Środkowy palec PiS-u
Dziś
miało być miło. W końcu są Walentynki, święto niby mocno
skomercjalizowane, niemniej jednak całkiem przyjemne. Zamiast jednak
walentynkowych refleksji będą inne, znacznie bardziej ponure i
stricte polityczne.
Posłanka
Lichocka Joanna z Bezprawia i Niesprawiedliwości podczas
wczorajszych obrad Sejmu pokazała posłom opozycji środkowy palec.
Później strasznie naiwnie tłumaczyła się, że odgarniała włosy
z twarzy. Sytuacja była tym bardziej przykra, że stało się to
wówczas, gdy ugrupowanie rządzące postanowiło o przekazaniu 2 mld
zł na TVPiS, mimo iż posłowie opozycyjni domagali się, by
pieniądze te poszły na onkologię bądź psychiatrię dziecięcą.
Szybko zatem pojawiły się głosy, głównie na Lewicy, że posłanka
Lichocka pokazała środkowy palec osobom chorym na nowotwory.
Oczywiście,
jest to prawda, bo rzeczona parlamentarzystka okazała pogardę tym
właśnie ludziom. Warto w tym miejscu nadmienić, że w Polsce
umieralność na raka osiąga, niestety, o wiele wyższy poziom niż
w innych państwach członkowskich Unii Europejskiej, właśnie ze
względu na niedofinansowanie onkologii. W ogóle cała polska służba
zdrowia jest mocno niedofinansowana, a psychiatria dziecięca
niemalże obumarła (podczas gdy przybywa młodych ludzi, stan
zdrowia psychicznego których jest fatalny). Nie wiem, czy posłanka
Lichocka widziała człowieka umierającego na raka; ja miałem
okazję obserwować dwie takie osoby i naprawdę wystarczy mi na całe
życie. Bardzo przykre jest to, iż działaczka PiS-u w ordynarny ów
sposób potraktowała tych ludzi.
Kontekst
całej sprawy jest jednakowoż szerszy. Otóż, nie tylko Lichocka
pokazuje środkowy palec, lecz całe Bezprawie i Niesprawiedliwość,
i nie tylko posłom opozycji czy osobom cierpiącym na nowotwory,
lecz nam wszystkim, całemu społeczeństwu polskiemu. Robi to, odkąd
dopchało się do władzy.
Czymże
bowiem, jeśli nie pokazywaniem nam środkowego palca, jest
notoryczne szarganie Konstytucji, czyli zawartych w niej NASZYCH praw
i wolności? Podobnie zresztą rzecz ma się z prawem unijnym oraz
umowami międzynarodowymi.
Czymże,
jeśli nie okazywaniem pogardy dla nas i naszych praw, jest
niszczenie niezawisłego sądownictwa, czyli odbieranie nam prawa do
rzetelnego, sprawiedliwego procesu sądowego czy w ogóle obrony
przed sądem.
Czyż
posłowie i posłanki Bezprawia i Niesprawiedliwości nie pokazali
środkowego palca poszczególnym grupom społecznym, np. emerytom
mundurowym (tnąc im świadczenia bez udowodnienia jakiejkolwiek
winy) albo niepełnosprawnym (robiąc wszystko, by im nie pomóc
tudzież wybierając pieniądze z przeznaczonego dla nich funduszu)?
Nie było pokazaniem środkowego palca biednym i potrzebującym
opędzlowanie PCK?
A
wyzwiska typu: „Polacy gorszego sortu”, „element animalny”,
„mordy zdradzieckie”, „komuniści i złodzieje”, itd., to
czym są, jeśli nie wymierzoną w społeczeństwo pogardą?
Dokładnie tak samo jest z określaniem przez PiS-owców ich własnych
wyborców mianem „ciemnego ludu”.
Za
pokazanie nam środkowego palca można też uznać wszystkie
PiS-owskie deformy uderzające w społeczeństwo (np. niszczenie
służby zdrowia czy szkolnictwa), jak też utrzymywanie na siłę na
stanowiskach szkodliwych, niebezpiecznych dla państwa i
społeczeństwa ministrów; ot, wczoraj nie odwołano Mariusza
Kamińskiego…
Usprawiedliwianie
aktów przemocy i mowy nienawiści wymierzonych w polityków
opozycji, działaczy KOD-u i jemu podobnych organizacji, mniejszości
narodowe, religijne czy seksualne, itd., promocja nacjonalizmu i
faszyzmu, zakłamywanie historii – cóż to jest, jeśli nie
pogarda i pokazany nam środkowy palec.
O
niszczeniu przyrody i Lex Ardanowski nawet nie wspomnę…
PiS-owcy
nami po prostu gardzą. Wynika to z ich prawicowego, a raczej
prawackiego światopoglądu, przekładającego się automatycznie na
postawę życiową. Jądrem światopoglądu prawicowego, nawet
umiarkowanie, jest przeświadczenie, iż ludzie dzielą się na
„lepszych i gorszych”, przy czym ci „gorsi” mają oczywiście
służyć tym „lepszym”. Sztuczny ów podział uzasadniany jest
już to „porządkiem naturalnym”, już to rzekomym pochodzeniem
od Boga, już to chorymi pseudonaukowymi teoriami, którymi obfitował
nazizm. A kryje się za nim zwyczajny przerost własnego ego i
przekonanie, że wszyscy są gorsi niż osoba żywiąca takie
przekonanie.
I
to właśnie pokazała nam Lichocka – że ma siebie samą za wielką
panią, przynależącą do „rady panów” tudzież „Polaków
lepszego sortu”. A my jesteśmy „ciemnym ludem”, który można
ograbić, pokazać mu środkowy palec i jeszcze wmówić, że ma się
z tego cieszyć.
Kwintesencja
prawactwa.
Komentarze
Prześlij komentarz