Młodzi przeciwko niewolnictwu

Młoda Lewica jako pierwsza, licząc od 1989 roku, partyjna młodzieżówka złożyła niedawno w Sejmie swój projekt ustawy. Dotyczy on zakazu bezpłatnych staży i uregulowania ich przepisami Kodeksu Pracy. I bardzo dobrze!

Przypomnę, iż bezpłatne staże są współczesną formą niewolnictwa/pańszczyzny; zalegalizował je w 2009 roku rząd koalicji PO-PSL z Donaldem Tuskiem (nie wierzcie, że opowiada się on za wolnością czy demokracją!) na czele, a koncerny i korporacje ochoczo zaczęły za patologii owej korzystać, wmawiając ofiarom, że wpisy do CV, jakie za darmową harówę otrzymają, są bezcenne.

Podkreślam – nie chodzi o praktyki szkolne czy uczelniane, stanowiące integralną część procesu kształcenia, lecz o STAŻE, czyli pracę ZAWODOWĄ, pozwalającą nie tyle nawet zdobyć, ile rozwinąć potrzebne umiejętności. Powinna ona być płatna, i koniec. W wielu firmach zresztą jest; co mądrzejsi przedsiębiorcy, a nawet kapitaliści, przyciągają pracowników ofertami płatnych staży. Niestety, wciąż nie brakuje takich, co chcą mieć darmową siłę roboczą.

Warto przy tym zauważyć, iż owa praca za friko często nie kończy się wraz z finiszem stażu. Odbywająca go osoba może wówczas usłyszeć: „Jesteś super, zostań z nami, ale ci nie zapłacimy”. Innymi słowy, zapierniczaj dalej za darmochę, a może kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, znajdzie się dla ciebie parę groszy”. Oczywiście, dla stażysty – czy, ściślej rzecz ujmując, jego rodziny – oznacza to konieczność dopłacania do takiej, jakże wątpliwej „przyjemności”; często są to niemałe pieniądze, jeśli staż odbywa się poza miejscem zamieszkania, toteż w grę wchodzi dojazd czy pokrycie kosztów zakwaterowania. Praca taka nie tylko więc nie przynosi dochodów, ale zubaża… czyli zabija, bo pozbawianie pracującej osoby środków do życia poprzez niepłacenie za wykonywanie obowiązków, jest ni mniej, ni więcej, a mordowaniem.

I właśnie to zalegalizował rząd Donalda Tuska. Rzecz jasna, działał wówczas w interesie kapitalistycznych pasożytów i wyzyskiwaczy – chodziło o to, by mogli oni pozyskać możliwie najwięcej darmowej siły roboczej, która generowałaby im jak największe zyski; te, jak wiemy, są w kapitalizmie tym wyższe, im mniej wyzyskiwacz płaci proletariuszom za pracę.

Lewica – w postaci zarówno Nowej Lewicy, czyli zjednoczonych SLD i Wiosny, jak również koalicyjnego Razem – od dawna sprzeciwia się bezpłatnym stażom, apelując o ich zniesienie. Działacze młodzieżowi podjęli zatem kroki, by tak się stało, tworząc i składając projekt odpowiedniej ustawy. Szacunek, tak właśnie powinno być. Młodzi lewicowcy pokazują iż stoją po stronie proletariatu, zwłaszcza zaś jego najbardziej poszkodowanej podklasy, czyli prekariatu. Manifestują w ten sposób swoją świadomość klasową (z tego, co obserwuję na ich profilach, często wynikającą z własnych życiowych doświadczeń) oraz chęć pomocy osobom poszkodowanych przez patologie nieludzkiego systemu kapitalistycznego w barbarzyńskim, neoliberalnym wydaniu, nie wspominając już o woli ostatecznej likwidacji owych patologii.

Jasne, nie mam złudzeń. Szczerze wątpię, by Bezprawie i Niesprawiedliwość zajęło się projektem Młodej Lewicy; wszak PiS jest mafią/sektą prawicową, i to skrajnie, co oznacza, że pełni rolę konglomeratu pachołków i kapo na usługach kapitalistycznych pasożytów. Projekt zapewne trafi więc do zamrażarki sejmowej (swoją drogą, jest to patologiczny wynalazek PO, obecnie ochoczo wykorzystywany przez PiS-owców), a jeżeli nawet nie, to sejmowa Lewica będzie jedynym klubem, jaki za nim zagłosuje; ewentualnie może jeszcze ktoś z Polski 2050 go poprze. Nieformalni koalicjanci PiS-u, czyli PO (i podporządkowani jej pozostali uczestnicy KO), PSL, neonazistowska Konfederacja, Kukizowcy, Gowinowcy i reszta drobnicy to przecież co do jednego prawicowcy, już to umiarkowani, już ro skrajni. A zatem politykierzy w pełni popierający kapitalistyczne zniewolenie, w tym również w postaci bezpłatnych staży. Ponadto, PO wraz z PSL-em opowiedzą się przeciwko likwidacji wdrożonego przez nie rozwiązania.

Nie zmienia to faktu, że zasługą Młodej Lewicy jest to, iż usiłuje ona nadać sprawie bieg, no i, że w ogóle podniosła temat tejże formy niewolnictwa. Jej działaczki i działacze kontaktują się ze społeczeństwem, rozmawiają o bezpłatnych stażach, dzielą się swoimi doświadczeniami. Budzi to mój szacunek.

Co istotne, należą one i oni do Pokolenia Z. Jest ono (o czym nie tak dawno pisałem) o wiele bardziej świadome niż generacje starsze, toteż chce pracować, ale za wynagrodzenie pozwalające się utrzymać oraz z zachowaniem balansu między pracą a resztą życia. Innymi słowy, stawiają rosnący opór wyzyskowi, czym budzą niechęć kapitalistów i propagatorów owego wstrętnego, zbrodniczego systemu.

Ich postawa może okazać się zbawienna dla poszczególnych społeczeństw, w tym oczywiście polskiego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor