głównie na kwestiach związanych ze zdrowiem – i słusznie, bo kwestia opieki zdrowotnej nad kobietami oraz ich praw w tym zakresie leży w Polsce i nie tyle kwiczy, ile wydaje ostatnie, rzężące tchnienie. Trwające w latach 1989-93, 1997-2001 i od 2005 roku do chwili obecnej rządy, a w zasadzie nie-rządy klerykalnej prawicy postsolidarnościowej cofnęły nas pod tym względem do średniowiecza, nie tyle może technologicznie (chociaż patrząc na to, co poradzono śp. pani z bezwodziem...), ile mentalnie. Pod PiS-owskim butem proces ów patologiczny przybrał szczególnie drastyczną formę, ale inne, bardziej umiarkowane partie prawicowe nadziei na poprawę sytuacji nie dają.
Dobrze też, że na konwencji poruszone zostały sprawy związane z prawami pracowniczymi, np. ciekawy pomysł urlopu menstruacyjnego i jak najbardziej słuszne równe płace za tę samą pracę dla kobiet i mężczyzn. Ze ściąganiem alimentów w Polsce jest problem, toteż słusznie, iż polityczki Lewicy postulują usprawnienie tego procesu. Bezpłatne środki menstruacyjne to także idea o charakterze socjalnym.
Jak najbardziej popieram – będąc, zaznaczam, facetem – postulat skuteczniejszej walki z przemocą i zmiany definicji gwałtu (chodzi o to, aby za takowy uznawany był każdy stosunek seksualny bez wyrażonej wprost zgody).
Biorąc pod uwagę, jak wygląda sytuacja polskich kobiet (skrajnie restrykcyjne prawo antyaborcyjne, często-gęsto wzmacniane fanatyzmem panujących w placówkach opieki… hm… zdrowotnej, gorsza pozycja zawodowa mimo lepszego wykształcenia, kultura gwałtu i nieskuteczna walka z przemocą, problemy socjalne i wiele innych patologii), cieszyć się wypada, że Lewica stoi po ich stronie i zamierza walczyć o ich prawa. Jeśli spojrzymy chociażby na tragedie w szpitalach spowodowane prawem antyaborcyjnym, konieczność podnoszenia kwestii kobiecej w kampanii wyborczej jawi się jako niezbędna. Co ważne, Lewica jako jedyna (dobra, poza Zielonymi i Inicjatywą Polską, ale one są stłamszone przez PO, zaś podobnie stłamszona Nowoczesna skupia się na sprawa biznesowych) jest wiarygodną formacją pro-kobiecą. Donald Tusk, przedstawiając się jako zwolennik praw kobiet, łże jak PiS.
Komentarze
Prześlij komentarz