Antyspołeczni i klerykalni

Wprawdzie Lewica usiłuje spełniać swoje obietnice wyborcze – w czym przeszkadza jej nie tylko imitacja prezydenta, ale też Marszałek Sejmu – o tyle reszta koalicji rządowej… Dobra, do Zielonych też nie mam pretensji, są oni jednak, podobnie jak Inicjatywa Polska, stłamszeni przez PO. A ta, wraz z PSL-em, zaczynają już pokazywać swoje oblicze z lat 2007-15, czyli antyspołeczne i oderwane od rzeczywistości, w jakiej żyje większość osób obywatelskich.

Sto konkretów na sto dni”, czy jak tam brzmiało to hasło wyborcze, poszło oczywiście do kosza… no, ale chyba tylko nad wyra naiwni wyborcy mogli uwierzyć, że będzie inaczej. Jeszcze większą naiwnością wykazali się wszyscy ci, co zakładali bądź mieli nadzieję, iż Donald Tusk, gdy zasiądzie w premierowskim fotelu, przerwie popełnianie masowej zbrodni na granicy polsko-białoruskiej, którą rozpoczęło Bezprawie i Niesprawiedliwość, i ofiarami której padają oczywiście uchodźcy. Pan Tusk jest wszak takim samym rasistą i ksenofobem, co Kaczyński Jarosław, a może nawet gorszym, ponieważ rasizm i ksenofobię wywiódł z poziomu krajowego na europejski, czego świadectwem niedawne przemówienie, w jakim straszył „milionami migrantów” jakoby szturmujących Europę, no i oczywiście wywożenie uchodźców na drugą stronę drutu kolczastego… tych, co nie umrą w podlaskich lasach, ani nie trafią do obozów koncentracyjnych (formalnie ośrodków dla cudzoziemców).

Coraz wyraźniej zaznacza się też wrogość nowego rządu – poza, zaznaczam, wchodzącą w skład koalicji Lewicą – wobec polskiego społeczeństwa, a konkretnie, największej jego części, czyli proletariatu.

Oto Ministerstwo Finansów w ciągu najbliższych tygodni ma znieść zerowy VAT na żywność. Było to rozwiązanie doraźne i tymczasowe, które miało na celu wyhamowanie inflacji. Ta stanowiła (i nadal stanowi) problem większości państw kapitalistycznych, w Polsce wszelako ogromnie sprzyjała jej polityka monetarna NBP, opanowanego oczywiście przez PiS-owców z Glapińskim na czele. Obecnie wzrost cen NIECO wyhamował – choć rzecz jasna wciąż są one, w stosunku do zarobków, nazbyt wysokie, i stale rosną, tyle że wolniej niźli wprzódy – a płace minimalne na papierze poszły w górę, toteż rząd uznał, iż można przywrócić VAT na żywność. Jeśli tak się stanie, ceny podstawowych artykułów znów skoczą, a niejednej osobie w (k)raju nad Wisłą głód zajrzy w oczy (dosłownie!), zwłaszcza, że horrendalnie wysokie są wszelkie opłaty czy ceny leków. Jak wspomniałem, zerowa stawka tego podatku pośredniego była rozwiązaniem tymczasowym, niemniej rodzi się pytanie, czy rezygnacja z niego nie jest zbyt wczesna.

Dalej, są plany obniżenia podatku od zysków kapitałowych, na czym skorzystają rzecz jasna kapitaliści, my wszyscy natomiast stracimy, ponieważ mniej pieniędzy wpłynie do budżetu, ubędzie zatem środków na politykę społeczną chociażby. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że owa danina stanowiła jeden z licznych elementów REALNEJ progresji podatkowej w Polsce.

Inny niezbyt przyjemny pomysł ma Polska 2050, partia pana Hołowni, równie burżuazyjna, co PO (i PiS oczywiście), a może jeszcze bardziej. Otóż, proponuje ona obniżenie składek na ubezpieczenie społeczne… ale tylko dla przedsiębiorców. Jest to rozwiązanie niesprawiedliwe, ponieważ pracownicy płaciliby WYŻSZE składki niż ich szefowie. I zaszkodziłoby to systemowi emerytalnemu. No, ale wiadomo, jak burżuje jęczą, że ich państwu „uciska”…

Spodziewać się należy, iż pan Tusk, pan Hołownia i pan Kosiniak-Kamysz stopowali też będą wszelkie prospołeczne propozycje Lewicy i innych ugrupowań parlamentarnych, o ile uznają je za sprzeczne z interesami kapitału oraz Kościoła katolickiego.

Co do tego ostatniego, to przecież poza Lewicą, Zielonymi, Inicjatywą Polską i ewentualnie Nowoczesną CAŁA koalicja rządowa jest wysoce klerykalna. Nie ma więc co liczyć na ograniczenie kościelnych przywilejów (poza ewentualnie zmniejszeniem liczby godzin szkolnej katechezy, na jaką i tak uczęszcza coraz mniej osób uczniowskich), nie wspominając już o tym, że pójdzie z Kościołem na wojnę w kwestii praw człowieka, zwłaszcza kobiet oraz osób LGBT+. Już przecież pan Hołownia, stosując się do pomysłu pana Tuska, pokazał, gdzie ma kobiece prawo do decydowania o własnym organizmie.

A to dopiero początek…

Cóż, na długo przed wyborami parlamentarnymi pisałem, że PO i Polska 2050, o PSL-u nie wspominając, niewiele zmienią, lecz kontynuowały będą politykę PiS-u, z niewielkimi jeno modyfikacjami. Nie było to żadne proroctwo, ale efekt obserwacji. Tak czy owak, spełnia się na naszych oczach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor