Szał homofoba

Wydarzyło się coś wielce pozytywnego. Oto Europejski Trybunał Praw Człowieka nakazał Polsce uznanie związków osób tej samej płci. Na razie wielkich perturbacji w (k)raju nad Wisłą decyzja owa nie wywołała… ale tylko na nie czekać.

Rzecz jasna, nakaz ten jest w stu procentach słuszny, uzasadniony i konieczny. Najwyższy czas skończyć z dyskryminacją osób LGBT+, przynajmniej na tym polu, i stać się w końcu normalnym europejskim państwem, zamiast podążać śladem takiej na przykład Czeczenii. Mimo iż jest cisem hetero, zatem rzecz cała formalnie mnie nie dotyczy, ciesze się, że Trybunał wydał takie właśnie, a nie inne orzeczenie.

Lewica od razu ogłosiła, że zapatruje się na nie pozytywnie. Nic dziwnego, wszak tolerancja i równouprawnienie to jedne z kluczowych elementów jej programu oraz w ogóle ideologii. Za wprowadzeniem w życie uznania związków osób tej samej płci przychylnie spojrzą również Zieloni, zapewne Inicjatywa Polska (formacyjka pani Barbary Nowackiej), może też Nowoczesna i co bardziej postępowe osoby z PO.

Cała reszta…

Z góry można założyć, że Bezprawie i Niesprawiedliwość wraz z zerowymi przystawkami oraz Konfederacja będą przeciw. Podobnie Polskie Stronnictwo niezbyt Ludowe, tyle że wyrazi ono swoją niezgodę na równouprawnienie w sposób bardziej wyważony (czyli mniej nienawistny) niż wyżej wymienione ugrupowania. PO i Polska 2050 najprawdopodobniej będą kluczyły. I w jednej, i w drugiej znajdą się, jak przypuszczam, osoby wobec związków jednopłciowych tudzież nakazu ich wprowadzenia nastawione przychylnie. Niestety, obie te partie zdominowane są przez zacofanych o kilkaset lat w stosunku do własnych elektoratów (co zresztą dotyczy również PSL-u), klerykalnych, nierozumiejących współczesnego świata dziadersów z zabetonowanymi i przesiąkniętymi kościelnym kadzidłem mózgami. Owszem, Szymon Hołownia jest nieco mądrzejszy, bardziej otwarty na świat niż Donald Tusk, jednakże dla każdego z nich taka prosta sprawa, że dwóch mężczyzn bądź dwie kobiety mogłyby tworzyć rodzinę, ciesząc się tymi samymi uprawnieniami, co małżeństwo różnopłciowe, znajduje się poza sferą ich pojmowania, a jeśli nawet się w niej mieści, to pod pojęciem zgorszenia. Nie zrobią nic, czego nie życzy sobie kler katolicki, a ten, jak wiemy, jest przeciwko równouprawnieniu.

Nie oszukujmy się bowiem, pan Tusk i, może w mniejszym nieco stopniu, pan Hołownia również są homofobami, tak jak Kaczyński czy Bosak. Stary-nowy premier wprowadził przecież do Sejmu obecnej kadencji ocja polskiej politycznej homofobii, hitlerowca o nazwie Giertych roman.

Jasne, podczas kampanii wyborczej dużo mówią o tolerancji i równych prawach, a nawet o związkach partnerskich osób tej samej płci, gdy jednak przyjdzie co do czego, obietnice te okazują się bezwartościowe. Przy czym w przypadku lidera Polski 2050 sprawa jest otwarta (przynajmniej drzwi są lekko uchylone), gdyż dopiero zalicza swój polityczny debiut i jakiś tam cień szansy, że na drodze postępu jakimś cudem nie stanie, jest. Co do przewodniczącego PO, można wszelako z góry założyć, iż postąpi tak, jak to czynił dotychczas. Innymi słowy, on i podobni mu rzekomo liberalni, a w istocie betonowo klerykalni konserwatyści z jego partii wyjadą z – kompletnie zresztą fałszywym – pseudo-argumentem, jakoby na wprowadzenie związków jednopłciowych było w Polsce „jeszcze za wcześnie” (właśnie to jest jeden z czynników świadczących o uwstecznieniu Platformy w stosunku do jej własnego elektoratu), powołają się na opór skrajnej prawicy (ten nastąpi, to jasne, lecz nie może być podstawą do niewdrażania praw człowieka, stanowiących przecież fundament ustroju demokratycznego), „uczucia religijne” katolików i inne bzdury. Krótko mówiąc, będą usiłowali w PR-owy sposób zamaskować swoją homofobię, od PiS-owskiej czy Konfederackiej różniącą się właściwie tylko grzeczniejszym sposobem jej wyrażania.

Dlatego obawiam się, że nakaz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka znów wywoła w Polsce wojenkę polityczną. A prawica – do Brauna po Tuska – już pewnie wpada w szał, bardziej lub mniej agresywny.

Oczywiście, nie cała Platforma Obywatelska i Polska 2050 są homofobiczne. Niemniej, ci ich posłowie, którzy wraz z Lewicą, Zielonymi, być może Inicjatywą Polską oraz Nowoczesną oddadzą swoje głosy za związkami partnerskimi osób tej samej płci, mogą nie wystarczyć.

I tak w (k)raju nad Wisłą prawactwo znów wygra z cywilizacją…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zgon fanatyczki

Współwinni

Biały fosfor