Świadectwo dla ministra ciemnoty

Zaczynają się wakacje. Z tej okazji sejmowa Lewica wystawiła hitlerowcowi o nazwie Przemysław Czarnek, czyli oczywiście PiS-owskiemu ministrowi ciemnoty (edukacją czy szkolnictwem nazwać się tego przecież nie da), humorystyczne – acz jest to raczej śmiech przez łzy – świadectwo, z ocenami jego tegorocznej „pracy”. Jakie więc stopnie degenerat ów otrzymał? Ano, takie:

1) Willa Plus i finansowanie swoich – celujący PLUS.

2) Buta i arogancja – celujący.

3) Groźby pod adresem pracowników naukowych – celujący.

4) Łamanie ustalonych przez siebie regulaminów – celujący.

5) Naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych – celujący.

6) Nielegalne, niezgodne z warunkami konkursów przyznawanie środków – celujący.

7) Homofobia i mizoginia – celujący.

8) Nachalne promowanie i wspieranie katolickiego światopoglądu – celujący.

9) Poniżanie dziennikarzy – celujący.

Mimo tak wysokich stopni, sejmowa reprezentacja Lewicy orzekła, że Czarnek do następnej klasy promocji otrzymać nie może… a raczej nie „mimo”, lecz z ich powodu. Jest on bowiem celujący w byciu fatalnym, szkodliwym i nieuczciwym ministrem. Typowe dla PiS-u i w ogóle skrajnej prawicy.

Z tego wszystkiego najbardziej szkoda dzieci i młodzieży, czyli osób uczniowskich. Deformy PiS-u – na czele z likwidacją gimnazjów i rekrutacją podwójnego rocznika – pozbawiły liczne spośród nich, zwłaszcza pochodzące z mniejszych miejscowości, szans rozwojowych. Czarnek zafundował im dodatkowy stres w postaci chaosu maturalnego i ogólnie egzaminacyjnego (nie wiedział, jak organizować egzaminy w czasie pandemii), źle przeprowadzonego zdalnego nauczania (na ile jego wprowadzenie było konieczne, nie rozstrzygam; to zadanie dla specjalistów) czy ciągłych zmian programowych. Te ostatnie cofnęły szkoły, a nawet uczelnie wyższe do średniowiecza.

Pod PiS-owskim nie-rządem szkoły – w jeszcze większym niż wcześniej stopniu – stały się miejscem, gdzie dziecięce i młodzieżowe pasje, zainteresowania, chęć do zdobywania/poszerzania wiedzy ulegają zagładzie. Czarnek jeszcze ponury ów trend pogłębił. Dzieciaki są przemęczone, przepracowane, poddawane niszczącemu zdrowie psychiczne stresowi (moim zdaniem, nie ma przypadku między korelacją wzrostu liczby prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, a nie-rządami Bezprawia i Niesprawiedliwości), a do tego jeszcze faszerowane zacofanymi, fanatycznie katolickimi oraz nacjonalistycznymi treściami.

Tylko, czy jest sens rozpisywać się o tym teraz, na początku wakacji? Powiedzmy więc sobie tylko, że żartobliwe świadectwo wystawione przez Lewicę ministrowi ciemnoty oddaje rzeczywistość w stu procentach.

Warto jednak, korzystając z tego, że nieformalna kampania wyborcza trwa, zaś formalna wkrótce się rozpocznie, zastanowić się, jak powinna wyglądać polska szkoła. Bo, że trzeba ją koniecznie zreformować, to wiadomo.

Oczywiste są kwestie takie jak: wyprowadzenie religii ze szkół publicznych czy wdrożenie rzetelnej, prowadzonej przez specjalistów edukacji seksualnej. Poza tym, trzeba koniecznie uskutecznić realną walkę z przemocą, zarówno ze strony nauczycieli (i kuratoriów!), jak i pomiędzy osobami uczniowskimi. Modernizacja programów nauczania, aby przystawały do XXI wieku, jest niezbędna. Specjaliści od edukacji wypowiadają się, iż dzisiejsza szkoła nie powinna bazować na przekazywaniu wiedzy encyklopedycznej na zasadzie: „zakuć, zdać, zapomnieć”, lecz uczyć, jak pozyskiwać informacje, jak je analizować i jak wykorzystywać. Coraz częściej podnosi się, że należałoby wdrożyć mniej stresujące metody nauczania (słusznie, skoro u polskich osób uczniowskich diagnozuje się zespół stresu pourazowego), a także odejść od stopni na rzecz ocen opisowych i uczyć współpracy zamiast konkurencji. Kiedy przypomnę sobie swoje czasy szkolne, przyznać muszę, że jestem jak najbardziej za.

Nieraz ani nie dwa pisałem też, że należałoby zwiększyć wpływ osób uczniowskich na listę lektury szkolnych, aby szkoła zachęcała do czytania, zamiast do niego zniechęcać.

Ogólnie, wiele korzystnych rozwiązań dotyczących szkolnictwa wprowadzono w państwach skandynawskich. Stamtąd właśnie, moim skromnym zdaniem, warto czerpać wzorce. Ale to będzie zadanie dla Lewicy, jeśli kiedykolwiek zdobędzie władzę, bo wszystkie pozostałe polskie ugrupowania mentalnie tkwią w średniowieczu, a przy dobrych układach, w XIX wieku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor