Więzienie PiS-owskiego umysłu

Wielokrotnie pisałem na tych łamach (a na Facebooku pewnie jeszcze częściej), że wyznawcy PiS-u żyją w Matriksie (alternatywnej pseudo-rzeczywistości) kłamstw i głupoty, skutkiem czego nie widzą, ani też nie wiedzą, co dzieje się wokół nich. Nie chodzi tu o zwyczajną manipulację, jakiej poddawani są chociażby wyznawcy PO zwani lemingami, lecz właśnie o narzucanie zbudowanego od podstaw, całkowicie załganego obrazu świata, jak to się dzieje w totalitaryzmach (nic dziwnego; PiS-owcy to przecież klerofaszyści, zatem logiczne, że stosują metody totalitarne).

Chodzi rzecz jasna o to, że wyznawca Bezprawia i Niesprawiedliwości ma nie tylko oddawać boską w zasadzie cześć prezesowi Kaczyńskiemu Jarosławowi i jego marionetkom (Duda Andrzej, Morawiecki Mateusz, Szydło Beata i reszta tej hałastry), ale przede wszystkim widzieć, słyszeć i czuć tylko to, co nakazuje prezes oraz „myśleć” (cudzysłów nieprzypadkowy oczywiście) zgodnie z prezesowymi wytycznymi. Innymi słowy, wyznawcy PiS-u – dokładnie tak, jak to się działo z ludźmi w filmach ówczesnych braci Wachowskich – zamykani są w więzieniu własnego umysłu, tyle że, inaczej niż w uniwersum Matrixa, nie jest ono wirtualną rzeczywistością, lecz stekiem bredni kreowanych przez propagandystów na usługach Kaczyńskiego.

Jak to działa w praktyce? Ano, taki wyznawca Bezprawia i Niesprawiedliwości nie tylko głosuje w każdych wyborach na kandydatów tejże mafii/sekty, ale też wręcz ich czci, nie pozwala powiedzieć o nich krytycznego słowa, nie przyjmuje dyskusji ani polemiki, za to bardzo chętnie pozwala się szczuć na „wrogów” wskazanych przez Kaczyńskiego do spółki z kapitalistami i klerem (rolę wspomagaczy tegoż szczucia pełnią, warto zauważyć, pozorne świadczenia socjalne typu 500 Plus tudzież trzynasta i czternasta „emerytura”). Tacy ludzie stają się marionetkami prezesa, pozbawionymi własnej woli i zdolności samodzielnego, krytycznego myślenia, gotowymi nawet zabić na jego rozkaz. Czyli mamy tu przykład typowego dla skrajnej prawicy prania mózgów, zaczerpniętego od sekt.

Z reguły jednak (na razie przynajmniej) wyznawcy PiS-u nie są skłaniani do aż tak ekstremalnych zachowań jak mordowanie ludzi. Wierności Kaczyńskiemu dochowują w inny sposób, tzn. bezrefleksyjnie przyjmując zgotowany przez niego, często nader ponury los.

Ot, taki przykład (w pełni autentyczny): znany mi osobiście wyznawca PiS-u narzeka na inflację oraz znaczące podwyżki opłat za mieszkanie i media. Twierdzi, nie bez racji, iż doprowadzają go one do biedy i wkrótce może mu braknąć środków do życia. Nie jemu jednemu; wielokrotnie pisałem, że polityka rzeczonej mafii/sekty jest pod względem społeczno-ekonomicznym DOSŁOWNIE zabójcza; mnie samego (wraz z długofalowymi skutkami planu Balcerowicza i wdrażania przez Tuska „taniego państwa”) doprowadziła wszak do depresji i omal nie wykończyła.

Lecz tenże wyznawca za nic w świecie nie da sobie wytłumaczyć, iż odpowiedzialnymi za pogarszanie się jego kondycji bytowej są właśnie politykierzy Bezprawia i Niesprawiedliwości. Przeciwnie – twierdzi, że walczą oni z inflacją i nie kapuje, że ona szaleje, bo celowo doprowadził do tego Glapiński (i nie tylko on).

Gdyby była to zwyczajna polityczna manipulacja, rzecz całą prawdopodobnie dałoby się odkręcić, czyli porozmawiać z tym człowiekiem i wytłumaczyć mu, na czym polega zło wyrządzane przez PiS, chociażby właśnie na przykładzie inflacji. Lecz tu mamy do czynienia nie z propagandowym zaciemnieniem obrazu rzeczywistości, lecz z zaimplantowaniem w umyśle tegoż wyznawcy alternatywnej pseudo-rzeczywistości, która warunkuje to, jak postrzega on – stuprocentowo zgodnie z kaczą wolą, rzecz jasna – zachodzące wokół niego zjawiska. Nie sprowadza się to li tylko do uwierzenia w PiS-owskie kłamstwa, lecz do wyparcia ze świadomości wszystkiego, co PiS-owskimi kłamstwami nie jest.

Jaki z tego wniosek? Ano taki, że działacze ugrupowań opozycyjnych – zwłaszcza, oczywiście, prawdziwej opozycji, czyli Lewicy – powinni sobie odpuścić podczas kampanii wyborczej próby przekonania i pozyskania wyznawców PiS-u; jest to niemożliwe, dopóki mafia/sekta Kaczyńskiego funkcjonuje w polityce, a jej prominenci są na wolności. Zamiast tego należy mobilizować do brania udziału w wyborach (i głosowania na Lewicę, jeśli chcemy, by Polska zmieniała się na lepsze) osób dotychczas politycznie biernych, zwłaszcza młodych. W tym celu politycy, ma się rozumieć, muszą do tych ludzi wyjść i pokazać im dobrą ofertę programową. Ale to już temat na inne rozważania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor