Jak wyrolować niepełnosprawnego

Gołym okiem widać, że sejmowy protest opiekunów dorosłych niepełnosprawnych stanowi dla niemiłościwie nam panującego PiS-u ogromny problem wizerunkowy. W partię tę walnęła afera z nagrodami dla ministrów (stanowiącymi, co ważne, zaledwie wierzchołek góry lodowej), która mocno nadszarpnęła kreowany w kampanii wyborczej – rzecz jasna, totalnie fałszywy – obraz Bezprawia i Niesprawiedliwości jako formacji uczciwej (ha, ha!) i skromnej (buahahahaha!!!). Obietnice socjalne, zaprezentowane podczas ostatniej konwencji, miały tę wtopę przykryć, a tu do Sejmu przyszli ludzie – przedstawiciele najsłabszej i jednej z najbardziej poszkodowanych grup społecznych w (k)raju nad Wisłą – którzy zaczęli się domagać niczego innego, jak tylko spełnienia obietnic danych im przez PiS. Ich oczekiwania, jak już pisałem, bynajmniej nie są wygórowane.
Nie w oczekiwaniach jednak rzecz, lecz w tym, iż protest opiekunów osób niepełnosprawnych (choć, rzecz jasna nie taki był jego cel; to po prostu wartość dodana) wywleka na wierzch całą prawicową obłudę partii Kaczyńskiego i jego rządu, na czele którego stoi obecnie pan Morawiecki Mateusz. Jeśli bowiem PiS-owska władza nie spełni postulatów protestujących, udowodni, że jej prospołeczne, socjalne oblicze ugrupowania pochylającego się nad dolą potrzebujących, jest najzwyczajniej w świecie załgane. Kaczyński, Morawiecki, Szydło (gdzie ona jest?!) tudzież Rafalska doskonale zdają sobie z tego sprawę, podobnie jak i z tego, iż jeśli użyją siły, np. policyjnej, do usunięcia rodziców i ich niepełnosprawnych potomków z Sejmu, wizerunek Bezprawia i Niesprawiedliwości ostatecznie kojfnie, a w sondażach zacznie się zjazd, i to pod kątem ostrym. No to kombinują, jak tu się problemu pozbyć. Czyli, jak by tu orżnąć protestujących oraz grupę społeczną, którą oni reprezentują, i to w taki sposób, by orżnięci poczuli się zadowoleni.
Zaczęto więc z protestującymi rozmawiać. Spotkał się z nimi prezydent Andrzej Duda, ksywa Adrian (nawet nieźle mu to spotkanie wyszło, trzeba przyznać), który obiecał prezydencki projekt ustawy gwarantującej realizację ich postulatów (czy cokolwiek z tego będzie, Cthulhu raczy wiedzieć). Spotkał się z nimi premier Morawiecki, kompletnie się do tego nie przygotowawszy, co było widać, i zaproponował projekt „daniny solidarnościowej”, mającej na celu poszczuć na niepełnosprawnych i ich opiekunów obywateli z zasobnymi portfelami oraz kontami (niedawno o tym pisałem). Spotykała się z nimi, i to kilkakroć, ministra Rafalska, pozorując dialog, podobnie jak inni przedstawiciele rządu.
I co? I nic, protest jak trwał, tak trwa nadal; sytuacja wręcz się zaognia, bo w Warszawie i kilku innych miastach zaczęły się (i bardzo dobrze!) demonstracje wspierające opiekunów zgromadzonych w Sejmie. Ich uczestników wkurzyło to, co stało się wczoraj.
Skoro bowiem rządowy „dialog” z protestującymi okazał się cokolwiek nieskuteczny, Bezprawie i Niesprawiedliwość postanowiło zastosować zasadę „nie kijem go, to pałą”. W Radzie Dialogu Społecznego zorganizowano spotkanie z różnymi organizacjami (podobno) reprezentującymi niepełnosprawnych – prostujących w Sejmie też na nie zaproszono, ale już w trakcie jego trwania – na którym podpisano lipne porozumienie, jakoby w interesie całej tej grupy społecznej. PiS otrąbiło to jako wielki sukces, a zgromadzonym w parlamencie opiekunom przekazało, że skoro „porozumienie” już sygnowano, to niech idą do domu. Oczywiście rozjuszyło to tych ludzi i spotęgowało gniew dzisiejszych manifestacji ulicznych; rzecz jasna, nie ma się co dziwić. Jedna z przedstawicielek stowarzyszeń, jakie wzięły udział we wczorajszym spotkaniu, została dziś nader ostro, celnie i merytorycznie skrytykowana przez manifestujących pod Sejmem.
Cóż, nie mam pretensji ani do tej pani, ani do jej kolegów, jacy wzięli udział we wczorajszym spotkaniu w Radzie Dialogu. Zakładam, że działali oni w dobrej wierze, także składając podpisy pod „porozumieniem”. Powinni jednak zdawać sobie sprawę z tego, iż zostali cynicznie, obrzydliwie wykorzystani przez politykierów PiS-u do orżnięcia opiekunów, którzy protestują w Sejmie, a zwłaszcza ich dzieci, o los których toczy się walka.
Bezprawie i Niesprawiedliwość zachowuje się zatem w tej kwestii naprawdę wstrętnie, znacznie wstrętniej niż kolacja PO-PSL przed czterema laty (choć i jej niektórzy politycy pokazali wówczas wyżyny niewrażliwości społecznej i zwykłego draństwa).
Co będzie dalej, nie wiadomo. Protestujący przekazali dziś ministrze Rafalskiej kompromisowy projekt wdrażania swojego głównego postulatu. Czy sytuacja się uspokoi, bo rząd zgodzi się na wdrożenie rozwiązań korzystnych dla niepełnosprawnych, czy też zastosowany zostanie wariant posła-byłego złodzieja damskich torebek, zakładający siłowe usunięcie protestujących z Sejmu, czas pokaże.
Mnie natomiast zastanawia jeszcze jedno. Gdzie, do ciężkiej choroby, są członkowie Episkopatu i antyaborcjoniści? Wspierając protest opiekunów niepełnosprawnych, mieliby piękną okazję do zaprezentowania PRAWDZIWEJ obrony życia. Cóż, najwidoczniej interesują ich tylko płody, dorośli ludzie już niekoniecznie…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor