Dzień Kobiet

Nadszedł nam oto 8 marca, czyli Dzień Kobiet. Z tej okazji wszystkim Czytelniczkom mojego bloga składam najserdeczniejsze życzenia, przede wszystkim tego, aby nie padały ofiarami patriarchatu, niesprawiedliwości ani zbrodni, w tym o charakterze seksualnym.

Oprócz miłych zwyczajów, ten dzień niesie jednak ze sobą bardzo smutne refleksje o Polsce i współczesnym świecie. Zacznijmy może od (k)raju nad Wisłą.

Dobrze wiemy, jaki „prezent” zrobił przedstawicielkom płci żeńskiej pan Hołownia Szymon, kierując się zresztą wcześniejszą propozycją (rozkazem?) Donalda Tuska, wysługującego się klerowi katolickiemu oraz kapitalistom. Oznacza to, że jeszcze przez nieokreślony czas (jak już pisałem, jakoś nie wierzę, aby po 11 kwietnia wszystko było w tej kwestii w porządku) każda kobieta w ciąży będzie dosłownie ryzykowała swoim życiem, gdyż do tego właśnie prowadzi zwyrodniałe ustawodawstwo antyaborcyjne, jakie teraz mamy. A nawet, jeśli z ich zdrowiem i życiem wszystko będzie w porządku (oby!), to i tak ponad połowa polskiego społeczeństwa nadal pozostanie pozbawiona realnego prawa do decydowania o własnym organizmie.

Ale to nie wszystko, bo polskie kobiety wciąż jeszcze muszą się mierzyć z różnego rodzaju niesprawiedliwością, taką jak nierówności na rynku pracy (niższe płace, szklany sufit, lepka podłoga, częstszy niż w przypadku mężczyzn mobbing, itd.)., niewłaściwym (delikatnie rzecz ujmując) reagowaniem organów ścigania i ogólnie państwa na przemoc seksualną („Gwałtu nie było, bo kobieta nie krzyczała, ani się nie wyrywała”), dyskryminacji na różnych polach, mową nienawiści ze strony hierarchów kościelnych, ideologicznym uprzedmiotowieniem czy przerzucaniem przez płot z drutu żyletkowego na granicy polsko-białoruskiej. Nazywanie Polski „piekłem kobiet” wcale nie jest takie od rzeczy!

Są jednak miejsca dla przedstawicielek płci żeńskiej jeszcze bardziej piekielne. Ofiarami izraelskiego ludobójstwa w Gazie, trwającego od 7 października ubiegłego roku, padło jak dotąd, wedle BARDZO OSTROŻNYCH szacunków grubo ponad 20 tys. kobiet i dziewcząt; wiele z nich zostało wcześniej zgwałconych. Oczywiście Palestynki – podobnie jak ich ojcowie, mężowie, bracia czy synowie – cierpią izraelską okupację od 1948 r., a na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy od 1967 r. One również trafiają do więzień – często nawet w wieku pięciu lat! – są torturowane i mordowane. Na palestyńskich więźniarkach zeznania wymusza się przy pomocy gwałtów. Muszą patrzeć, o ile same przeżyją, na to, jak ich dzieci są rozrywane na kawałki przez bomby lub umierają z głodu i pragnienia. Izrael w ciągu ostatnich miesięcy doprowadził Gazę to takiego stanu, że w tym, co zostało z tamtejszych szpitali, brakuje sprzętu oraz leków, toteż aby po porodzie zatrzymać u kobiet krwawienie, trzeba wyciąć macicę – innego sposobu nie ma. Przerażające, prawda?

Kobiety ginęły również podczas imperialistycznych (USA, Wielka Brytania i ich sojusznicy) bombardowań Jemenu, a także na skutek wcześniejszej katastrofy humanitarnej w tym kraju. Taka trwa teraz w Sudanie Południowym i nie tylko. Padają ofiarami aktów ludobójstwa w Kongu oraz wielu innych państwach. Tak, w Ukrainie też, przy czym tam kobiety i dziewczęta posługujące się językiem rosyjskim przed 24 lutego 2022 roku były gwałcone, torturowane i mordowane przez skrajną prawicę (banderowców); w Odessie dziewczynę w ciąży uduszono kablem telefonicznym.

No i jest cała masa państw, gdzie przedstawicielki płci żeńskiej mają jeszcze mniej praw niż w Polsce. Wymienić tu można chociażby: Afganistan, Arabię Saudyjską, Indie (tak, tak!) i wiele innych. Są i takie, gdzie wciąż utrzymuje się nader restrykcyjny kulturowo-tradycyjny patriarchat, czyli zespół norm zwyczajowych, które odbierają kobietom wolność i pozbawiają je szans na równość społeczną.

Nie zapominajmy, iż kobiety zdecydowanie częściej niż mężczyźni padają ofiarami przemocy seksualnej, również we własnych domach; molestującym bądź gwałcicielem z reguły jest mąż/partner. One też są uprowadzane na całym świecie, sprzedawane i wykorzystywane jako prostytutki. Do prostytuowania się zmusza również nędza, także w państwach bogatego Zachodu i Północy.

Niedawno, bo przed kilku laty zaledwie, akcja #MeToo ukazała, jak bardzo rozpowszechniony jest problem wykorzystywania seksualnego przedstawicielek płci żeńskiej w licznych branżach czy instytucjach (nie tylko o hollywoodzki przemysł filmowy wszak chodziło) oraz, że osoby z waginą nazbyt często były, i są nadal, redukowane do roli przedmiotów służących do zaspokajania męskich potrzeb.

A już o narzucaniu dziewczętom i kobietom restrykcyjnych, sztucznych wzorców urody, co często prowadzi do licznych tragedii, na czele z dysfunkcjami zdrowotnymi, nie wspomnę.

Dlatego, Drogie Panie, z okazji Waszego święta serdecznie Wam życzę, aby wszystkie wyżej wymienione patologie, jak również te, o jakich dzisiaj nie napisałem, radośnie przestały istnieć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor