Rok koszmarów
No i zbliża się nam do końca rok 2024. Jeszcze tylko jutro, a potem rozpocznie się kolejne okrążenie Ziemi wokół Słońca.
Miniony rok pełen był koszmarów. Nie ustawała wszak wojna rosyjsko-ukraińska. Rzeź Gazy tylko przybierała na sile, podobnie jak izraelskie akty przemocy na Zachodnim Brzegu; faszystowski Izrael dopuścił się też agresji na Liban i Syrię (gdzie upadł rząd Baszara al-Asada, co samo w sobie było pozytywnym wydarzeniem, lecz niestety kraj znalazł się na granicy rozpadu, a władzę przejmują skrajnie islamistyczne ugrupowania) oraz zbombardowały Jemen. Ludzie masowo mordowani byli także w Sudanie i wielu innych miejscach świata. W Polsce, na granicy z Białorusią, zbrodnia przeciwko osobom uchodźczym również trwa w najlepsze, połączona z intensyfikacją zbrodni przeciwko przyrodzie.
Dziki kapitalizm zaczyna popadać w kryzys, o czym świadczy nie tylko postępująca pauperyzacja w USA, ale też coraz większe problemy europejskich koncernów i korporacji, np. motoryzacyjnych. Polska gospodarka, dodajmy, też się chwieje; bezrobocie mamy wprawdzie niskie, ale przyrasta liczba osób żyjących w ubóstwie, skrajne wliczając.
Sceny polityczne poszczególnych państw wyglądają źle. U naszych zachodnich sąsiadów coraz większą popularność zdobywa neonazistowska AFD (głośno mówi się o konieczności jej delegalizacji), której fanatyczny wyznawca pochodzący z Arabii Saudyjskiej dopuścił się zbrodniczego zamachu w Magdeburgu. W imperium zła wybory wygrał – co było do przewidzenia z uwagi na beznadziejny system wyborczy i kiepską kampanię głównej kontrkandydatki – Donald Trump. USA pewnie chwilowo uniknęły wojny domowej, którą ten zboczony miliarder-faszysta skłony był wywołać (a ma ku temu środki), gdyby elekcja poszła nie po jego myśli… lecz Amerykanie tak czy owa są podzieleni ekonomicznie, kulturowo, społecznie i rasowo w takim stopniu, że konflikt taki wisi na włosku stale.
W Polsce nowy rząd zawodzi; jedynie ministrowie i wiceministrowie z Lewicy, a także Adam Bodnar (minister sprawiedliwości), Barbara Nowacka (ministra edukacji) i Hanna Wróblewska (ministra kultury) reprezentują przyzwoity poziom. Cała reszta nadaje się do dymisji, i to jak najszybszej!
Coraz boleśniej światu dają się też we znaki efekty katastrofy klimatycznej. To już nie tylko susze i coraz wyższe temperatury. Europę dotknęły przecież tragicznego powodzie. Pozostawiły one po sobie straszliwe zniszczenia w Polsce, Słowacji, Czechach, Węgrzech, Niemczech… Chyba najgorzej na naszym kontynencie oberwało się Hiszpanii, konkretnie Walencji. Powódź zniszczyła także około jednej trzecie terytorium Pakistanu, kataklizmy tego rodzaju pustoszyły Afrykę… A u nas trwała dyskusja, czy aktywiści klimatyczni mają blokować drogi, zaś premier powinien walczyć z nimi przy pomocy antydemokratycznych metod… Bez komentarza.
Niestety, nic nie wskazuje, aby w przyszłym roku procesy owe miały się odwrócić. Należy raczej spodziewać się, że wojny, ludobójstwa i terroryzm miały się będą świetnie. Tren wzrostu poparcia dla antydemokratycznych polityków i partii prawdopodobnie się utrzyma (co w Polsce nie brzmi optymistycznie wobec zbliżających się wyborów prezydenckich). Kapitaliści nadal będą wyzyskiwali proletariat, doprowadzając świat do ruiny. Katastrofa klimatyczna będzie postępowała… I tak dalej.
Jakoś nie wypada życzyć szczęśliwego Nowego Roku, skoro zapowiada się, że on też będzie pełen koszmarów.
Komentarze
Prześlij komentarz