Posłuchajcie Uczniów
Od
pewnego czasu śledzę na Facebooku profil Posłuchajcie Uczniów.
Założyli go, o ile się nie mylę, licealiści, którzy chcą
poruszyć temat polskiego systemu edukacji – w jądrze którego,
jako uczniowie, tkwią.
No
i piszą już to o metodzie nauczania „zakuj, zdaj, zapomnij”
(oj, pamiętam to ze swoich szkolnych czasów), już to o
nauczycielu, który twierdzi, że szkoła powinna nauczać, a nie
oceniać (w pełni się z facetem zgadzam), już to o negatywnych
skutkach PiS-owskiej deformy edukacji, czyli likwidacji gimnazjów…
Naprawdę, ciekawie się te posty czyta.
Szkołę
skończyłem kilkanaście lat temu, i powiem szczerze, że bardzo się
z upływu tego czasu cieszę. Nie był to najlepszy okres w moim
życiu, zwłaszcza liceum; trzy lata dosłownie wyjęte z życiorysu,
może poza udziałem w pewnym konkursie wiedzy, który dał mi sporo
radochy.
Zapamiętam
z tamtych czasów głównie przemęczenie, stres i łopatologiczne
kucie na blachę materiału, który później (tzn. na studiach i w
zawodowym życiu pisarskim) nie był mi do niczego potrzebny. Jeszcze
gorsze niż poczucie straty czasu było to, że sam proces kucia na
blachę wydawał mi się ogłupiający, oduczał mnie bowiem myśleć
krytycznie nad tym, czego się uczyłem, wiązania faktów, itd. Co
zabolało na studiach, kiedy wymagano ode mnie (za co dziś jestem
szczerze wdzięczny wykładowcom i asystentom), żebym nie tylko się
czegoś nauczył, ale i interpretował wiedzę, jaką sobie
przyswoiłem, wyrobił sobie na jej podstawie poglądy, itd. (była
to jedna z największych zalet studiów humanistycznych – uczyły
MYŚLEĆ).
Dlatego
posty z profilu Posłuchajcie Uczniów pomagają mi sobie uświadomić,
iż wiele szkolnych patologii, z jakimi miałem do czynienia w
uczniowskich latach, ma się świetnie do dziś… a może nawet są
jeszcze gorsze.
Nie
będę tu analizował marnego stanu polskiego szkolnictwa. Napiszę
za to, że podejmowanie takich działań jak właśnie tworzenie
tematycznych profili internetowych, jest fajną formą aktywizacji,
którą podejmuje współczesna młodzież.
Kiedy
narzekamy, że młodzi ludzie są „bierni”, „nic ich nie
interesuje”, „wszystko olewają”, itd., to właśnie powinniśmy
rzucić okiem na to, co piszą i głoszą w przestrzeni wirtualnej.
Spędzanie w niej czasu bynajmniej nie jest objawem lenistwa tudzież
bierności, lecz właśnie aktywności, jakkolwiek innego rodzaju niż
ta, którą podejmowali, dajmy na to, działacze opozycji
demokratycznej w latach 80. ubiegłego wieku.
Internet
ma bardzo dużą – i rosnącą! – siłę oddziaływania,
podejmowane na jego łamach działania przekładają się na
rzeczywistość niewirtualną, w tym na polityczną, społeczną,
ekonomiczną… Arabska Wiosna zorganizowana została właśnie
dzięki mailom i SMS-om oraz portalom społecznościowym, więźniów
politycznych uwalniano na skutek zorganizowanych akcji blogerów,
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny też rozwija się zarówno w realu,
jak i przestrzeni wirtualnej, itd.
Dlatego
fajnie, że działają takie profile jak Posłuchajcie Uczniów. Nie
oszukujmy się, szkoła jest, przez ładnych kilkanaście lat,
środowiskiem życia dzieci i młodzieży, toteż mają one pełne
prawo, by o tymże środowisku mówić (tak, krytycznie też),
wskazywać, co chciałyby zmienić, piętnować wady i gloryfikować
zalety, domagać się poprawy, itd.
Co
jeszcze ważniejsze, tychże młodych ludzi TRZEBA wysłuchiwać i
brać ich opinię pod uwagę. Nie może się to skończyć na tym, że
wyślemy im komunikat: „Okej, wysłuchaliśmy, co macie do
powiedzenia, a teraz wracać do nauki, wy szczyle, co się na niczym
nie znacie”. Jeszcze ze swoich szkolnych lat pamiętam, iż dla
nauczycieli, dyrekcji, a nawet i rodziców czymś niewyobrażalnym
było, aby uczniowie mogli mieć cokolwiek do powiedzenia na temat
funkcjonowania szkoły – zarówno konkretnej placówki, jak też
ogólnie systemu wątpliwej edukacji. Jasne, wysłuchiwano nas,
naszych żalów i opinii, ale jednocześnie komunikat zwrotny był
czytelny: „Możecie się tylko wygadać, a tego, co sądzicie, nikt
i tak nie weźmie pod uwagę, boście są głupią dzieciarnią i
macie robić to, co wam każemy – my, dorośli”. No, ale wtedy
nie było jeszcze portali społecznościowych, toteż nasze opinie
umierały krótko po tym, jak je wygłosiliśmy…
Zatem
twórczyniom i twórcom profilu Posłuchajcie Uczniów serdecznie
życzę właśnie tego, by zostali wysłuchani, aby nie dawano im
poczucia, że ich zdanie nic nie znaczy. Innymi słowy, mam nadzieję,
iż starsze pokolenie ich nie oleje.
Bo
właśnie olewanie młodzieży, jej zdania, opinii i potrzeb, jest
prostą drogą ku temu, by wychować ludzi biernych, nieinteresującym
się życiem publicznym. Jak bowiem Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Szacunek
dla Waszej pracy!
Komentarze
Prześlij komentarz