Wrota Gileadu

Jutro 4 czerwca, co oznacza, że wypadnie trzydziesta trzecia rocznica Wyborów Czerwcowych, które odbyły się w 1989 roku i stanowiły ostatnie dotrzymane przez post-solidarność ustalenie Okrągłego Stołu. Były częściowo wolne, tzn. rządząca wówczas Polską PZPR podzieliła miejsca do obsadzenia w Sejmie między siebie a solidarnościową opozycję (Komitety Obywatelskie), zaś w przypadku odtworzonego specjalnie na potrzeby tej elekcji Senatu takiego podziału nie było. „Solidarność” zwyciężyła, zdobywając prawie cały Senat i bezproblemowo (w odróżnieniu od ugrupowania rządzącego) obsadzając wyznaczone dla siebie miejsca w ławach poselskich.

Wybory Czerwcowe uznawane są za jeden z głównych etapów demokratycznej transformacji w Polsce. Albowiem doprowadziły do zmiany ustroju politycznego i prawnego: powstania trójpodziału władzy, niezawisłego sądownictwa, systemu wielopartyjnego, samorządu terytorialnego, zniesienia cenzury państwowej, itd. Od strony czysto formalnej sprawy wyglądały zatem naprawdę dobrze… dopóki do steru rządów nie dorwało się PiS, które zaczęło niszczyć nadwiślańską demokrację, pchając ją w stronę faszyzmu, co czyni do tej pory.

Jednakże Wybory Czerwcowe miały również swoją mroczną stronę. Sprowadzającą się do tego, że na ich skutek do władzy doszła klerykalna prawica postsolidarnościowa (dzisiejsze PiS i PO), która… No właśnie. Podłożyła, jak kiedyś pisałem, fundamenty pod obecną faszyzację Polski (notka Przegrany bój sprzed około dwóch lat), w postaci budowy kapitalizmu w neoliberalnym wydaniu (plan Balcerowicza, który poskutkował również zniszczeniem gospodarki – zwłaszcza przemysłu i rolnictwa – pauperyzacją, bezdomnością, migracją zarobkową oraz śmiercią setek tysięcy, jeśli nie kilku milionów ludzi) oraz klerykalizacji. Dziś zajmiemy się tą drugą.

Polegała ona nie tylko na przyznaniu (co też niejednokrotnie na tych łamach poruszałem, rzecz jasna krytycznie) Kościołowi katolickiemu gigantycznych przywilejów finansowych (pieniądze od państwa i firm państwowych, ulgi podatkowe, nieruchomości sprzedawane, a w zasadzie przekazywane za bezcen, katecheza szkolna, itp.), ale też wpływu na prawo stanowione. Politykierzy prawicowi wysługują się wszak hierarchii i klerowi, uchwalając przepisy wedle życzeń purpury i czerni. Wymienić tu należy chociażby zakaz handlu w niedzielę, wspomnianą katechezę szkolną, regulacje uniemożliwiające zawieranie małżeństw jednopłciowych i adoptowanie przez nie dzieci, a zwłaszcza stopniowe ograniczanie praw kobiet, w szczególności do przerywania ciąży. Dziś w (k)raju nad Wisłą obowiązuje jedno z najbardziej restrykcyjnych, czyli najokrutniejszych ustawodawstw antyaborcyjnych na świecie, i jest to jedna z patologicznych konsekwencji klerykalizacji, jaka nastąpiła za sprawą dojścia do władzy po Wyborach Czerwcowych prawicy postsolidarnościowej (solidaruchów).

Ów obóz politycznych, począwszy od przełomu lat 1989-90 przekształca Polskę w państwo wyznaniowe (usiłowały temu przeszkodzić jedynie rządy SLD-PSL z lat 1993-97, bo już w latach 2001-05 ta sama koalicja kwestię tę odpuściła). Samo w sobie było i nadal jest to działanie antydemokratyczne, stanowiące jeden z elementów faszyzacji (Kościół katolicki w naszym państwie szerzy głównie treści skrajnie prawicowe, co nie jest zresztą żadną nowością)… ale stan ów uległ pogorszeniu po dorwaniu się do władzy przez PiS (też formacja w prostej linii postsolidarnościowa) w roku 2005, a już zwłaszcza po 2015 r., kiedy to stworzył samodzielny nie-rząd.

Mafia/sekta Kaczyńskiego Jarosława doprowadziła do tego, że państwo wyznaniowe – od samego początku patologiczne – przybiera formę teokratycznej dyktatury, niepokojąco przypominającej taliban. Kobiety redukowane są do roli żywych inkubatorów, mających rodzić dzieci za wszelką cenę, szkolnictwo faszeruje dziecięce tudzież młodzieżowe umysły fanatycznie religijnymi treściami (że o faszystowskich nie wspomnę), króluje kult kleru (nie Boga!), symbolika katolicka występuje na każdym kroku, a krytycyzm wobec kościelnych funkcjonariuszy (którzy mogą spokojnie molestować i gwałcić dzieci) coraz częściej podlega karze.

Innymi słowy, klerykalna prawica postsolidarnościowa – zwłaszcza ten jej element, co zgromadził się pod PiS-owskim sztandarem – zmienia Polskę w Gilead rodem z Opowieści Podręcznej i Testamentów Margaret Atwood (polecam; jedne z najlepszych dystopii, jakie czytałem). A Wybory Czerwcowe otworzyły do tejże mrocznej przemiany wrota, i to na oścież…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor